sobota, 12 lipca 2014

Rozdział szesnasty.

Wczorajszy dzień spędziliśmy we trójkę.Ivan przygotował pyszne spaghetti.Później obejrzeliśmy jakiś film.Około 23:00 usnęliśmy.
Obudziłam się rano i nie chciałam budzić jeszcze siatkarzy.Postanowiłam iść do sklepu po ciepłe pieczywo.Ubrałam szybko dres i bluzę,wzięłam portfel i ruszyłam do sklepu.
W sklepie kupiłam wszystkie potrzebne rzeczy,w sumie niosłam trzy reklamówki.
Byłam już koło domu gdy zauważyłam jakieś kwiaty.Szybko weszłam do domu i odstawiłam torby,mijając siatkarzy którzy właśnie wstali.Wyszłam na dwór i wzięłam te kwiaty.
Był to piękny bukiet czerwonych róż.Uśmiechnęłam się na ich widok.
- Od kogo to? - zapytał się Bartek.
- A one nie są od Ciebie? - zapytał zdezorientowana.
- Nie. - zasmucił mnie tą odpowiedzią.
Właśnie wtedy zauważyłam karteczkę w tych kwiatach.Było na niej napisane "Kocham Cię".
- Pokaż. - powiedział Kurek i wziął tą karteczkę i zaczął się denerwować.
- Ktoś się pewnie pomylił. - rzekł i rzucił tą karteczkę.
Zrobiłam im te śniadanie.Dziś treningu nie było lecz był mecz o 14:00 z Jastrzębskim Węglem.
Gdy posprzątałam po posiłku usiadłam na kanapie gdzie siedzieli siatkarze.Bartek pisał sms'y a przy tym się dziwnie szczerzył do ekranu.Ciekawiło mnie z kim on tak piszę.
Usiadłam Bartkowi na kolanach a ten nawet się na mnie nie spojrzał.Próbowałam mu wziąć ten telefon i zobaczyć te sms'y.
- Zostaw mnie! - krzyknął,raczej wybuchnął i zrzucił mnie z swoich kolan a następnie wyszedł z domu.
Co Natalia? Zabolało?
Nie wiedziałam o co mu chodzi.Co ja takiego zrobiłam?
- Co ja zrobiłam? - zapytałam Ivan'a.
- Nie wiem co mu odbiło. - stwierdził i objął mnie ramieniem.Wtuliłam się w atakującego.
Można powiedzieć że pół dnia spędziłam sama z Ivan'em.Bartek nie wracał.
- Chcesz iść ze mną na mecz? - zapytałam się Zaytsev'a.
- Tak. - wyszczerzył się przede mną i poszedł się przebrać.
Ja ubrałam klubowe ciuchy,bo musiałam.O 13:00 wyszliśmy sami z mojego domu.Ivan próbował mnie rozweselić lecz nie udawało mu się to.Wciąż myślałam o Bartku i czemu tak wybuchł.
Weszłam z Ivan'em na halę,załatwiłam mu bilet tuż za bandami reklamowymi a sama usiadłam koło sztabu Skry.
Na rozgrzewce moje oczy spotkały się z oczyma Michała.Spojrzał na mnie z wyrzutem.Postanowiłam do niego podejść.
- Cześć Dziku. - uśmiechnęłam się.
- Sorry nie mam czasu. - po prostu mnie spławił.
Kolejna osoba.Patrzyłam nerwowo na trybuny czy przyszedł Bartek,lecz się przeliczyłam.Nie było go na całym meczu.Skra wygrała 3:1.MVP został Muzaj.
- Gratuluje zwycięstwa. - rzekłam w stronę Włodarczyka a ten się odwrócił i się szeroko uśmiechnął.
- A Bartek gdzie? Jesteś sama z Ivan'em? - spytał się a następnie przytulił.
- Nie wiem.Chociaż ty z Ivan'em mnie nie spławicie. - wtuliłam się mocniej w przyjmującego.
- A Michał?
- Powiedziałam że ty tylko z Ivan'em.
- Słuchaj poczekaj pod halą za mną,okej? Pogadamy. - uśmiechnął się do mnie i pobiegł do szatni.
Podeszłam do band gdzie czekał Zaytsev.
- Gratuluję pani fizjoterapeutką wygranej. - szeroko się uśmiechnął a następnie mnie przytulił.
- Oj panie Zaytsev'ie. - uśmiechnęłam się a ten objął mnie ramieniem i wyszliśmy z hali.
- Czekamy za Wojtkiem. - spytał się Ivan.
- Tak. - lekko się uśmiechnęłam.
