piątek, 11 lipca 2014

Rozdział piętnasty.

- Ale jak to trenerze? Przecież to jest moja szóstka,pan powinien wystawić swoją,ponieważ jest pan trenerem. - rzekłam zdziwiona.
- Zobaczymy czy dobrze wystawiłaś.Wiesz zawsze będziesz mogła pracować jako trenerka,gdy Ci się znudzi być fizjoterapeutką. - zaśmiał się Falasca.
- Na razie to jestem fizjo. - uśmiechnęłam się.
- No to co chłopcy? Po jutrze ma być wygrana! - krzyknął Miguel a Ci ruszyli do szatni.
- Dziękuje panu,że wystawia pan moją 6. - uśmiechnęłam się i wyszłam z hali.
Założyłam swoją kurtkę i ruszyłam przed siebie gdy nagle rozległ się jakiś dźwięk.
- Natalka!Poczekaj! - odwróciłam się i ujrzałam biegnącego Andrzeja.
- Co? - zapytałam gdy szliśmy równo.
- Ta kawa jest nadal aktualna? - uśmiechnął się.
- No tak,o 18:00. - powiedziałam.
- Bardzo się cieszę. - szeroko się uśmiechnął - Chodź,nie będziesz sama szła,pojedziesz z nami.
- Z nami,czyli?
- Ze mną i Karolem. - uśmiechnął się gdy kierowaliśmy się do jego samochodu.
Andrzej otworzył mi drzwi a ja wsiadłam.Po dwóch minutach dołączył do nas Karol.
Jechaliśmy w sumie w ciszy.Każdy z nas był strasznie zmęczony dzisiejszym dniem.
Gdy dojechaliśmy do mojego domu,Karol i Andrzej chcieli wejść,więc im pozwoliłam.
Zrobiłam im kawy i kanapki.Było już 22:00.
- Możemy zostać na noc? - zapytał się prawie niesłyszalnym głosem Karol.
- Jasne. - rzekłam.
Zaprowadziłam ich do pokoju gościnnego a sama poszłam się przebrać w piżamę.Zgasiłam wszędzie światła i poszłam do swojego pokoju.Bartek dzwonił.Postanowiłam do niego zadzwonić,no cóż może już śpi i go obudzę.
- Hallo? - zapytał.
- Bartek. - rzekłam płaczącym głosem.
- Co się kochanie stało? Masz dziwny głos. - powiedział.
- Jjja nie mogę już wytrzymać.Nie ma Ciebie,nie ma Michała,nie ma niczego. - rozpłakałam się.
- Kochanie nie płacz.Kurier zostawił Ci prezent pod drzwiami,ode mnie. - rzekł spokojnym głosem.
Postanowiłam iść po ten "prezent".Otworzyłam drzwi i zobaczyłam go.
- Bartek! - krzyknęłam i wtuliłam się w niego.
- Natalka. - rzekł i pocałował mnie w czoło.
- Co ty tu robisz? - zapytałam.
- Mamy jeszcze 5 dni wolnego i je wykorzystaliśmy z...
- Z kim? - byłam ciekawa.
- Ivan! - krzyknął Bartek a moim oczom pojawił się ten wielkolud.Od razu do niego pobiegłam.
- Zaytsev! - krzyknęłam a ten mnie przytulił.
- Znów się spotykamy. - zaśmiał się.
Wpuściłam ich do środka.Bartek nawet na chwilę nie puścił mojej dłoni.
- Chcecie coś do picia lub jedzenia? - zapytałam.
- Dwóch godzin snu. - zaśmiał się Ivan a my razem z nim.
- Ivan,bo jest mały problem.Zgodziłbyś się przez tą noc spać na kanapie? - zapytałam.
- A pokój gościnny? - zapytał Bartek.
- Dziś mój dom robi za hotel zmęczonych ludzi. - podrapałam się po głowie.
- Któż to tam jest? - zaśmiał się przyjmujący.
- Kłos i Wrona, zmęczeni są jak cholera. - rzekłam.
- Spoko.Nawet ta kanapa wygodna jest. - zaśmiał się atakujący.
Przyniosłam poduszki i koc dla Ivan'a.A ten podziękował i po chwili usnął.
Poszłam z Bartkiem do mojego pokoju i wtuliłam się w Kurka.
- Kocham Cię. - powiedziałam.
- Wciąż o Tobie myślę. - rzekł i pocałował mnie w usta.
- Bartek a jeśli się zakochamy w kimś innym? Co wtedy zrobimy? Jesteśmy od siebie tysięcy kilometrów.A wiesz przecież ile związków na odległość nie przetrwało. - zaczęłam się denerwować.
- Kochanie,nie myśl o tym.Na cieszymy się sobą. - rzekł i mocniej mnie przytulił.
Po paru minutach usnęliśmy oboje w swoich objęciach.
Obudziłam się o równej 8:00.Bartek jeszcze spał.Poszłam do łazienki,się wykąpać.Do pracy postanowiłam założyć klubowy dres.Włosy związałam w kucyka.
Skierowałam się do kuchni aby zrobić tym czterem wielkoludom śniadanie.Zdecydowałam się zrobić naleśniki.
- Śniadanie robisz? - zapytał się Ivan.
- Tak.Mógłbyś rozłożyć talerzyki? - zapytałam.
- Oczywiście. - uśmiechnął się i posłusznie zrobił to o co go poprosiłam.
Po 10 minutach były już gotowe.Zrobiłam jeszcze do nich herbatę a sobie kawę.
