PRZECZYTAJ KOMENTARZ OD AUTORKI!!!
Zjedliśmy śniadanie a następnie pojechaliśmy do klubu Bartka.Tu jest tak gorąco.
Muszę przyznać że Włochy to piękny kraj z malowniczymi krajobrazami.
- Gotowa? - zapytał gdy zaparkował samochód pod halą.
- Tak. - odpowiedziałam i wyszłam z samochodu.
Kurek złapał mnie za rękę i weszliśmy do środka.Szliśmy przez długi korytarz.Na ścianach znajdowały się zdjęcia siatkarzy oraz puchary.Dużo tego było,nawet bardzo dużo.
Weszliśmy do pomieszczenia gdzie trenowali i ujrzałam około 18 wielkoludów.Od razu oczy skierowane były na mnie.
- Bartek w końcu jesteś! - krzyknął i przytulił po męsku niejaki Ivan.
- Chciałbym Ci przedstawić moją dziewczynę.Ivan to jest Natalia. - powiedział Kurek obejmując mnie ramieniem.
- Cześć. - szeroko się uśmiechnął w moim kierunku Zaytsev.
- Hej. - nieśmiało się uśmiechnęłam.
Usiadłam na jakimś krzesełku koło Bartka oraz Ivan'a.Przyszedł ich trener.Zaczął się z nimi witać i coś gadać.
- Trenerze,przepraszam bardzo ale czemu na naszym spotkaniu może być dziewczyna Bartka a innych żony nie mogą być? - zapytał oburzony Parodi.
- No właśnie.Żadna kobieta nigdy nie była na naszym spotkaniu! - rzekł Kovar.
- Okej.Już sobie idę.Wielkie gwiazdy. - powiedziałam wściekła.
- Ej mała przystopuj. - powiedział Baranowicz.
- Bartek daj kluczyki. - rzekłam a ten posłusznie mi je dał.
- Przeproś. - zatrzymał mnie Kovar.
- Po moim trupie. - powiedziałam i wyszłam z pomieszczenia.
Skierowałam się do samochodu Bartka i ruszyłam do domu.O dziwo trafiłam tam.Nie wiem jakim cudem ale trafiłam.
Poszłam się przebrać w strój kąpielowy.Wzięłam ze sobą okulary przeciwsłoneczne oraz ręcznik.
Postanowiłam że pójdę się opalać a potem kąpać do basenu.Rozłożyłam leżak i wygodnie się położyłam.
Myślałam o mojej przeszłości.
Nikt nie wiedział o tym że grałam w siatkówkę,oprócz rodziców nikt.To miała być nasza tajemnica,i tak zostało.Chcieli abym została w przyszłości siatkarką,Reprezentantką Polski.Pamiętam jak pierwszy raz poszłam na trening.Trener mi wtedy powiedział "Zagraniczne parkiety będą twoje a miejsce w Reprezentacji masz już na bank" cieszyłam się wtedy że mi tak powiedział,wtedy także o tym powiedział moim rodzicom.W nagrodę pojechaliśmy na mecz Skry z Jastrzębskim Węglem.Każdy punkt który Skra zdobywała był dla mnie szczęściem.Wszystko mi wychodziło,blok funkcjonował,zagrywka idealnie wchodziła w boisko,atak także,przyjęcie bardzo dobre.Byłam przyjmującą.Każdy dzień był podobny do poprzedniego.Bieganie,szkoła,trening,lekcje,trening,spanie.Nie znudziło mi się to.Z uśmiechem przychodziłam na treningi a także wychodziłam z nich.Parę razy dostałam statuetkę MVP.I ta radość gdy powiedzieli moje nazwisko.Zostałam kapitanem.Krzyczałam na dziewczyny gdy coś nie wychodziło.Motywowałam je.Lecz na jednym meczu wszystko się skończyło.Był to mecz o mistrzostwo Polski.Piłka meczowa była dla przeciwnej drużyny.Był Tie-Break.Wystawa do mnie,atakuje w aut.Chociaż dziewczyny mówią że po bloku.Popatrzyłam się na dziewczyny z przeciwnej drużyny które skakały z szczęścia.Położyłam się na boisku i się rozpłakałam.Zrezygnowałam z klubu,z wszystkiego co kojarzyło się z siatkówką.Obiecałam sobie wtedy że już nigdy nie zagram,i tak się stało.Wiecie jak to może wpłynąć na psychikę dwunastolatki? Nie chciałam chodzić do szkoły a jak już poszłam do nikogo się nie odzywałam.Wciąż rozpamiętywałam że mogłam inaczej zaatakować.Wszystko spieprzyłam.
- Przepraszam za nich. - rzekł Bartek a ja o mało zawału nie dostałam.
- O boże. - zaczęłam głośno oddychać - Nie strasz mnie.
- Przepraszam. - pogłaskał mnie po dłoni.
- I co chłopcy już Ci coś pieprzyli o mnie? - zapytałam z ironią.
- Oni nie chcieli Cię tak potraktować,na prawdę.Pierwszy raz na naszym spotkaniu była dziewczyna więc wiesz.Obiecali że Cię przeproszą. - lekko się uśmiechnął w moim kierunku.
- A ja tych przeprosin nie przyjmę. - uśmiechnęłam się złośliwie i wstałam z leżaka,stając na przeciwko jego.
- Nie bądź taka uparta. - zaśmiał się Bartosz.
- Będę. - rzekłam a ten chwycił mnie,podniósł do góry i wskoczył do basenu.
Po chwili wynurzyłam się z wody aby zaczerpnąć powietrza,on także to zrobił.
- Debil. - powiedziałam.
- Twój debil. - odpowiedział z uśmiechem.
- Mój kochany debil. - rzekłam i wpiłam się w jego usta.Swoje nogi obwiodłam wokół jego bioder a ten zanurzył się do wody.Nawet na chwilę się nie oderwaliśmy od siebie.Po paru sekundach znów się wynurzyliśmy.Zauważyliśmy jakiś siatkarzy.Moje oczy od razu się rozweseliły gdy ujrzałam Bartmana oraz Zaytsev'a.
Od razu wyszłam z wody i pobiegłam do Zibiego i go mocno przytuliłam.
- Ej dzięki za mokre rzeczy. - zaśmiał się atakujący.
- Nie ma za co. - szeroko się uśmiechnęłam.
- Cześć Zibi. - przywitał się Bartek z nim.
- Hej. - przywitałam się z Ivanem.
- Cześć. - szeroko się uśmiechnął.
- Przyszliśmy zabrać Bartka na imprezę.Zgodzisz się żebyśmy go zabrali? - powiedział Bartman.
- Weźcie sobie go,nie będzie mnie chociaż denerwować. - uśmiechnęłam się a Bartek dał mi sójkę w bok a następnie poszedł się przebrać.Poszłam za nim.Usiadłam na szafce gdy on wyszedł.
- Nie pij dużo. - rzekłam gdy podszedł do mnie.
- Obiecuję. - powiedział i pocałował mnie w dłonie i popatrzył mi się w oczy - Przepraszam że Cię zostawiam.
- Trudno się mówi.Pójdę się przejść.Ty się dobrze baw z kolegami. - lekko się uśmiechnęłam.
- Wolałbym iść tam z Tobą. - powiedział.
