środa, 9 lipca 2014

Rozdział czternasty.

Rozmawiałam z Bartkiem do 23:00.Opowiedziałam mu o wszystkim co się zdarzyło w pracy.Przyjmujący Lube opowiedział mi że chłopaki
z drużyny chcieli by mnie osobiście jeszcze przeprosić.No cóż mówi się trudno.Obiecaliśmy sobie że będziemy chociaż raz w dniu
będziemy do siebie chociaż sms'a wysyłać.
Poszłam do łazienki wziąść prysznic i przebrać się w piżamę.
Około 00:00 usnęłam.
Obudziłam się o 8:00.W mojej pracy był jeden plus że nie trzeba było wstawać o 6:00 i szykować się na 8:00.
I w tym momencie stało się coś co sprawiło że będę mogła iść bez kul.Wstałam i poszłam sama do łazienki! Żadnego bólu,tak jakby nic mi się nie stało.Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczyło.
Ubrałam się i rozpuściłam włosy.Zrobiłam sobie kanapki i kawę.
Postanowiłam że zadzwonię do Bartka.Nie odbierał.Pewnie śpi pomyślałam.
O 9:20 przyszedł do mnie Wojtek.
- Ty normalnie chodzisz! - krzyknął szczęśliwy i mnie podniósł a ja się zaśmiałam.
- W końcu. - zaśmiałam się.
- Bartek wie? Ucieszy się. - rzekł.
- Śpi teraz. - powiedziałam zamykając drzwi.
Weszliśmy do samochodu i ruszyliśmy do hali.Włodarczyk poszedł do szatni a ja do gabinetu.Szłam korytarzem i zobaczyłam Damiana.Pocałował mnie w policzek i weszliśmy do sali.
Oświeciłam światło.Damian podał mi kitel lekarski.Nie chciałam go zakładać ale mnie zmusił.
- To może ja pójdę na halę ogarnąć kto dzisiaj przyjdzie? - zapytałam.
- Okej to ja zrobię kawy. - uśmiechnął się.
Była 9:45 więc oni siedzą w szatni,pewnie nawet wszystkich nie ma.Zobaczyłam że w moim kierunku (do szatni) zbliża się Facundo Conte.
- Hej. - uśmiechnął się.
- Cześć.Nie wiesz czy mogłabym wejść do Was do szatni? Muszę im się coś zapytać. - odwzajemniłam uśmiech.
- Jasne.Chodź. - rzekł  i wpuścił mnie pierwszą.
- Natalia,siema! - krzyknął Kłos bez koszulki gdy mnie zobaczył.
- Cześć. - uśmiechnął się Zatorski.
- No cześć wszystkim. - rzekłam.- Więc,chciałabym się zapytać kto dzisiaj do masażu? To Wam od razu powiem o której godzinie. - lekko się uśmiechnęłam i usiadłam koło Conte a Ci wszyscy podeszli  bliżej.
- Ja! - krzyknął Kłos.
- Karolku ale ja słyszę,nie musisz krzyczeć mi nad uchem. - rzekłam.
Kłos,Conte,Uriarte,Włodarczyk,Zatorski,Tuia,Muzaj,Wrona,Wlazły.Czeka mnie ciężki dzień.
- Fajne wdzianko. - zaśmiał się Muzaj.
- Wiem.Takie zajebiste. - także się zaśmiałam.
Zaczął  mi dzwonić telefon.
- Uuu chłopak dzwoni.Odbierz. - zaśmiał się Karol.
- Nie denerwuj mnie. - rzekłam do Kłosa i odebrałam telefon a następnie wyszłam.
- Cześć misiu. - rzekłam do słuchawki.
- Rzygam tęczą. - usłyszałam za sobą głos chłopaków.
- Hej. - odparł wesoło.
- Obudziłam Cię dzwoniąc?
- Nie.Po prostu nie słyszałem telefonu.Przepraszam i jeszcze przepraszam że Ci przeszkadzam w pracy. - rzekł Kurek.
- Nie przeszkadzasz dopiero skrzaty idą na trening więc na razie nie mam nic do roboty. - lekko się uśmiechnęłam do słuchawki.
- To dobrze. - zaśmiał się przyjmujący.
- Ja będę już kończył,muszę iść do Ivana. - rzekł.
- Pozdrów go. - zaśmiałam się.
- Dobrze,pozdrowię.Zadzwonię później.Trzymaj się kruszynko. - rzekł i się rozłączył.