Moją uwagę przykuła pewna osoba,gapił się na mnie.Podeszłam do niego.
- Michał co się dzieję? - zapytałam.
- A co Cię to obchodzi?! - krzyknął na mnie.
- Michał... - spojrzałam się na niego.
- Nie Natalia.To koniec. - rzekł i wszedł do autobusu.
Łza spłynęła mi po policzku.Patrzyłam jak odjeżdża.Ivan mnie przytulił.
- Przejdzie mu. - pocieszał mnie.
Po pięciu minutach Wojtek wyszedł z hali.Opowiedziałam mu jak się zachowuję Michał a jak Bartek do mojej osoby.Mówił mi że pewnie im przejdzie.
Wojtek następnie poszedł do siebie aby wziąć prysznic a my poszliśmy do mojego domu.O dziwo drzwi były otwarte,więc oznaczało to że on tam był.
Z Ivan'em postanowiliśmy że zamówimy na kolację pizzę,która miała być dopiero za pół godziny.
Zaytsev poszedł poszperać w internecie a ja postanowiłam iść do sypialni,gdzie musiał być Kurek.
Weszłam a ten leżał na łóżku i słuchał muzyki.Położyłam się koło niego,a ten nawet nie drgnął.Przysunęłam się do niego i go przytuliłam ale on mnie odepchnął.Postanowiłam że się na niego położę i tak zrobiłam.Odwrócił wzrok a ja zaczęłam go całować w usta.Zepchnął mnie z siebie.
- Zostaw mnie! - krzyknął i usiadł na skraju łóżka.
- O co Ci chodzi?! - także krzyknęłam.
- Co Cię to obchodzi?!
- Co ja znowu takiego zrobiłam?!
- Wszystko! Pieprzysz się z każdym! Zdradzasz mnie! - wybuchnął i wstał.
- Co,kurwa?! Ja Cię niby zdradzam?! A może ty masz jakąś koleżankę?! - także wstałam.
- W tym Twoimi gabinecie to wszystko możesz robić! A żebyś wiedziała że mam!
- Zdradziłeś mnie? - rzekłam prawie niesłyszalnym głosem.
- To nie tak. - rzekł.
- To że mam nowe serce nie oznacza tego że nie mam uczuć! - krzyknęłam przez łzy.
- Ja Cię nie... - nie dokończył,ponieważ mu przerwałam.
- nie kochasz mnie. - powiedziałam i wybiegłam z pokoju.
- Nie chciałem tego powiedzieć! Kocham Cię przecież! - krzyknął za mną.
Wpadłam prosto na Ivana.Przytulił mnie mocno i uspakajał.
- Natalka... - rzekł Bartek.
- Stary,spieprzyłeś. - rzekł do niego atakujący.
- Daj mi wszystko wytłumaczyć.Nie chcę Cię stracić. - rzekł Kurek.
- Chcesz z nim porozmawiać? - szepnął do ucha mi Zaytsev.
- Tak. - rzekłam i oderwałam się od Ivana.
Bartek podał mi rękę a ja ją złapałam.Poszliśmy do sypialni.Usiadłam na skraju a ten ukląkł przede mną.
- Nie zdradzam Cię.Nie mógł bym nawet bo za bardzo Cię kocham.Od samego rana byłem wkurzony o te kwiaty i dlatego tak Cię traktowałem. - pogłaskał mnie po policzku.
- Nigdy bym sobie nie wybaczył że straciłem taką dziewczynę,jak ty.Nigdy.Rozumiesz? Kocham Cię bardzo bardzo mocno.Nigdy nikogo tak nie kochałem jak Ciebie.Jesteś w moim sercu i zawsze będziesz tam.Jesteś jedyną w swoim rodzaju.Kocham Cię. - rzekł i pocałował mnie w dłonie.
- Wybaczysz mi? - zapytał się a ja go pocałowałam w usta.
- Nie rób takiego czegoś więcej. - lekko się uśmiechnęłam.
- Moja kochana,najpiękniejsza kruszynka.Nigdy Cię nikomu nie oddam.Jesteś tylko moja. - przytulił mnie i pocałował w czoło.
- Bartuś nie zranisz mnie nigdy więcej? - spytałam patrząc na jego oczy.
- Nigdy. - lekko się uśmiechnął.
Przez cały wieczór siedzieliśmy przytuleni wraz z Ivanem i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
Siatkarze wracali za trzy dni do Włoch więc chciałam się nimi nacieszyć.