- Nie jestem tam mile widziana. - rzekłam i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Nie mów tak. - powiedział i pocałował mnie w usta.
- Idź już,bo się spóźnisz. - zaśmiałam się a ten ostatni raz mnie pocałował i wyszedł.
Zostałam sama w tym dużym domu.Ściemniało się więc postanowiłam wybrać się na spacer.Ubrałam moją sukienkę a włosy szybko wysuszyłam.
Szłam ulicami Maceraty.Pięknie jest tutaj.
Nagle poczułam popchnięcie na twardą ścianę i wielki ból.Siłowałam się z tym gościem ale on był o wiele silniejszy.Chciał zedrzeć ze mnie sukienkę lecz na to nie pozwoliłam.Cholera czemu musiałam trafić do ciemnej uliczki? Zaczął mnie całować,chciałam uciec jakoś ale nie umiałam.Płakałam.Ściągnął ze mnie sukienkę i zostałam w bieliźnie.Wtedy zobaczyłam że ktoś go ode mnie odciągnął.Gościu ociekł a mój wybawca uklęknął koło mnie.
- Spokojnie.Jestem przy Tobie. - rzekł Bartek melodyjnym głosem.
Nie mogłam nic powiedzieć.Kompletnie nic.Bałam się jak cholera.Nawet nie mogłam przestać płakać.
Kurek pomógł mi ubrać sukienkę a sam dał mi swoją bluzę.Wziął mnie na ręce i zaprowadził do domu.Położył mnie na łóżku a sam się położył obok mnie.
- Nie płacz.Wszystko będzie dobrze. - rzekł i mocniej mnie przytulił.
- Chciałabym aby był tu Michał i Wojtek. - tylko tyle dało mi się wydusić przez płacz.
Nie wiem co powiedzieć.Mogłem z nią zostać w domu.Nie iść na tą cholerną imprezę.Dobrze chociaż że ją zauważyłem bo nie wiem co by się stało jakbym jej nie zauważył.Boję się o nią jak cholera.Boję się że ją stracę jak ostatni debil.Nie wybaczyłbym sobie tego że coś jej by się stało.
- Chciałabym aby był tu Michał i Wojtek. - rzekła przez łzy.Nic więcej nie powiedziała bo usnęła.
Wyszedłem cicho z sypialni.Poszedłem na dwór aby wykonać jeden telefon.
- Hallo? Michał? - zapytałem przez słuchawkę.
- Cześć Bartek. - usłyszałem.
- Cześć Michał.Słuchaj mam sprawę.
- Jaką?
- Natalia dziś sama poszła wieczorem na spacer.Ktoś - tu mi się głos załamał.
- Bartek,co się stało? - zapytał przestraszony Kubiak.
- Ktoś chciał ją zgwałcić.- powiedziałem z trudem - Ona teraz śpi ale przed snem przez łzy powiedziała że chcę żebyś był przy niej wraz z Wojtkiem.
- Będziemy jutro z Wojtkiem u Ciebie.Tylko przyjedź po nas na lotnisko.
- Zadzwoń kiedy wylądujecie to wyjadę.
- Okej.Trzymaj się. - rzekł i się rozłączył.
Kopnąłem najbliższy leżak.
- Cholera. - syknąłem wściekły.
Nagle coś mi się przed oczami mignęło.Gwałtownie się obróciłem i po chwili tego żałowałem.Ktoś mnie mocno walnął jakimś kijem.Upadłem ale po chwili wstałem.Ten gościu poszedł do mojego domu,a tam jest przecież Natalia.
Szybko pobiegłem do sypialni i zobaczyłem Natalkę oraz tą dziewczynę.Nie mogłem uwierzyć kto to jest.Była to Magda.
- Nie zbliżaj się do niej! - krzyknęłam Magda która w dłoniach miała pistolet.
- Kurwa,co Ci odbija? - zapytałem wściekły.
- Nie ruszaj się! Zabiję ją! - krzyknęła a do pokoju wszedł jakiś mężczyzna który po chwili znalazł się obok niej.
- Szkoda że nie zdążyłem jej przelecieć.Niezła sztuka. - zaśmiał się prosto w moją twarz.
- Zamknij się! - krzyknąłem a Ci się zaśmiali.
Natalia nadal spała.Wybiegłem do kuchni i szybko zadzwoniłem po pomoc.
- Ivan proszę Cię,przyjdź do mnie.Próbują mnie zabić i Natalię. - tylko tyle zdążyłem powiedzieć ponieważ Magda wywaliła mój telefon.
- Bartuś ja nie wiem czemu ty się wstrzymujesz przed tym uczuciem. - rzekła i się przybliżyła do mnie.
- Jakim uczuciem?! Nie kocham Cię. - powiedziałem i w tym momencie usłyszałem krzyk tego gościa.Po chwili wybiegł za moją Natalią.
Magda od razu się odwróciła,Natalia nawet nie zwalniała biegu.Byłem zdziwiony że po chorobie ona tak biega.W jednym momencie popchnąłem Magdę a ona wpadła do wody.Pobiegłem zobaczyć gdzie jest Natalia.Skakała z dachu z dachu lecz w pewnym momencie spadła.Biegłem do niej ponieważ ten facet był bliżej niej.Popatrzyła się przed siebie i wstała.Zawróciła w stronę domu.Skakała na płot i spadła do basenu a ten gościu za nią.Magda chwyciła ją za szyję i przystawiła pistolet do głowy.
- Jedno słowo i ona umrze. - powiedziała.
- Nie rób tego! - krzyknął Ivan który pojawił się koło mnie.
- Co kolegę Włocha sobie znalazłeś? - zapytała z ironią Magda.
Natalia pokazywała coś do mnie oczami.Pobiegłem tam gdzie ona kazała a Natalia wyślizgnęła się z jej rąk i płynęła do końca basenu.Policja przyjechała.Gdy Natalia wychodziła z basenu koło niej pojawiła się plama krwi a ona sama krzyknęła z bólu.W sekundę byłem koło niej wraz z Ivanem.Pomogłem jej się wydostać.
- Pogotowie zaraz będzie. - poinformował nas jakiś policjant.
Popatrzyłem się na jej nogę.Była cała od krwi.Trafiła ją.
- Wszystko będzie w porządku. - rzekłem do niej i ją przytuliłem.
Karetka przyjechała.Wzięli ją,mi i Ivanowi nie pozwolili z nią jechać.Więc pojechaliśmy samochodem.Była już 7:00.
Szliśmy korytarzem aż zobaczyliśmy ją jak wychodzi z sali o kulach.Popatrzyła się na nas i lekko się uśmiechnęła.
- Kocham Cię. - pobiegłem do niej i mocno przytuliłem.Widziałem kątem oka jak Ivan się uśmiecha.
gdy wyszliśmy z szpitala.Zobaczyłem że ma mocno obwiniętą tą nogę.Pewnie ma szwy.Dostałem sms'a od Michała że są już w Maceracie i mam po nich przyjść.
- Ivan zawieziesz Natalię do domu? Ja muszę coś załatwić. - powiedziałem.
- Nie ma sprawy. - rzekł Ivan i się lekko uśmiechnął.
*******************************
OGŁOSZENIA PARAFIALNE.
1.W dniach 2-13 lipca ( nie będę miała swojego laptopa bo wyjeżdżam ) rozdziały będą rzadziej dodawane.