Skra weszła na halę i rozpoczęła trening.Przez chwilę przyglądałam się im aż do momentu gdy podszedł do mnie Falasca.
- Natalia,słuchaj mam problem.Pomożesz mi? - zapytał się.
- To zależy w jakiej sprawie. - odpowiedziałam.
- Podobno jesteś dobra w wyznaczaniu składów - uśmiechnął się - To co?
- Okej. - uśmiechnęłam się.
- Posłuchaj zostawiam Ci ich pod Twoją opieką.Muszę coś załatwić.A Ty posprawdzaj ich a na drugim treningu dasz mi swoją 6. - uśmiechnął się i poszedł.
Weszłam wolnym krokiem na halę a oczy siatkarzy skierowane były na mnie.
- Zagrasz z nami? - zapytał się Muzaj z uśmiechem.
- Nie tym razem,dziś ja robię za trenera. - szeroko się uśmiechnęłam.
- To możemy iść do domu? - zapytał się Kłos z nadzieją.
- Karolku,przyjacielu czekają Cię trzy godziny na pięknym treningu. - uśmiechnęłam się do niego.
- A teraz rozgrzewka,dalej! - krzyknęłam.
Ich rozgrzewka trwała 40 minut.Oczywiście próbowali mnie namawiać żebyśmy wyszli w teren,ale przecież to nie jest przedszkole.
Po rozgrzewce zebrałam ich w kółku i podzieliłam na drużyny.Zagrali pięciosetowy mecz.Falasca na prawdę ma wielki problem z tym składem.Każdy jest świetny na swojej pozycji.
Po koniec Tie-Break'a Mariusz gdy bronił piłkę upadł i z trudem wstał.
- Mariusz wszystko w porządku? - zapytałam.
- Niech ktoś wejdzie na moje miejsce. - powiedział a ja do niego podeszłam i pomogłam mu usiąść na krześle.
- Co Cię boli? - zapytałam się i uklęknęłam przed nim.
- Plecy.Jak upadłem bolało jak cholera. - rzekł.
- Okej.Dokończą Tie-Break'a i pójdziesz ze mną,będziesz jako pierwszy okej? - lekko się uśmiechnęłam aby podnieść go na duchu.
- Dobrze. - odwzajemnił uśmiech.
Po trzech minutach siatkarze dokończyli mecz i zebrali się wokół mnie.
- Będziesz prowadzić też wieczorny trening? - zapytał się Tuia.
- Nie,wasz trener już będzie. - uśmiechnęłam się.
- A co ty tam masz? - Karol zaczął patrzeć się na mój zeszyt,w którym była 6 na pierwszy ich mecz w sezonie.
- Moja propozycja 6 na mecz. - wyszczerzyłam się do nich.
- Pokaż. - Kłos chciał mnie udobruchać.
- Dowiecie się w swoim czasie.A teraz do szatni. - rzekłam do chłopaków - Facundo pomożesz Mariuszowi dojść do gabinety? Ja nie dam rady. - powiedziałam do Conte.
- Jasne. - uśmiechnął się do mnie i pomógł wstać Wlazłemu.
Conte pomógł mi doprowadzić atakującego do sali.
- Dziękuje. - uśmiechnęłam się do siatkarza.
- Do usług. - zaśmiał się i wyszedł się przebrać.
Damiana o dziwo nie było w gabinecie.Wlazły położył się na klozetce.A ja zaczęłam go leczyć.
- I co? - zapytał Wlazły.
- Mariusz,poczekaj chwilę.Zadzwonię po drugiego fizjoterapeutę. - rzekłam i podeszłam do biurowego telefonu.Zadzwoniłam do prezesa,bo przecież może być u niego.
- Halo? - usłyszałam męski głos.
- Dzień dobry,panie prezesie.Jest może u pana drugi fizjoterapeuta? - zapytałam.
- Dzień Dobry,Natalio.Damian jest u mnie.Potrzebny jest Ci? - zapytał.
- Tak.Tutaj Mariusz ma kontuzję. - rzekłam.
- Dobrze.Zaraz on do Ciebie przyjdzie.Poinformuj mnie potem o Mariuszu. - powiedział i się rozłączył.
Zrobiłam łyk,już zimnej kawy i usiadłam wpisując w dokumenty o kontuzji Mariusza.
Po paru chwilach przyszedł Damian.
- Co się dzieję? - zapytał się gdy przekroczył próg drzwi.
Damian podszedł do atakującego i obejrzał dokładnie jego plecy,zaczął masować itp.
- Według mnie to najpierw trzeba wykonać prześwietlenie a potem pomyślimy jak go postawić na nogi. - rzekłam gdy Damian skończył.
- Masz rację. - przytaknął.
Pomógł Mariuszowi usiąść a ten zadzwonił po swoją żonę aby przyjechała po niego.
- Mariusz,pojedziesz teraz na prześwietlenie a wieczorem kiedy rozpocznie się trening przyjdziesz z zdjęciami,a wtedy wszystko Ci powiemy. - uśmiechnęłam się do niego.
- Dobrze.Moja żona już jest pod halą.Mogłabyś po nią wyjść? - zapytał.
- Oczywiście. - uśmiechnęłam się wyszłam po jego żonę.
Wyszłam i zobaczyłam Paulinę.Wszystko jej powiedziałam o Mariuszu a ta powiedziała że od razu z nim pojedzie.
Gdy wyszli zbliżała się 13:30 więc miał przyjść Andrzej z Karolem.Usiadłam na krześle,przy biurko i spokojnie czekałam.
- Natalia,bo ja mam sprawę. - zaczął Damian.
- Słucham.
- Muszę coś załatwić.Mogłabyś przyjąć moich pacjentów?- zapytał się z nadzieją w głosie.
- A co musisz załatwić? - mruknęłam.
- Jechać do dziewczyny.
- A idź mi w cholerę. - rzekłam do Damiana ale w tym momencie do gabinetu wszedł Andrzej.
- Przecież miałem przyjść o 13:30! - oburzył się.
- Andrzej to nie do Ciebie było. - rzekłam wstając z krzesła.
Damian zaczął się ubierać.
- Do jutra. - rzekł z uśmiechem i wyszedł.
Kazałam Andrzejowi się położyć a sama zaczęłam pracować przy jego kolanie.
- Ty normalnie chodzisz. - rzekł Wrona.
- Mhmm.
- Wkurzył Cię ten fizjoterapeuta?
- Nie bo w końcu co tam zwalniać się z pracy a mnie samą zostawić z całą Skrą do masażów. - ironia.
- Trochę głupio postąpił. - stwierdził.
- Masz rację.
- Natalia.. - zaczął Wrona po chwili ciszy.
- Co?
- Poszłabyś ze mną na kawę? - spytał.
To pytanie wybiło mnie z tropu.Ale co mi szkodzi to przecież tylko kawa.
- Jasne. - uśmiechnęłam się.
- To może jutro o 18:00? - zapytał.
- Okej.- rzekłam gdy skończyłam pracować przy jego kolanie.
- To podjadę po Ciebie.- uśmiechnął się,dał mi buziaka w policzek i wyszedł.
Zamurowała mnie jego postawa.On chyba nie myśli że...a z resztą wie że chodzę z Bartkiem.
Dzień mijał mi bardzo długo.Chciałam aby był już ten ostatni siatkarz do wymasowania no ale cóż los nie chciał.Jako ostatni był Mariusz,który przyniósł mi wyniki badań.Niestety kontuzja wyklucza go z gry na dwa tygodnie.Dałam mu różne maście i powiedziałam kiedy ma przychodzić,czyli zawsze gdy rozpoczyna się trening to on ma się zjawić u mnie.
Po prawie 10 godzinach ciężkiej pracy w końcu mogłam zamknąć gabinet.Siatkarze mieli zamiast drugiego treningu spotkanie,więc postanowiłam się z nimi pożegnać.
- O Natalia.I co masz? - zapytał się Falasca gdy mnie zobaczył.
- Tak. - rzekłam i podałam mu moją 6.
- Chłopcy posłuchajcie! Szóstka na mecz brzmi! Atak:Muzaj,Środek:Wrona i Kłos,Przyjecie: Włodarczyk i Conte,Rozegranie: Uriarte i Libero: Zatorski! - krzyknął Miguel.
Bardzo się zdziwiłam że Falasca wystawił moją szóstkę...

***************
Cześć.Dziękuje Wam za wszystkie komentarze i mam nadzieję że będzie ich więcej :)  ♥
Dziękuje za wszystkie miłe słowa. :)
Według moich obliczeń w tym tygodniu pojawią się dwa lub jeden rozdział :) Na pewno w piątek będzie rozdział piętnasty a szesnasty może w niedzielę jak zdążę.A później tydzień przerwy ponieważ wyjeżdżam na obóz.:)
Podoba Wam się ten rozdział? :D
Andrzej się rozkręca ^^
Damian wkurza. -.-

Zostawiam Wam do waszej oceny.
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ.

10 komentarzy:

  1. No nieźle Wronka coś szykuje, a Damian to już kompletna porażka. Jak można zostawić dziewczynę samą z tyloma zawodnikami xd
    Boski blog już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału ;) pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow...;)
    Bartuś jaki słodki *.* ,,(..)Trzymaj się kruszynko" cud miód i orzeszki normalnie... aż się rozmarzyłam ;* Andrzejek ma jakieś dzikie myśli o Natalce, coś się będzie działo...ohoo..czekam..czekam. Damian to jest głupszy niż ustawa przewiduje ;) Zostawić dziewczyne na pastwe losu tylu chłopom ;)
    Ale blog i tak jest cudowny..♥
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Omomomom najlepszy blog świata :*
    :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Majstersztyk po prostu ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. BOOOOMBA :*****

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham ten blog :) Bartek jest taki słodki w stosunku do Natalii mam nadzieję ,że będą wkońcu szczęśliwi i nie będą musieli utrzymywać związku na odległość. Czole ten Wronka sobie wyobraża? :D Damian wkurzył mnie swoim zachowaniem. Jak on mógł zostawić biedną Natalie z całą Skrą do leczenia ?! -,- Czekam na kolejny :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Damian to jakiś idiota. Po co się zatrudniał, skoro ciągle się zwalnia. Biedna Natalia :C
    Dobrze, że ma Bartka i Włodiego.
    Super blog :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ge_Nia_Lny - najlepszy blog jaki znam ( a mam ich 7 ) :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział super :)
    Czyżby Wronka coś kombinował? Hahaha wkurzający Damian

    OdpowiedzUsuń
  10. nie. NIE. NIE! Niech nawet Andrzej się nie rozpędza! O nie, nie!
    Natalia jest z Bartkiem i on bardzo dobrze o tym wie.. Poza tym nie zrobiłby chyba tego koledze z reprezentacji.. no nie ? :/
    CZY ONI NIE MOGĄ BYĆ W KOŃCU SZCZĘŚLIWI? :C

    OdpowiedzUsuń