Obudziłam się o 8:00 w silnych ramionach.Kurek jak to Kurek jeszcze spał.Musiałam wstać zrobić im śniadanie lecz zdziwił mnie widok który zastałam w kuchni.Ivan tam stał w samych bokserkach i coś gotował.
- Już wstałaś? - rzekł i pocałował mnie w policzek.
- Chciałam zrobić śniadanie. - uśmiechnęłam się.
- Pomożesz,chodź. - zaśmiał się.
Wstałam a przy okazji włączyłam muzykę.Z mojego telefonu poleciała piosenka.Zaczęłam ją sobie śpiewać.

 "Znowu jestem daleko, ciągle marzę o mym szczęściu,
każdy dzień bez Ciebie Kotku jest tu dla mnie bez sensu,
boję się rano wstać, boję się gdy Ciebie nie ma,
wtedy czuję jakby tlen do mych płuc nie docierał.
Zatracam się i wtedy czuje wielka pustkę,
wtedy z utęsknieniem szukam Twojej twarzy w moim lustrze, 
staram się nie myśleć o tym, że Ciebie tutaj nie ma,
kolejna noc bezsenna, w środku padam ze zmęczenia.
Znowu wracam do tych chwil spędzonych razem z Tobą,
przez ten długi czas musi mi wystarczyć Twoje foto.
Nie lubię tych momentów kiedy znowu się kłócimy,
ale wiem, że bardzo szybko nasze błędy naprawimy.
Bo wiem, że ta wiara tutaj szybko się zatraca, 
ale jeszcze szybciej lubi znowu tu do pionu wracać.
Nie zliczę tych nocy, kiedy przez Ciebie szlocham,
ale przez te całe kłótnie coraz bardziej Cię KOCHAM."


- Widać że strasznie za nim tęsknisz,jak go nie ma. - lekko uśmiechnął się Ivan.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.Chciałabym żeby był tutaj albo chociaż ja bym była w Maceracie ale ja nie umiem tam wrócić.
- Nikt by na Twoim miejscu nie chciał tam wracać. - pocałował mnie w czoło.
W 15 minut przygotowaliśmy śniadanie i zjedliśmy je we trójkę.
Dziś zaprosiłam chłopaków na obiad,chłopaków czyli : Włodiego,Kłosa,Wronę,Zatiego,Facundo,Mariusza i Uriarte oraz Muzaja.
Bartek i Ivan obiecali mi że mi pomogą przygotować,w końcu oni też ich zaprosili.
Poszliśmy po śniadaniu na duże zakupy.Mieliśmy gdzieś 7 wielkich toreb z jedzeniem i piciem,oczywiście alkohol też kupiliśmy.
Przez całe popołudnie gotowaliśmy.Około 16:00 skończyliśmy gotować a goście byli zaproszeni na 17:20.


PERSPEKTYWA BARTKA.

- Natalia gdzie jest? - zaczął oglądać się po mieszkaniu Ivan.
- W łazience,przebiera się. - rzekł.
- Nie myślisz że musisz jej o tym powiedzieć?
Zamyśliłem się na chwilę.
- Ja jej tym zniszczę życie.A w ogóle nie wiadomo jeszcze czy tak czy nie. - odpowiedziałem.
- Ale ty wiesz jeśli tak to jej zniszczysz życie? - zapytał się Zaytsev.
- Nie chcę jej ranić,za bardzo ją kocham. - powiedziałem i poszedłem do kuchni.

PERSPEKTYWA NATALII.

Przebrałam się w czarną sukienkę.Włosy rozpuściłam i zrobiłam sobie lekki makijaż.Wyszłam z łazienki i podeszłam do Bartka który był w kuchni i jadł.
- Nie podjadaj. - zaśmiałam się a ten kazał mi usiąść mu na kolana.Wtuliłam się w niego ale tą piękną chwilę przerwał dzwonek do drzwi.Wstałam i podeszłam i zobaczyłam Kłosa i Wronę oraz Włodiego w garniturach.
- Czemu wy jesteście w garniturach? - roześmiałam się.
W tym momencie ujrzałam Conte i Uriarte.
- To my mieliśmy być w garniakach? - zapytał się Facundo patrząc na chłopaków.
- Ale przecież mówili nam że wyglądamy bardzo przystojnie jak jesteśmy w garniturach. - oburzył się Kłos.
- Facundo nie trzeba.Nie wiem co im odbiło. - zaśmiałam się i wpuściłam wszystkich do środka.
Ivan dziwnie się spojrzał na chłopaków jaśniej to Karola,Andrzeja i Wojtka.
- Ja z Włoch nie zabrałem garnituru. -  rzekł do mnie Ivan.
- Co wy macie z tymi garniturami?! - zapytałam.
- No bo.. - nie dokończył Kłos.
- Karol nie chcę słyszeć tego po raz kolejny. - spojrzałam się na niego.
Doszli do nas jeszcze Mariusz i Paweł oraz Maciek i zaczęliśmy jeść oraz pić.Atmosfera była nawet fajna.Chłopacy wciąż się śmiali.
Oraz 21:00 wszyscy siatkarze byli pijani.Oprócz Zaytsev'a i Wojtka bo Ci tylko po piwie wypili.
Karol coś bredził o garniturach.
- Ale nie sądzicie że ten garnitur jest przecudowny? A ja jestem taki przystojny? - zaśmiał się.
 Schowałam głowę w ręce widząc ich pijanych.
- Uśmiechnij się.Wszyscy są uśmiechnięci. - usiadł koło mnie Andrzej i objął mnie ramieniem.
- Nie przystawiaj się do niej! - krzyknął wkurzony Kurek.
Właśnie w tym momencie stało się coś co nie powinno się nigdy stać.Andrzej pocałował mnie w usta na oczach Bartka.
- Ty gnoju! - krzyknął na maxa wkurzony Kurek i wstał.Bartek chciał coś powiedzieć lecz przerwał mu Ivan.
- Bartek nie teraz. - rzekł spokojnym głosem.
- Będę mieć dziecko. - uśmiechnął się do mnie Kurek.
- Co?! Zdradziłeś mnie? - pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.
- Z Madziunią będę mieć. - szeroko się uśmiechnął a mi świat się zawalił.