Zostało mi tylko obudzić ich.Poszłam najpierw do swojego pokoju.O dziwo Bartka tam nie było.
- Bartek? - zapytałam.
- Kąpie się.Zaraz przyjdę. - odpowiedział z łazienki.
Następnie poszłam do Wrony i Kłosa.Gdy weszłam do nich Karol już nie spał.
- Nie budź go.Ja mam lepszy pomysł. - powiedział i wyszedł z pokoju a ja za nim.
- Bartek przyjechał? - zapytał gdy zobaczył Ivana.
- Tak. - wyszczerzyłam się a ten przywitał się z Zaytsev'em.
Kłos jak to Kłos chciał Wronie wykręcić żart.Wlał sobie do butelki zimną wodę i poszedł do Andrzeja i wylał ją na niego.Wrona od razu podskoczył a Karol zaczął uciekać.
Jak małe dzieci zaczęli gonić się po całym domu.
- Dorwę Cię a wtedy nie wywiniesz się! - krzyknął wściekły Wrona na Kłosa a ten zareagował śmiechem.
- Co tu się dzieję? - wszedł Kurek.
- Cześć Bartek. - przywitali się z nim środkowi gdy się uspokoili.
- Siema.
Usiedliśmy wszyscy razem do śniadania.Śmialiśmy się,wspominaliśmy,rozmawialiśmy.Nie mogłam uwierzyć że ten debil przyjechał specjalnie dla mnie z Włoch.A do tego jeszcze przyjechał Ivan.Co potrzeba do szczęścia? Nic,kompletnie nic.
Po śniadaniu środkowi pojechali się przebrać a ja zostałam sama z Ivan'em i Bartkiem.Ivan poszedł się wykąpać a ja z Bartkiem zostaliśmy sami.Weszliśmy do mojego pokoju.
- Brakuję mi Ciebie. - rzekł i zaczął mnie całować.Usiadłam mu na kolanach i mocno przytuliłam.
- Bartuś. - pocałowałam go w usta.
- Kocham Cię. - rzekł i położył mnie na łóżko.
Leżeliśmy obok siebie i się śmialiśmy.Niestety los chciał żeby ta chwila się skończyła.Musiałam iść do pracy ale na szczęście dziś do 16:00 pracowałam.
Wrzuciłam do swojej torby potrzebne mi rzeczy i wyszłam z pokoju.Podeszłam do lodówki i wzięłam sok oraz kanapki.
- Możemy iść z Tobą? - zapytał się Bartek.
- Tak. - uśmiechnęłam się do siatkarzy.
Szliśmy pieszo.Po 15 minutach byliśmy już w hali.Szliśmy korytarzem aż nagle zauważyliśmy prezesa.
- Bartosz,miło Cię widzieć.O sławny Ivan Zaytsev. - rzekł.
- Dzień Dobry. - powiedziałam.
- Ooo Natalia Damiana dziś nie ma i przez następny tydzień nie będzie. - rzekł do mnie i odszedł.
- Świetnie. - powiedziałam gdy odszedł z ironią.
Otworzyłam drzwi i ich wpuściłam do środka.Zaświeciłam światło,włączyłam potrzebne sprzęty.Ubrałam kitel.
- Fajny fartuch. - zaśmiał się Ivan.
- To nie jest fartuch! - oburzyłam się.
- W ogóle co ty tu robisz? - zadał pytanie atakujący.
- Leczę siatkarzy. - zaśmiałam się.
- To nie jest odpowiedź na moje pytanie. - oburzył się.
Do pomieszczenia wszedł Mariusz i od razu zaczął się witać z Kurkiem i Zaytsev'em.
- Mariusz i co? Dalej boli? - zapytałam gdy się położył.
- Tylko trochę boli. - rzekł a ja zaczęłam swoją pracę.
Po pół godziny skończyłam pracę z Mariuszem.
- Chcecie kawy albo herbaty? - zapytałam się Bartkowi i Ivanowi.
- Kawy możesz zrobić. - uśmiechnął się Ivan a Bartek mu przytaknął.
Poszłam im zrobić tej kawy.Po pięciu minutach była już gotowa.
- Dziękuje. - uśmiechnął się Bartek.
Ktoś zapukał do drzwi.
- Hej. - uśmiechnął się Andrzej.
- Cześć. - rzekłam i odwzajemniłam uśmiech.
Andrzej wszedł do gabinetu a ja zaczęłam majstrować przy kolanie.
- Natalia,bo mi dziś nie pasuję żebyśmy szli na tą kawę. - rzekł Andrzej gdy skończyłam.
- Spoko. - powiedziałam.
- Nie jesteś zła?
- Nie,to miała być zwykła kawa. - wzruszyłam ramionami a ten wyszedł.
Miałam jeszcze dwóch siatkarzy a potem byłam wolna.Około 16:00 wyszliśmy z hali i skierowaliśmy się do domu.Dziś wyjątkowo był ciepły dzień chociaż i tak już o 17:00 było ciemno.
Zaytsev postanowił że po chwali się przede mną swoim talentem do gotowania.Byłam bardzo ciekawa co przygotuję.
Z Bartkiem wyszliśmy na dwór,na huśtawkę.Usiedliśmy przytulając się do siebie.
- Ciągle myślę o przyszłości. - rzekłam.
- Weźmiemy ślub,będziemy mieć gromadkę dzieci,piękny dom nad jeziorem,będziemy szczęśliwi. - zaczął wyliczać Bartek a następnie zaczął mnie całować w usta.