2.W dniach 14-21 lipca ( wyjeżdżam na obóz siatkarski ) rozdziały w ogóle nie będą dodawane.
3.Kto przeczyta ten rozdział zostawia komentarz!!!
4. Zadawajcie pytania na asku!!! ( ask.fm/volleyballforeverx6 )
5.Rozdział dodany został przeze mnie żeby Was o wszystkim poinformować.
WSZYSTKO CO BĘDZIE NA TYM BLOGU JEST FIKCJĄ.POSTACIE WYMYŚLONE.IMIONA I NAZWISKA PRZYPADKOWE.
poniedziałek, 30 czerwca 2014
niedziela, 29 czerwca 2014
Rozdział dziesiąty.
Obudziłam się rano w moim mieszkaniu,do tego leżałam sama.Rozejrzałam się po pokoju i dostrzegłam te same pomieszczenie co miesiąc temu.Te same czerwone ściany,zdjęcia czy meble.Także nic się nie zmieniło na mojej tabliczce.Zdjęcia niektórych siatkarzy,szalik Reprezentacji Polski oraz Skry. Niby nie byłam fanką siatkówki ale to pamiątki po moich rodzicach.Oni byli wielkimi fanami siatkówki.Nie mówmy,o tym.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jakieś spodnie dresowe i T-shirt. Poszłam do łazienki i się trochę odświeżyłam.Włosy związałam w kucyka.
Poszłam do kuchni,ujrzałam tam Bartka w samych bokserkach który robił śniadanie.Podeszłam do niego i go przytuliłam.On się odwrócił i się szeroko uśmiechnął.
- Ale ty jesteś malutka. - powiedział gdy oderwałam się od niego.
- Nie jestem aż taka niska a ty nie jesteś aż tak wysoki! - zdenerwowałam się a ten specjalnie stanął na palcach i walnął głową w sufit.
- Ał! - chwycił się za głowę a ja zaczęłam się śmiać.
- To nie jest śmieszne! - oburzył się.
- Jest,jest. - kolejny raz się zaśmiałam.
Kurek położył śniadanie na stole,czyli naleśniki.Jak na niego to były bardzo dobre.
Po śniadaniu ten poszedł się wykąpać a ja usiadłam na kanapie.W jednej chwili rozdzwonił się mój telefon.
- Cześć. - rzekł wesoły Matt po angielsku.
- Hej. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do słuchawki.
- Co tam?
- Wybieramy się z Bartkiem do Włoch a u Ciebie?
- Zmęczony jestem powrotem do swojego kraju.Ehh. - rzekł zmęczonym głosem Anderson.
- Biedny Matt. - zaśmiałam się.
- Kiedy mnie odwiedzisz i chłopaków? - zapytał.
- Jejku nie wiem.Jak będę mogła od razu wejdę w pierwszy samolot i przyjadę do Was. - powiedziałam.
- Trzymam Cię za słowo. - zaśmiał się - Zadzwonię później bo mamy jakieś spotkanie. - rozłączył się.
Muszę do nich jechać aby ich przeprosić za moje zachowanie.Kto normalny mówi im że pojedzie z nimi a pięć minut przed wylotem jednak nie jedzie? Zachowałam się jak dzieciak ale byłam już zmęczona tym wszystkim.Niby wszystko jest teraz w porządku ale nadal czuję te zmęczenie całym światem.Może ta podróż do Włoch jakoś skutecznie na mnie podziała? A może wcale nie jechać? Lepiej wyjadę. Odpoczną sobie ode mnie.
Moje przemyślenia przerwał siadający koło mnie Bartek.
- Kiedy jest samolot do Włoch? - zapytałam.
- Dziś o 12:00. - rzekł i objął mnie ramieniem.
Wstałam i poszłam do swojego pokoju.Wyciągnęłam dwie walizki i zaczęłam pakować swoje najpotrzebniejsze rzeczy.Dość dużo tego było.Gdy skończyłam pakowanie zauważyłam że Bartek się mi przygląda.
- Jedziesz? - zapytał.
- Jadę. - odrzekłam i pocałowałam go w usta.
Zrobiłam jeszcze kanapki na drogę i spakowałam jakieś picie.
O 10:00 pojechaliśmy do mieszkania Bartka który się spakował w 20 minut.Następnie pojechaliśmy na lotnisko.Kupiliśmy sobie kawę na rozbudzenie i usiedliśmy.
Zastanawiałam się jak będzie wyglądać moje życie przez te 2 tygodnie.Czy w ogóle będę mieć tam jakieś życie.Trochę się boję że koledzy Bartka mnie nie zaakceptują.A co jeśli Bartek mnie tam znów zostawi? Przecież ja nawet nie znam języka a co dopiero kultury.A co jeśli moje nowe serce przestanie bić? Nawet nie chcę o tym myśleć.Dostałam kolejną szansę na życie więc jej nie zmarnuję.Zostałam sama ale dam radę w końcu już w życiu tyle przeszłam.Śmierć,zerwanie,przeszczep,zerwanie,koniec przyjaźni.Bóg dał mi szansę ciekawe dlaczego mi? Przecież inna osoba mogła dostać te serce a nie ja.Umarłam bym w bólu. Przecież nie jestem ani mądra ani wyjątkowa.A może te zerwanie z Barkiem było celowe? Aby zobaczyć czy zależy nam na sobie? Nigdy się tego nie dowiem.
Przemyślenia przerwał mi głos Bartka.
- Chodź. - powiedział i złapał mnie za rękę.
Wstałam i poszłam z nim.Trzymaliśmy się za ręce.Gdy wsiadaliśmy do samolotu Bartkowi strasznie trzęsła się ręka.
- Bartek co Ci jest? - zapytałam zaniepokojona jego stanem.
- No bo ja mam wielki strach przed lataniem. - powiedział i mnie przytulił.Także go przytuliłam bo widziałam w jakim jest stanie.
Złapałam go za rękę i poprowadziłam go do naszych siedzeń w samolocie.Usiedliśmy a ten od razu przysunął się do mnie i mocno mnie objął.Uśmiechnęłam się pod nosem.
Po 30 minutach Bartek usnął w moich objęciach.Było mi nie wygodne ale no cóż.
Patrzyłam się tępo w okno.Przelatywaliśmy koło każdej malutkiej chmurki.
Poczułam wibrowanie w kieszeni.Wyjęłam komórkę i zobaczyłam sms'a od Michała.
"Cześć :>. Kiedy przylecisz z Włoch?"
Odpisałam : " Michał,cześć :D. Właśnie jestem w samolocie.Będę chyba za dwa tygodnie.Napiszę Ci kiedy dokładnie :)."
" Okej.Spadam.Zadzwonię jutro jak dam radę."
Schowałam telefon do kieszeni i zaczęłam głaskać Bartka po głowie.
- Usnął? - zaśmiała się jakaś dziewczyna która siedziała także z jakimś chłopakiem.
Wyglądali tak:
- Niestety tak. - zaśmiałam się także do niej.
- Klaudia jestem a to jest Marcin. - przedstawiła siebie i chłopaka.
- Natalia a to jest Bartka. - rzekłam.
- Bartek jest siatkarzem? - zapytał się Marcin.
- Tak. - lekko się uśmiechnęłam i go pogłaskałam po głowie.
- Tak słodko ze sobą wyglądacie. - szeroko się uśmiechnęła się Klaudia - Widziałam jak szliście i ty taka malutka,nawet do ramienia mu nie dosięgasz a on taki wysoki. - uśmiechnęłam się gdy to powiedziała.
- Na wakacje jedziecie? - zapytał się chłopak.
- Teraz tak ale Bartek we Włoszech ma klub więc będzie musiał zostać. - rzekłam i spojrzałam się na Kurka który nadal spał.
Pogadałam jeszcze przez chwilę z nimi aż nie wylądowaliśmy w Maceracie.Wymieniliśmy się także numerami.Postanowiłam obudzić tego wielkoluda.
- Bartuś jesteśmy w Maceracie. - szepnęłam mu do ucha a ten od razu się obudził.Popatrzył się na mnie z strachem w oczach.
- Nie lecimy już. - rzekłam.
Wstałam a on za mną.Wzięliśmy swoje walizki i zamówiliśmy taksówkę.
Bartek pokierował kierowcą gdzie ma jechać.Po 15 minutach byliśmy na miejscu.
Bartek mieszkał w pięknym domu.Na balkonie miał basen.Oprowadził mnie po domu a następnie zaprowadził do sypialni.
- Tu będziesz mieszkać. - rzekł i objął mnie od tyłu.
- Tu jest pięknie. - rzekłam i odwróciłam się w jego stronę.
Czerwone ściany z jakimś wzorem.Wszystko takie dopasowane.Po prostu on ma gust.
- Ale nie jest tak pięknie jak ty jesteś piękna. - powiedział i pocałował mnie w czoło.
Skoczyłam na niego a ten zaczął całować i położył mnie na łóżku.
Zaczął mnie rozbierać i wszedł we mnie.
Obudziły mnie promienie słońca.Leniwie otworzyłam oczy i ujrzałam wielkie oczy które się na mnie gapią.Sama się do siebie uśmiechnęłam.
- Jesteś tylko moja. - rzekł i musnął moje usta.
- Kocham Cię. - powiedziałam i się do niego mocno przytuliłam.
- Moja mała kruszynka. - powiedział za co dostał ode mnie w łeb.
Była już 10:00 więc postanowiliśmy że wstaniemy.
Poszłam do łazienki.Wykąpałam się. Ubrałam sukienkę.Włosy rozpuściłam.Zrobiłam sobie jeszcze lekki makijaż i wyszłam z łazienki.
Na stole stały kanapki i oraz gorąca kawa.
- Proszę. - powiedział i przysunął krzesło.
- Dziękuje - rzekłam i zaczęłam jeść śniadanie.
- Dziś poznasz chłopaków z Lube. - szeroko się uśmiechnął.
******************************
Przepraszam za to do góry.
Chyba najkrótszy jaki mogłabym napisać :<
Nie mam weny.
Przepraszam.
Nie wiem kiedy następny.
Dziękuje za komentarze.
Życzę Miłych Wakacji.
Nie zapomnijcie o siatkówce.
Dziś Polska wygra.
ASK:
ask.fm/volleyballforeverx6
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jakieś spodnie dresowe i T-shirt. Poszłam do łazienki i się trochę odświeżyłam.Włosy związałam w kucyka.
Poszłam do kuchni,ujrzałam tam Bartka w samych bokserkach który robił śniadanie.Podeszłam do niego i go przytuliłam.On się odwrócił i się szeroko uśmiechnął.
- Ale ty jesteś malutka. - powiedział gdy oderwałam się od niego.
- Nie jestem aż taka niska a ty nie jesteś aż tak wysoki! - zdenerwowałam się a ten specjalnie stanął na palcach i walnął głową w sufit.
- Ał! - chwycił się za głowę a ja zaczęłam się śmiać.
- To nie jest śmieszne! - oburzył się.
- Jest,jest. - kolejny raz się zaśmiałam.
Kurek położył śniadanie na stole,czyli naleśniki.Jak na niego to były bardzo dobre.
Po śniadaniu ten poszedł się wykąpać a ja usiadłam na kanapie.W jednej chwili rozdzwonił się mój telefon.
- Cześć. - rzekł wesoły Matt po angielsku.
- Hej. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do słuchawki.
- Co tam?
- Wybieramy się z Bartkiem do Włoch a u Ciebie?
- Zmęczony jestem powrotem do swojego kraju.Ehh. - rzekł zmęczonym głosem Anderson.
- Biedny Matt. - zaśmiałam się.
- Kiedy mnie odwiedzisz i chłopaków? - zapytał.
- Jejku nie wiem.Jak będę mogła od razu wejdę w pierwszy samolot i przyjadę do Was. - powiedziałam.
- Trzymam Cię za słowo. - zaśmiał się - Zadzwonię później bo mamy jakieś spotkanie. - rozłączył się.
Muszę do nich jechać aby ich przeprosić za moje zachowanie.Kto normalny mówi im że pojedzie z nimi a pięć minut przed wylotem jednak nie jedzie? Zachowałam się jak dzieciak ale byłam już zmęczona tym wszystkim.Niby wszystko jest teraz w porządku ale nadal czuję te zmęczenie całym światem.Może ta podróż do Włoch jakoś skutecznie na mnie podziała? A może wcale nie jechać? Lepiej wyjadę. Odpoczną sobie ode mnie.
Moje przemyślenia przerwał siadający koło mnie Bartek.
- Kiedy jest samolot do Włoch? - zapytałam.
- Dziś o 12:00. - rzekł i objął mnie ramieniem.
Wstałam i poszłam do swojego pokoju.Wyciągnęłam dwie walizki i zaczęłam pakować swoje najpotrzebniejsze rzeczy.Dość dużo tego było.Gdy skończyłam pakowanie zauważyłam że Bartek się mi przygląda.
- Jedziesz? - zapytał.
- Jadę. - odrzekłam i pocałowałam go w usta.
Zrobiłam jeszcze kanapki na drogę i spakowałam jakieś picie.
O 10:00 pojechaliśmy do mieszkania Bartka który się spakował w 20 minut.Następnie pojechaliśmy na lotnisko.Kupiliśmy sobie kawę na rozbudzenie i usiedliśmy.
Zastanawiałam się jak będzie wyglądać moje życie przez te 2 tygodnie.Czy w ogóle będę mieć tam jakieś życie.Trochę się boję że koledzy Bartka mnie nie zaakceptują.A co jeśli Bartek mnie tam znów zostawi? Przecież ja nawet nie znam języka a co dopiero kultury.A co jeśli moje nowe serce przestanie bić? Nawet nie chcę o tym myśleć.Dostałam kolejną szansę na życie więc jej nie zmarnuję.Zostałam sama ale dam radę w końcu już w życiu tyle przeszłam.Śmierć,zerwanie,przeszczep,zerwanie,koniec przyjaźni.Bóg dał mi szansę ciekawe dlaczego mi? Przecież inna osoba mogła dostać te serce a nie ja.Umarłam bym w bólu. Przecież nie jestem ani mądra ani wyjątkowa.A może te zerwanie z Barkiem było celowe? Aby zobaczyć czy zależy nam na sobie? Nigdy się tego nie dowiem.
Przemyślenia przerwał mi głos Bartka.
- Chodź. - powiedział i złapał mnie za rękę.
Wstałam i poszłam z nim.Trzymaliśmy się za ręce.Gdy wsiadaliśmy do samolotu Bartkowi strasznie trzęsła się ręka.
- Bartek co Ci jest? - zapytałam zaniepokojona jego stanem.
- No bo ja mam wielki strach przed lataniem. - powiedział i mnie przytulił.Także go przytuliłam bo widziałam w jakim jest stanie.
Złapałam go za rękę i poprowadziłam go do naszych siedzeń w samolocie.Usiedliśmy a ten od razu przysunął się do mnie i mocno mnie objął.Uśmiechnęłam się pod nosem.
Po 30 minutach Bartek usnął w moich objęciach.Było mi nie wygodne ale no cóż.
Patrzyłam się tępo w okno.Przelatywaliśmy koło każdej malutkiej chmurki.
Poczułam wibrowanie w kieszeni.Wyjęłam komórkę i zobaczyłam sms'a od Michała.
"Cześć :>. Kiedy przylecisz z Włoch?"
Odpisałam : " Michał,cześć :D. Właśnie jestem w samolocie.Będę chyba za dwa tygodnie.Napiszę Ci kiedy dokładnie :)."
" Okej.Spadam.Zadzwonię jutro jak dam radę."
Schowałam telefon do kieszeni i zaczęłam głaskać Bartka po głowie.
- Usnął? - zaśmiała się jakaś dziewczyna która siedziała także z jakimś chłopakiem.
Wyglądali tak:
- Niestety tak. - zaśmiałam się także do niej.
- Klaudia jestem a to jest Marcin. - przedstawiła siebie i chłopaka.
- Natalia a to jest Bartka. - rzekłam.
- Bartek jest siatkarzem? - zapytał się Marcin.
- Tak. - lekko się uśmiechnęłam i go pogłaskałam po głowie.
- Tak słodko ze sobą wyglądacie. - szeroko się uśmiechnęła się Klaudia - Widziałam jak szliście i ty taka malutka,nawet do ramienia mu nie dosięgasz a on taki wysoki. - uśmiechnęłam się gdy to powiedziała.
- Na wakacje jedziecie? - zapytał się chłopak.
- Teraz tak ale Bartek we Włoszech ma klub więc będzie musiał zostać. - rzekłam i spojrzałam się na Kurka który nadal spał.
Pogadałam jeszcze przez chwilę z nimi aż nie wylądowaliśmy w Maceracie.Wymieniliśmy się także numerami.Postanowiłam obudzić tego wielkoluda.
- Bartuś jesteśmy w Maceracie. - szepnęłam mu do ucha a ten od razu się obudził.Popatrzył się na mnie z strachem w oczach.
- Nie lecimy już. - rzekłam.
Wstałam a on za mną.Wzięliśmy swoje walizki i zamówiliśmy taksówkę.
Bartek pokierował kierowcą gdzie ma jechać.Po 15 minutach byliśmy na miejscu.
Bartek mieszkał w pięknym domu.Na balkonie miał basen.Oprowadził mnie po domu a następnie zaprowadził do sypialni.
- Tu będziesz mieszkać. - rzekł i objął mnie od tyłu.
- Tu jest pięknie. - rzekłam i odwróciłam się w jego stronę.
Czerwone ściany z jakimś wzorem.Wszystko takie dopasowane.Po prostu on ma gust.
- Ale nie jest tak pięknie jak ty jesteś piękna. - powiedział i pocałował mnie w czoło.
Skoczyłam na niego a ten zaczął całować i położył mnie na łóżku.
Zaczął mnie rozbierać i wszedł we mnie.
Obudziły mnie promienie słońca.Leniwie otworzyłam oczy i ujrzałam wielkie oczy które się na mnie gapią.Sama się do siebie uśmiechnęłam.
- Jesteś tylko moja. - rzekł i musnął moje usta.
- Kocham Cię. - powiedziałam i się do niego mocno przytuliłam.
- Moja mała kruszynka. - powiedział za co dostał ode mnie w łeb.
Była już 10:00 więc postanowiliśmy że wstaniemy.
Poszłam do łazienki.Wykąpałam się. Ubrałam sukienkę.Włosy rozpuściłam.Zrobiłam sobie jeszcze lekki makijaż i wyszłam z łazienki.
Na stole stały kanapki i oraz gorąca kawa.
- Proszę. - powiedział i przysunął krzesło.
- Dziękuje - rzekłam i zaczęłam jeść śniadanie.
- Dziś poznasz chłopaków z Lube. - szeroko się uśmiechnął.
******************************
Przepraszam za to do góry.
Chyba najkrótszy jaki mogłabym napisać :<
Nie mam weny.
Przepraszam.
Nie wiem kiedy następny.
Dziękuje za komentarze.
Życzę Miłych Wakacji.
Nie zapomnijcie o siatkówce.
Dziś Polska wygra.
ASK:
ask.fm/volleyballforeverx6
czwartek, 26 czerwca 2014
Rozdział dziewiąty.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Zaskoczyła mnie kompletnie ta propozycja.
- Natalia,tu ziemia. - pokiwał mi przed oczami Matt.
- Ja nie wiem co powiedzieć. - przyznałam szczerze.
- U nas będziesz się rozwijać. - rzekł Paul.
- Ja na prawdę nie wiem. - powiedziałam.
- Zastanów się.Nasi szkoleniowcy szli porozmawiać z Antigą. - rzekł Carson.
USA poszli do szatni.Tylko Matt został.
- Zgódź się.To dla Ciebie wielka szansa.Masz czas do jutra.Ponieważ wyjeżdżamy jutro. - powiedział i wszedł do szatni.
Szłam ciemnym korytarzem gdy nagle dostrzegłam Stefana.
- Natalia,zebranie mamy chodź. - rzekł i przepuścił mnie w drzwiach.
Weszłam do szatni siatkarzy i usiadłam na jednej z ławeczek obok Pita i Igły.
- Słuchajcie dzisiaj mecz.Mamy szansę wygrać go 3:0.Ale nie chodzi mi teraz o to.Przyszli do mnie szkoleniowcy USA i powiedzieli mi że złożyli Natalii propozycję bycia ich fizjoterapeutką.Natalia masz nam coś do powiedzenia? - zapytał i spojrzał na mnie Antiga.
Wszystkie oczy skierowane były na mnie.Trochę się dziwnie czułam.
- Czy ty chcesz zostawić nas dla nich!? - krzyknął na mnie Igła.
- Natalia chyba cię pogięło. - rzekł Wlazły.
- Powiedziałam im że się zastanowię. - powiedziałam.
- Oni mi coś innego powiedzieli. - rzekł Antiga.
- A dajcie mi już wszyscy spokój! Gdzieś mam wasze zdanie!Haruję a wy mi nawet nie podziękujcie!Nara! - krzyknęłam rzuciłam na ziemię bluzę reprezentacji i wybiegłam.
Rozpuściłam włosy i wyszłam z tej hali.Skierowałam się do hotelu.Biegłam mijając ludzi.
Gdy dotarłam do hotelu zaczęłam pakować swoje rzeczy.Wzięłam długi prysznic i za nim się oglądnęłam to mecz się skończył wynikiem 3:0 dla nas.Zamknęła pokój na klucz aby nikt nie wtargnął.Zadzwoniłam do Matt'a który był już w hotelu.
- O której macie zbiórkę?
- O 5:00. Jedziesz?
- Jadę.
- My cię nie zmuszamy.W każdej chwili możesz się rozmyślić.
- Dziękuje.
Rozłączyłam się.Była już 22:00 więc poszłam spać aby się wyspać.
Obudziłam się rano o 4:30.Ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż.O 4:50 cichutko zamknęłam swój pokój i oddałam klucz.Wyszłam z hotelu i ujrzałam Reprezentację USA.
- Jesteś. - uśmiechnął się Matt.
- Jestem. - lekko się uśmiechnęłam.
- Witaj w swojej nowej drużynie. - uśmiechnął się Lotman.
Wsiedliśmy do autobusu.Siedziałam sama.Podziwiałam śpiące Katowice.Przyjechaliśmy na lotnisko.Okazało się że nas samolot się spóźnił.Siedziałam obok Carsona i Paul'a na podłodze i czytałam jakąś gazetę.W końcu mieliśmy iść do samolotu gdy ktoś mnie mocno przytulił.
- Nie zostawiaj nas. - powiedział i jeszcze mocniej przytulił.Bardzo dobrze znałam ten zapach perfum.Nie mogłam uwierzyć że to on.
W pewnym momencie zaczął mnie całować a następnie znów przytulił.Płakałam.
- Nie płacz,maleńka. - rzekł i zaczął gładzić mnie po plecach.
- Natalia zaraz odlatujemy. - rzekł Matt który patrzył się na nas.
- Matt ona nie leci. - powiedział Bartek a Matt tylko się uśmiechnął.
- Trzymajcie się.Zadzwonię do was jak będziemy już w USA. - rzekł Matt i poszedł.
Bartek nawet na chwilę nie wypuścił mnie z ramion.Coraz bardziej płakałam.
- Będę przy Tobie.Nigdy Cię już nie zostawię. - szepnął mi do ucha i pocałował w czoło.
Przytuliłam go jeszcze mocniej.
- Pojedziesz ze mną? - zapytał gdy oderwaliśmy się od siebie.
- Ja nie wiem. - rzekłam.
- Natalia teraz jest źle ale będzie dobrze. - powiedział.
- A Magda?
- Nie mogę z nią być.Wciąż porównuję ją do Ciebie.W sumie byłem z nią także żebyś była zazdrosna.Ja nie mogę przestać o tobie myśleć.Tylko daj mi tą szansę a na pewno jej nie zmarnuję. - powiedział i ukląkł przede mną oraz chwycił za rękę.Zaczął szukać czegoś po kieszeniach.
- To dla Ciebie. - rzekł i podał mi wisiorek z literką"B".
- Nie potrzebuję takich prezentów. - powiedziałam i oddałam mu ten wisiorek.
- Zrób to dla mnie. - lekko się uśmiechnął i założył mi na szyi prezent.
- Dziękuje. - powiedziałam i spojrzałam się mu w oczy.
- Wiem że teraz to Cię bardzo boli ale to minie z czasem,zraniłem Cię strasznie ale daj mi tą szansę. - rzekł.
- Nie zostawisz mnie nigdy? - zapytałam niepewnie.
- Nigdy.- rzekł a ja chwyciłam go za szyję a ten mnie podniósł.
Usłyszeliśmy za sobą czyjeś oklaski.Odwróciłam się i zobaczyłam całą Reprezentację Polski wraz z Antigą.
- Chodź do mnie i nigdy takich akcji nie rób. - rzekł Wojtek i mocno mnie przytulił.
- Nie powinienem tak zareagować.Przepraszam ale byłem zdenerwowany o to że ktoś mi o tym powiedział a nie ty. - rzekł Antiga i mnie przytulił.
Gdy z każdym się przytuliłam to Bartek do mnie podszedł i wpił mi się w usta.I znów te oklaski.
Wróciliśmy do Spały.Recepcja zrobiła wielki bałagan z pokojami.Trafiłam do pokoju z Bartkiem.A np. Stefan z Piterem.Ehh ale to zorganizowali.
Rozpakowywałam rzeczy gdy mój współlokator wszedł do pokoju i usiadł obok mnie.
- Zmieniłaś się.Byłaś inna. - rzekł.
- Ludzie się zmieniają. - powiedziałam i usiadłam mu na kolanach.
- Na dobre się zmieniłaś. - zaśmiał się.
- Ja zawsze byłam dobra. - wyszczerzyłam się do niego.
- Uwielbiam Cię. - rzekł i delikatnie musnął moje usta.
- Myślałam że mnie kochasz. - udałam że się obraziłam.
- Bo Cię bardzo,bardzo kocham. - powiedział.
- Udowodnij. - rzekłam a ten zaczął mnie całować i położył na łóżku.
Udaliśmy się do krainy rozkoszy.
- Udowodniłem? - zapytał gdy opadliśmy bez sił na łóżku.
- Powiedzmy. - zaśmiałam się i usnęłam w jego ramionach.
Obudziły mnie promienie słońca.Otworzyłam oczy i zobaczyłam że Kurek mi się przygląda.
- Co? - zapytałam.
- Brakowało mi Ciebie. - rzekł i pocałował mnie w czoło.
Wstałam i ubrałam jego bluzkę.
- Ja pierwszy idę do łazienki. - rzekł i szybko wstał za mną.
- Zapomnij. - powiedziałam i zaczęłam wyciągać rzeczy z szafy.
- Ty będziesz siedzieć godzinę a ja pięć minut! - oburzył się.
- Przykro mi kotku. - rzekłam i zamknęłam mu drzwi przed twarzą.
Wzięłam prysznic i słyszałam jak Kurek się wścieka.
Dziś miało się odbyć spotkanie z sponsorami więc siatkarze od rana musieli mieć garnitury włożone.Ja też musiałam się ubrać odświętnie.
Zdecydowałam że ubiorę się w ten zestaw. Zrobiłam sobie lekki makijaż i rozpuściłam włosy.Spojrzałam jeszcze raz w lustro aby zobaczyć czy jakoś wyglądam i wyszłam z łazienki.
Na łóżku siedział już Kurek,o dziwo był już ubrany.
- Już? - zapytał.
- Tak.
- Byłem u Stefana i Pitera zabrać prysznic. - rzekł obrażony.
- Ale pech.Przecież jakbyś poczekał parę minut to byś mógł wejść. - powiedziałam z wyrzutem.
- Jest 7:50 i miałbym iść zabrać prysznic? - zapytał z ironią.
- Ty na wszystko narzekasz! - krzyknęłam na niego.
- Nie! Ty wszędzie chcesz być pierwsza! - zdenerwował się.
- Kiedyś chciałam być numerem 1 ale od 1 jest zbyt blisko do 0. - powiedziałam.
- Fajnie wiedzieć. - rzekł znów z ironią.
- Mogłabyś pomyśleć też o mnie że chcę wejść do łazienki! Egoistka! - krzyknął.
- Zamknij się! - krzyknęłam i wyszłam z pokoju.
Na korytarzu spotkałam Ignaczaka i Żygadło.
- Co się u Was w pokoju dzieję? - zapytał się Ignaczak z śmiechem.
- Wszędzie Was było słychać. - rzekł Ziomek.
- Ten debil się kłóci. - powiedziałam do nich.
- Jeszcze raz mnie nazwiesz debilem! - zagroził mi Bartek który podszedł do nas.
- Debil,debil,debil. - rzekłam z uśmiechem.
- Pożałujesz! - krzyknął i przycisnął mnie do ściany.
- Krzysiu,Łukasz zabierzcie go. - rzekłam w stronę libero i rozgrywającego którzy się śmiali i poszli dalej olewając mnie.
- Puść mnie! - krzyknęłam a ten zaczął mnie całować a po chwili się oderwał i poszedł na stołówkę.
- Ty na prawdę jesteś głupi. - rzekłam wchodząc do stołówki.
- Ale ty jesteś głupsza. - odrzekł w moją stronę.
- Odszczekaj to! - powiedziałam i wpadłam na niego.
- Łamaga. - pokiwał głową i mnie złapał.
Oderwałam się od niego i poszłam po posiłek.Dziś nie usiadłam z chłopakami,tylko osobno.No to co lubię samotność.Zaczęłam jeść gdy ktoś usiadł na przeciwko mnie.
- Czemu nie usiądziesz z nami? - zapytał Bartek.
- Lubię samotność. - rzekłam.
- Mam iść?
- Nie. - spojrzałam się na niego a ten się uśmiechnął.
- Dalej jedz i idziemy. - rzekł.
Jak kazał tak zrobiłam.Poszliśmy na te spotkanie.Trwało 2 godziny.Tak bardzo mi się tam nudziło.
- Jak wiecie sezon się skończył Reprezentacyjny a zaczyna się teraz klubowy.Chciałbym podziękować wszystkim siatkarzom za wszystko co zrobili.Dziękuje że stworzyliście nową Reprezentację.Dziękuje za wszystko. - rzekł Antiga na koniec spotkania.
Jejku jak ten czas szybko leci.Zostałam fizjoterapeutką miesiąc temu a już jest koniec z moją przygodą.
- Oczywiście z panią fizjoterapeutką widzimy się po sezonie z powrotem w barwach biało-czerwonych. - rzekł.
- Zostaję? - zdziwiłam się.
- Takie talentu nie moglibyśmy stracić. - rzekł Antiga i się szeroko uśmiechnął.
Gdy wszystko się skończyło poszłam się spakować.Po skończonej czynności Bartek dopiero przyszedł i kazał mi usiąść.
- Wyjedź ze mną do Włoch. - rzekł i złapał mnie za ręce i delikatnie pocałował w nie.
- Nie mogę. - powiedziałam.
- Proszę.Jedź ze mną chociaż na te dwa tygodnie wolnego. - rzekł i spojrzał mi się w oczy.
- Pojadę ale daj mi przemyśleć tą całą przeprowadzkę do Włoch. - powiedziałam i się do niego przytuliłam.
- Mam nadzieję że się zgodzisz. - pocałował mnie w czoło.
Wyszliśmy z pokoju z walizkami.Spojrzałam jeszcze raz przez okno na piękną Spałę i wyszłam.Oddaliśmy klucze i ruszyliśmy na dwór.Podeszłam do Wojtka i go mocno przytuliłam.
- Moja Natalka. - zaśmiał się Włodi.
- Będę tęsknić. - powiedziałam gdy oderwałam się od niego.
- Przecież mieszkasz w Bełchatowie.
- Wyjeżdżam na dwa tygodnie do Włoch. - rzekłam.
- Na stałe?
- Nie wiem. - powiedziałam i odeszłam od niego.
Ujrzałam jak Dziku mi się przygląda postanowiłam iść do niego.
- Michał. - rzekłam a ten zamknął mnie w swoich ramionach.
- Ale obiecaj mi że jesteś z nim szczęśliwa. - powiedziałam a w jego głosie słyszałam smutek.
- Michał przyjadę do Ciebie za dwa tygodnie. - lekko się uśmiechnęłam.
- Będę na Ciebie czekać.Żegnaj. - oderwałam się ode mnie i wsiadł do samochodu.Odjechał.Chciało mi się płakać.
- Ze mną to się nie pożegnasz? - zapytał mnie z oburzeniem Wrona.
- Nienawidzę pożegnań. - powiedziałam i się rozpłakałam w objęciach Andrzeja.
- Nikt ich nie lubi. - rzekł i pogłaskał mnie po plecach.
***********************************************************
NIE WIEM KIEDY BĘDZIE NASTĘPNY! JESTEM ZMĘCZONA CAŁYM ROKIEM SZKOLNYM WIĘC CHCĘ ODPOCZĄĆ TROCHĘ.
- Natalia,tu ziemia. - pokiwał mi przed oczami Matt.
- Ja nie wiem co powiedzieć. - przyznałam szczerze.
- U nas będziesz się rozwijać. - rzekł Paul.
- Ja na prawdę nie wiem. - powiedziałam.
- Zastanów się.Nasi szkoleniowcy szli porozmawiać z Antigą. - rzekł Carson.
USA poszli do szatni.Tylko Matt został.
- Zgódź się.To dla Ciebie wielka szansa.Masz czas do jutra.Ponieważ wyjeżdżamy jutro. - powiedział i wszedł do szatni.
Szłam ciemnym korytarzem gdy nagle dostrzegłam Stefana.
- Natalia,zebranie mamy chodź. - rzekł i przepuścił mnie w drzwiach.
Weszłam do szatni siatkarzy i usiadłam na jednej z ławeczek obok Pita i Igły.
- Słuchajcie dzisiaj mecz.Mamy szansę wygrać go 3:0.Ale nie chodzi mi teraz o to.Przyszli do mnie szkoleniowcy USA i powiedzieli mi że złożyli Natalii propozycję bycia ich fizjoterapeutką.Natalia masz nam coś do powiedzenia? - zapytał i spojrzał na mnie Antiga.
Wszystkie oczy skierowane były na mnie.Trochę się dziwnie czułam.
- Czy ty chcesz zostawić nas dla nich!? - krzyknął na mnie Igła.
- Natalia chyba cię pogięło. - rzekł Wlazły.
- Powiedziałam im że się zastanowię. - powiedziałam.
- Oni mi coś innego powiedzieli. - rzekł Antiga.
- A dajcie mi już wszyscy spokój! Gdzieś mam wasze zdanie!Haruję a wy mi nawet nie podziękujcie!Nara! - krzyknęłam rzuciłam na ziemię bluzę reprezentacji i wybiegłam.
Rozpuściłam włosy i wyszłam z tej hali.Skierowałam się do hotelu.Biegłam mijając ludzi.
Gdy dotarłam do hotelu zaczęłam pakować swoje rzeczy.Wzięłam długi prysznic i za nim się oglądnęłam to mecz się skończył wynikiem 3:0 dla nas.Zamknęła pokój na klucz aby nikt nie wtargnął.Zadzwoniłam do Matt'a który był już w hotelu.
- O której macie zbiórkę?
- O 5:00. Jedziesz?
- Jadę.
- My cię nie zmuszamy.W każdej chwili możesz się rozmyślić.
- Dziękuje.
Rozłączyłam się.Była już 22:00 więc poszłam spać aby się wyspać.
Obudziłam się rano o 4:30.Ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż.O 4:50 cichutko zamknęłam swój pokój i oddałam klucz.Wyszłam z hotelu i ujrzałam Reprezentację USA.
- Jesteś. - uśmiechnął się Matt.
- Jestem. - lekko się uśmiechnęłam.