**************************************************************
Rozdział dedykowany Kasiuni unia !!! :D
Dziękuję Ci za komentarze :* :)
Tylko mnie nie zabijcie za ten rozdział :c
To ostatni rozdział w tym tygodniu . :)
Ja jutro wyjeżdżam więc aż do niedzieli nie będzie żadnego rozdziału.
Może za tydzień w niedzielę wstawię,ale to zależy czy będę zmęczona czy nie :)
Liczę na to jak przyjadę będzie bardzo duuużo komentarzy. :)
Będę na asku więc tam mnie szukajcie  ;3 ask.fm/volleyballforeverx6
Będziecie tęsknić? :c

Cześć :*

20 komentarzy:

  1. No wiadomo że tęsknić będziemy :)
    Co to ma być? Jak to Bartek ma dziecko z tą panną? Smuteczki :C
    Wracaj jak najszybciej i pisz następne rozdziały :)
    #Skarbek4277

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już za tobą tęsknie. :* Kocham ten blog, jest po prostu najlepszy.
    A Bartek to... szkoda gadać. ;c Biedna Natalka tyle przyżyła :'( Ale da rade :D Trzymam kciuki. Weny życze i czekam na kolejny. Mam nadzieje że za nie długo sie pojawi :* <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Woooowwww....rozdział z dedykacją dla mnie...aaaa....Dziękuje Kochanaaa takaaa..<3
    Dobra koniec tych czułości. ;*
    Ale z Bartka dupek nosz normalnie aż mnie nosi....dziecko z tą..tą... małpą, babą jagą...Magdą fee...;PJak on mógł jej to zrobić. Biedna Natalka. ;( Czyżby Michał był zły o tamtą scene jak widział Bartka i Natalie całujących się. ? Szczerze. Wcale mu się nie dziwie. On się zakochał ale bez wzajemności.♥ Szkoda mi go. Może teraz będzie miał szanse, po tym jak Natalia pogoni Bartka w siną dal nie przepraszam do tej s..i Magdy. ;) No i niech idzie i nie wraca. Natalia sobie ułoży życie od nowa. ;D Silna z niej dziewczyna no i do tego ma przyjaciół, którzy zawsze jej pomogą. ;)
    Czekam na następny ażżżżżż...do niedzieli..;)
    Buziakii..;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudeńkooo :****

    OdpowiedzUsuń
  5. Popłakałam się normalnie ;( Jak Bartek mógł to zrobić :(
    Dobrze, że Wojtek jest przy niej.
    Już się nie mogę doczekać na następny.
    Super :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Szok, szok i jeszcze raz szok. O.o Biedna Natalia :-/ Akcja się rozkręca. Liczę na szczęśliwe zakończenie :) Miłego wyjazdu. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. A może to dobrze, wyjaśni się sprawa z kwiatami i Natalia z Michałem ten tego :D
    Przynajmniej mam taka nadzieję. :*
    Do nastepnego. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyno masz talent :***

    OdpowiedzUsuń
  9. Cud, miód i orzeszki *.* :******

    OdpowiedzUsuń
  10. Boskiii:**** <333

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny ;* czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Omomomom :******

    OdpowiedzUsuń
  13. Najlepszy blog świata :******

    OdpowiedzUsuń
  14. Kapitalny <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Bajeczny :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Wypasiony :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny :***<3

    OdpowiedzUsuń