PERSPEKTYWA MICHAŁA KUBIAKA.
Postanowiłem od razu po treningu pojechać do Natalki.Pewnie czuję się samotna.
Kupiłem wielki bukiet czerwonych róż i włożyłem tam kartkę z napisem "Kocham Cię"
Około 18;00 byłem już pod jej domem.Zabrałem bukiet i podszedłem do drzwi.Popatrzyłem się w lewo gdzie miała ogródek i zobaczyłem ją wraz z Bartkiem.Całowali się a mi pękało serce.Rzuciłem te kwiaty na bok i pojechałem z piskiem opon.

****************
Andrzej NA RAZIE jeszcze niczego nie szykuję :)
Biedny Michał :ccc
Bartek i Ivan przyjechali! :D

Jeśli chcecie mieć jeszcze jeden rozdział przed moim wyjazdem do niedzieli musi być dużo komentarzy!!!

14 komentarzy:

  1. Ale jajca XD
    Super, że Bartek przyjechał z Ivanem.
    Damian znowu denerwuje Nate.
    Szkoda Michała :( no ale ma Bartka przy sobie i to jest najważniejsze :)
    Super rozdział nie mogę się doczekać następnego :***

    OdpowiedzUsuń
  2. ja chcem kolejny :D
    Piszesz na prawde świetne rozdziały :* Doczekać sie już nie moge ^^
    I czekam na niedziele bo mam nadzieje że wtedy dodasz xD :*

    OdpowiedzUsuń
  3. REWELACJA !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cud, miód i orzeszki *.* :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Bartuś ją odwiedził *_*
    No koniecznie musi być rozdział.. Ej jakże tak ma nie być :D
    Spoko część.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. DALEJ DALEJ! Nawet nie wyobrażasz sobie jakie było moje rozczarowanie jak się zorientowałam, że nie ma już żadnego następnego rozdziału do przeczytania :C
    Kurde z jednej strony strasznie szkoda mi Michała.. :// bo przecież to cudowny człowiek i jest o wiele bliżej niż Bartek, ale Bartek przecież też jest wspaniały ://
    Szczerze to współczuje ci że to właśnie ty musisz wybrać tego z którym Natalia ułoży sobie życie :)
    Oby Damian nie wywinął żadnego numeru naszej dziewczynce ://
    No mniejsza z tym :D Ślę ci pozdrowienia ze Śląska <3 :* mam nadzieje, że uczynisz mój dzień lepszym dodając następny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedny Misiek ;( Szkoda mi się go zrobiło. Chłopaczyna sie zakochał a tu nici z tego. Przeciez to taki kochany facet a los go tak unieszczęśliwia. ;(
    Bartek jaki prezent zrobił Natalii...jak słooodkooo...!! Jeszcze Ivan z nim przyleciał..;> Bartek to chyba nie jest zazdrosny o Natalie. Nie pytał dlaczego Kłos i Wrona nocuja u niej... dziwne a zarazem podejrzane :D No i ten cały Damian... co to w ogóle za człowiek... ja już wcześniej pisałam, że jest bardziej głupi niż ustawa przewiduje, no ale ciekawe czy istnieje w wersji z mózgiem ? hmmm....????
    Czekam na następny mam nadzieje, że pojawi się on jeszcze przed Twoim wyjazdem ;*
    Do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku dziękuje za wszystkie komentarze ♥ :) W nagrodę następny rozdział będzie z dedykacją dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń