- Natalka ja ty już tego nie widzisz to ja nie wiem.-pokręciła głową Iwona.
- Mnie się nie da pokochać. - rzekłam i wstałam.
- Natalia a ty myślisz że Wojtek i Ivan oraz Michał czemu tu są?
- Bo są moimi przyjaciółmi. - rzekłam.
- Z którymś to chyba więcej niż przyjaźń. - zaśmiała się za co oberwała poduszką.
- Ej! - krzyknęłam i ja oberwałam.
Zaczęłyśmy się rzucać aż do momentu gdy do pokoju wszedł Igła.
- Ja też chcę! - krzyknął i zaczął się z nami rzucać i śmiać.
Po paru minutach skończyliśmy nadal się śmiejąc.
Poszliśmy na dwór.W końcu trzeba korzystać dopóki jest taka pogoda,a to jest wyjątkowa pogoda.
Dałam Iwonie strój i ona się w niego przebrała.
- Krasnal chodź! - krzyknął do mnie Wojtek.
- Oberwiesz za to! - krzyknęłam i zaczęłam do niego płynąć.
Dopłynęłam do niego i zaczęliśmy pryskać się wodą jak małe dzieci.
- Zaprosiłem kogoś na randkę. - rzekł gdy przestaliśmy i płynęliśmy razem.
- Kogo? - zapytałam.
- Ma na imię Anna. - uśmiechnął się.
- Mam nadzieję że Ci się ułoży. - uśmiechnęłam się.
- Natalia jak ja go spotkam to obiję mu tą jego twarz.I chyba to będzie teraz. - rzekł i szybko się odwrócił i zaczął płynąć do brzegu.Także się odwróciłam i zobaczyłam Kurka.Zaczęłam płynąc za Włodarczykiem.
- Kurwa musisz ją kolejny raz ranić?! - krzyknął Wojtek gdy podszedł do Kurka.
- Nie wtrącaj się! - krzyknął Bartek i zaczął iść do mnie.
Zaczęłam biec po pomoście i wskoczyła do wody.Wiem że to jest niebezpieczne no ale musiałam.Kurek chyba zrobił to samo bo usłyszałam plusk wody.Popłynęłam na jakiś ląd.Nie widziałam nikogo kto ze mną był.Widok przysłaniała roślinność.Podciągnęłam nogi do brody i zobaczyłam go.Podszedł do mnie.
- Nie skreślaj mnie,proszę. - uklęknął przede mną.
- Zostaw mnie! - krzyknęłam.
- To jest jeszcze nie pewne czy to jest moje.To na pewno nie moje dziecko.Proszę. - rzekł.
- To koniec. - łza zleciała mi po policzku.
- Proszę. - rzekł - Kocham Cię.
- Bartek zrywam z Tobą. - odważyłam mu się spojrzeć w oczy.
- Natalia... - błagał.
- Nie Bartek,nie. - powiedziałam.
- Kocham Cię. - rzekł i wszedł do jeziora i popłynął.
Rozpłakałam się.Tak bardzo czułam się zraniona,niepotrzebna.Zaczęła się burza i zaczęło padać.
Zaczęłam śpiewać. (link).
"Just gonna stand there
And watch me burn
But that's alright
Because I like
The way it hurts
Just gonna stand there
And hear me cry
But that's alright
Because
I love The way you lie
I love the way you lie
.Nie znam historii mego życia za znak nienawiści,
nie znam prawdziwej miłości, piszę tekst ze złości.
Pierdole związki nikomu i tak nie jestem potrzebny,
gdy coś ode mnie chcą to wtedy jestem im potrzebny.
Uśmiecham się przez łzy nawet gdy mnie to boli,
nie obchodzi mnie co myślisz robię to z własnej woli.
Mnie to pierdoli czy zranisz mnie teraz czy później
wole teraz bo właśnie teraz na to zasługuję." (Unikat - Nie kocham)
Wstałam i po prostu zaczęłam śpiewać.Byłam cała mokra a do tego stałam w deszczu.W tej chwili liczyłam
się tylko ja.Gdy skończyłam dopiero do mnie dotarło że wszyscy to widzieli.Odwróciłam się do nich i lekko się uśmiechnęłam.
- Nie uśmiechaj się przecież wiemy że chcesz płakać. - rzekła Iwona.
- Jjjja..
- Natalia ja dziś mam wieczorem samolot. - rzekł Zaytsev.
- Nie zostawiaj mnie. - zadławiłam się łzami.
- Muszę.Liga się zaczyna. - rzekł i pocałował mnie w czoło. - Będę dzwonić. Cześć.Pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć.
- przytulił mnie.
- Ivan... - jeszcze mocniej go przytuliłam.
- Maleńka trzymaj się.Zadzwonię jak będę we Włoszech.Kocham Cię. - pocałował mnie w czoło.
- Mam nadzieję że zadzwonisz. - rzekłam gdy wsiadł do samochodu.
Pokiwałam mu, on także.Odjechał.Mój Włoch odjechał.Wojtek mnie przytulił.Weszliśmy do mojego domu bo w deszczu nie będziemy stać.
-Jejku ale ten dom jest piękny. - zachwycał się Dziku gdy zostaliśmy sami ponieważ reszta poszła się przebrać.
-Piękny bo mój. - uśmiechnęłam się a Michał się zaśmiał.
-Zamawiamy pizzę na obiad? - zapytał się Włodi który się już przebrał.
-Już zamówiłam. - wyszczerzyłam się a ten mnie przytulił.
-Jesteście wspaniałymi przyjaciółmi. - uśmiechnął się Kubi.
-Dziękujemy. - powiedzieliśmy równocześnie.
Zadzwonił dzwonek do drzwi i poszłam otworzyć. Zapłaciłam panu który przywiózł na pizzę i poszłam do salonu gdzie siedziała reszta.
Zaczęliśmy jeść.Po 30 minutach skończyliśmy.Igła i Iwona musieli jechać do Rzeszowa.Obiecali mi że gdy będą mieli czas to przyjadą
do mnie.Michał też musiał jechać.Niestety.
- Przyjedziesz jeszcze kiedykolwiek do mnie? - zapytałam gdy go przytulałam.
- Oczywiście.Jeden telefon i będę u Ciebie. - pocałował mnie w czoło - Nie myśl o nim.
I pojechał.Zostałam sama z Wojtkiem.Dochodziła już 17:00.
- Zostajemy tutaj czy jedziemy do swoich domów? - zapytał się.
- Zostajemy ale jak nie chcesz to możesz wziąć mój samochód i pojechać do swojego domu.Ja tam nie chcę wracać. - powiedziałam.
- Byłbym głupi jakbym pojechał do domu. - uśmiechnął się.
Zrobiłam sobie kakao i wyszłam na dwór.Deszcz nadal padał.Usiadłam na schodkach.Wojtek brał prysznic.
Przypomniałam sobie nasze pierwsze spotkanie z Kurkiem.
"Położyłam się na łóżku aż do momentu gdy ktoś zapukał do moich drzwi..Nie no ja zaraz wyjdę z siebie.
- Nie wkurwiaj mnie! - krzyknęłam gdy gość wszedł do mojego pokoju.
Okazało się że to wcale nie był Kubiak tylko Kurek,Bartosz Kurek.
- Przepraszam ale trener kazał Cię zaprowadzić na kolacje. - lekko się uśmiechnął.
- Aha.Przepraszam myślałam że to Kubiak. - podrapałam się po głowie.
- Nie no spoko.Rozumiem że w pierwszy dzień już Cię wkurzył. - zaśmiał się.
- Tak. - także się zaśmiałam i wyszłam z Kurkiem na stołówkę.
Zauważyłam że największy stół już zajmują siatkarze.
- Chodź z nami zjedz. - zaproponował Kurek.Przystanęłam na tą propozycję.
Poszłam z Bartkiem do chłopaków i usiadłam obok Włodiego oraz Igły."
Pamiętam jeszcze jego minę jak wydarłam się na niego wtedy.Nie ma co Michał mnie wtedy wkurzył ale jak się okazało staliśmy się dla siebie przyjaciółmi.
"Była już 20:00 więc wyszłam z pokoju.Usiadłam sobie na podłodze.Zaczęła się burza.Trochę się bałam.
Nagle ktoś mnie walnął i od razu zaświecił światło na korytarzu.
- Przepraszam.Nie wiedziałem Cię. - rzekł w moją stronę Kurek.
- Yhy.Nie Twoja wina.Ja tu siedzę jak debilka. - powiedziałam.
- Czemu tu jesteś?
- Użyczyłam mój pokój na romantyczną kolację. - odpowiedziałam.
- Chodź. - rzekł i podał mi rękę.
Chwyciłam jego rękę a on mnie zaprowadził do swojego pokoju.
- Pitera dziś nie ma więc możesz sobie tutaj spokojnie spać. - szeroko się uśmiechnął.
- Dziękuje. - lekko się uśmiechnęłam.
Bartek dał mi jakąś swoją koszulkę abym ją założyła.Poszłam do łazienki i ubrałam meczową jego koszulkę.
Ładnie pachniała.Gdy wyszłam znów szeroko się uśmiechnął.
- Ładnie wyglądasz. - rzekł.
- Dzięki.
- Jesteś z Wojtkiem? - zapytał po chwili.
- Jesteśmy z Wojtkiem przyjaciółmi.Jest dla mnie jak brat. - odpowiedziałam.
- A Michał? - zapytał.
- Co Michał?
- Chcesz z nim być? - zadał kolejne pytanie.
- Z nim? Po moim trupie.Nigdy. - odrzekłam bez namysłu.
- To dobrze. - powiedział cicho.
- Co? - zapytałam.
- Nic.
Kurek zaproponował że obejrzymy jakiś film.Zgodziłam się.Wybraliśmy jakąś komedię przy której się wciąż śmialiśmy.Po skończonym filmie nie wiem skąd ale Kurek wyjął wódkę i dał mi kieliszek.
- Twoje zdrowie. - rzekł po kolejnej kolejce.
- Twoje także. - podniosłam kieliszek.
Byliśmy już nieźle wcięci.
- Podoba mi się pewna dziewczyna. - rzekł pijany tak jak ja.
- Oo jak ma na imię?
- Natalia. - rzekł.
- Powiedz jej to.Może ona to samo czuję.Ale jestem teraz pijany.
- Aaa to jak wytrzeźwiejesz. - lekko się uśmiechnęłam.
- Okej.Na pewno jej to powiem. - szeroko się uśmiechnął.
Około godziny 00:00 poszliśmy spać.Byliśmy cali zalani alkoholem.Bartek spał na jednym łóżku ze mną.Przytuliłam się do niego."
Pijani i zakochani.Tęsknie za nim jak cholera.Ale jeśli to nie jego dziecko? Co wtedy czy będziemy razem? Ja nie umiem mu wybaczyć.Przespał się z nią.
Nie wiem sama co ja czuję.Niby kocham Bartka ale ciągnie mnie do Michała.Jeszcze te kwiaty.A co jeśli Iwona ma rację że to od Kubiaka?
Moje przemyślenia przerwał telefon.Od razu pobiegłam po niego.Zobaczyłam na ekranie "Ivan"
- Hallo? - zapytałam.
- Bartek miał wypadek. - rzekł przestraszony Zaytsev.
- Co? Jak?
- Jechaliśmy na lotnisko i ciężarówka w nas walnęła.Proszę przyjedź.
- Zaraz będę. - powiedziałam.
- Co jest? - zapytał Wojtek.
- Bartek i Ivan mieli wypadek. - rzekłam i łza zleciała mi po policzku.
- Nie mamy samochodu. - stwierdził Włodarczyk.
A ja dopiero się skapnęłam że Ivan zabrał mój samochód.
- Ale mamy nogi.No to co że pada deszcz. - rzekłam.
Najwyżej umrę...
******************************************************
Rozdział taki jakiś :///
Dacie radę więcej niż 22 komentarzy?
To strasznie motywuję i od razu mam uśmiech na twarzy. :)
ask.fm/volleyballforeverx6
jest ekstra
OdpowiedzUsuńjest super lilka
OdpowiedzUsuńZajebisty ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńOby Bartkowi nic się nie stało :-( Natalka to ma jednak ciężkie życie, ale jest silna i ma przy sobie przyjaciół.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam na następny :**
Cud miód maliny i orzeszki :-D <333
OdpowiedzUsuńBoski rozdział *. *
OdpowiedzUsuńFantastyczny :* :)
OdpowiedzUsuńEkstra
OdpowiedzUsuńMega *.*
OdpowiedzUsuńBajeczny :*
OdpowiedzUsuńSuper ;*
OdpowiedzUsuńJejciu znów się łza zakręciła, żeby chłopakom się nic złego nie stało.. Ehh
Bajka ♥
Jeju;c Oby Natalia nie wybaczyła Bartkowi, on jest ch*jem i tyle ! Powinna być z Michałem ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie.
jeszcze-sie-spotkamy.blogspot.com
O matkoo..o.O Powiem Ci, że żeś narobiła ulala...:)
OdpowiedzUsuńFajnie że Iwona oświeciła Natalkę, że Misiek się w niej kocha. Bartek to dureń. Jak on mógł przyjść i błagać o przebaczenie po tym co on jej zrobić.? ... Szkoda, że Ivan musiał wrócić do Włoch, mam nadzieje, że jeszcze powróci jakiś wątek z nim. ;D Misiek Wojtek Natalia Best firendy .. Michał jakie czułości wyznaje ,, Jesteście najlepszymi przyjaciółmi " słodkooo...*>*
No i ten wypadek... mam nadzieje, że nic im nie zrobisz ;) Niech oni żyją, mimo że Bartosz tyle już namieszał w tym swoim krótkim życiu ale nie możesz go uśmiercać. ;)
PS: zapraszam do siebie ;)
http://niebujajtaprosze.blogspot.com/
Do następnego ;**
Nie no, po prostu boski. Świetny pomysł aby przypomnieć te pierwsze spotkania :* Genialnie. Mam nadzieje że nic im nie będzie.Czekam na kolejny. ♥
OdpowiedzUsuńoby tylko to nie było coś strasznego bartkowi nie może się nic stać bo wtedy natalia mogłaby się złamać -,-' a ona idealnie pasuje do Miśka!
OdpowiedzUsuńOmomom *,* Cudeńko :) #TeamNatalia&Bartek :3 Do następnego rozdziału (: Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńBosky :** :-D
OdpowiedzUsuńOmomomom :*
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog świata :***
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog świata :*
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńEkstra :D
OdpowiedzUsuńProszę, dodaj jutro następny. ^^ Jesteś świetna! <3
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Bartek nie zasługuje na Natalie. Już tyle razy ją zranił... Już bym wolała, żeby dała szansę Michałowi. On od samego początku się o nią starał. To nic, że mu nie wychodziło. Teraz okazał się niesamowitym przyjacielem. Myślę, że byliby świetną parą. :)
OdpowiedzUsuńMmmm....ale tutaj sie dużo dzieje :)
OdpowiedzUsuńSuperr rozdział :*
Dodaj rozdział! Prooooszę! Nie mogę się doczekać! :**
OdpowiedzUsuń