- Witaj w swojej nowej drużynie. - uśmiechnął się Lotman.
Wsiedliśmy do autobusu.Siedziałam sama.Podziwiałam śpiące Katowice.Przyjechaliśmy na lotnisko.Okazało się że nas samolot się spóźnił.Siedziałam obok Carsona i Paul'a na podłodze i czytałam jakąś gazetę.W końcu mieliśmy iść do samolotu gdy ktoś mnie mocno przytulił.
- Nie zostawiaj nas. - powiedział i jeszcze mocniej przytulił.Bardzo dobrze znałam ten zapach perfum.Nie mogłam uwierzyć że to on.
W pewnym momencie zaczął mnie całować a następnie znów przytulił.Płakałam.
- Nie płacz,maleńka. - rzekł i zaczął gładzić mnie po plecach.
- Natalia zaraz odlatujemy. - rzekł Matt który patrzył się na nas.
- Matt ona nie leci. - powiedział Bartek a Matt tylko się uśmiechnął.
- Trzymajcie się.Zadzwonię do was jak będziemy już w USA. - rzekł Matt i poszedł.
Bartek nawet na chwilę nie wypuścił mnie z ramion.Coraz bardziej płakałam.
- Będę przy Tobie.Nigdy Cię już nie zostawię. - szepnął mi do ucha i pocałował w czoło.
Przytuliłam go jeszcze mocniej.
- Pojedziesz ze mną? - zapytał gdy oderwaliśmy się od siebie.
- Ja nie wiem. - rzekłam.
- Natalia teraz jest źle ale będzie dobrze. - powiedział.
- A Magda?
- Nie mogę z nią być.Wciąż porównuję ją do Ciebie.W sumie byłem z nią także żebyś była zazdrosna.Ja nie mogę przestać o tobie myśleć.Tylko daj mi tą szansę a na pewno jej nie zmarnuję. - powiedział i ukląkł przede mną oraz chwycił za rękę.Zaczął szukać czegoś po kieszeniach.
- To dla Ciebie. - rzekł i podał mi wisiorek z literką"B".
- Nie potrzebuję takich prezentów. - powiedziałam i oddałam mu ten wisiorek.
- Zrób to dla mnie. - lekko się uśmiechnął i założył mi na szyi prezent.
- Dziękuje. - powiedziałam i spojrzałam się mu w oczy.
- Wiem że teraz to Cię bardzo boli ale to minie z czasem,zraniłem Cię strasznie ale daj mi tą szansę. - rzekł.
- Nie zostawisz mnie nigdy? - zapytałam niepewnie.
- Nigdy.- rzekł a ja chwyciłam go za szyję a ten mnie podniósł.
Usłyszeliśmy za sobą czyjeś oklaski.Odwróciłam się i zobaczyłam całą Reprezentację Polski wraz z Antigą.
- Chodź do mnie i nigdy takich akcji nie rób. - rzekł Wojtek i mocno mnie przytulił.
- Nie powinienem tak zareagować.Przepraszam ale byłem zdenerwowany o to że ktoś mi o tym powiedział a nie ty. - rzekł Antiga i mnie przytulił.
Gdy z każdym się przytuliłam to Bartek do mnie podszedł i wpił mi się w usta.I znów te oklaski.
Wróciliśmy do Spały.Recepcja zrobiła wielki bałagan z pokojami.Trafiłam do pokoju z Bartkiem.A np. Stefan z Piterem.Ehh ale to zorganizowali.
Rozpakowywałam rzeczy gdy mój współlokator wszedł do pokoju i usiadł obok mnie.
- Zmieniłaś się.Byłaś inna. - rzekł.
- Ludzie się zmieniają. - powiedziałam i usiadłam mu na kolanach.
- Na dobre się zmieniłaś. - zaśmiał się.
- Ja zawsze byłam dobra. - wyszczerzyłam się do niego.
- Uwielbiam Cię. - rzekł i delikatnie musnął moje usta.
- Myślałam że mnie kochasz. - udałam że się obraziłam.
- Bo Cię bardzo,bardzo kocham. - powiedział.
- Udowodnij. - rzekłam a ten zaczął mnie całować i położył na łóżku.
Udaliśmy się do krainy rozkoszy.
- Udowodniłem? - zapytał gdy opadliśmy bez sił na łóżku.
- Powiedzmy. - zaśmiałam się i usnęłam w jego ramionach.
Obudziły mnie promienie słońca.Otworzyłam oczy i zobaczyłam że Kurek mi się przygląda.
- Co? - zapytałam.
- Brakowało mi Ciebie. - rzekł i pocałował mnie w czoło.
Wstałam i ubrałam jego bluzkę.
- Ja pierwszy idę do łazienki. - rzekł i szybko wstał za mną.
- Zapomnij. - powiedziałam i zaczęłam wyciągać rzeczy z szafy.
- Ty będziesz siedzieć godzinę a ja pięć minut! - oburzył się.
- Przykro mi kotku. - rzekłam i zamknęłam mu drzwi przed twarzą.
Wzięłam prysznic i słyszałam jak Kurek się wścieka.
Dziś miało się odbyć spotkanie z sponsorami więc siatkarze od rana musieli mieć garnitury włożone.Ja też musiałam się ubrać odświętnie.
Zdecydowałam że ubiorę się w ten zestaw. Zrobiłam sobie lekki makijaż i rozpuściłam włosy.Spojrzałam jeszcze raz w lustro aby zobaczyć czy jakoś wyglądam i wyszłam z łazienki.
Na łóżku siedział już Kurek,o dziwo był już ubrany.
- Już? - zapytał.
- Tak.
- Byłem u Stefana i Pitera zabrać prysznic. - rzekł obrażony.
- Ale pech.Przecież jakbyś poczekał parę minut to byś mógł wejść. - powiedziałam z wyrzutem.
- Jest 7:50 i miałbym iść zabrać prysznic? - zapytał z ironią.
- Ty na wszystko narzekasz! - krzyknęłam na niego.
- Nie! Ty wszędzie chcesz być pierwsza! - zdenerwował się.
- Kiedyś chciałam być numerem 1 ale od 1 jest zbyt blisko do 0. - powiedziałam.
- Fajnie wiedzieć. - rzekł znów z ironią.
- Mogłabyś pomyśleć też o mnie że chcę wejść do łazienki! Egoistka! - krzyknął.
- Zamknij się! - krzyknęłam i wyszłam z pokoju.
Na korytarzu spotkałam Ignaczaka i Żygadło.
- Co się u Was w pokoju dzieję? - zapytał się Ignaczak z śmiechem.
- Wszędzie Was było słychać. - rzekł Ziomek.
- Ten debil się kłóci. - powiedziałam do nich.
- Jeszcze raz mnie nazwiesz debilem! - zagroził mi Bartek który podszedł do nas.
- Debil,debil,debil. - rzekłam z uśmiechem.
- Pożałujesz! - krzyknął i przycisnął mnie do ściany.
- Krzysiu,Łukasz zabierzcie go. - rzekłam w stronę libero i rozgrywającego którzy się śmiali i poszli dalej olewając mnie.
- Puść mnie! - krzyknęłam a ten zaczął mnie całować a po chwili się oderwał i poszedł na stołówkę.
- Ty na prawdę jesteś głupi. - rzekłam wchodząc do stołówki.
- Ale ty jesteś głupsza. - odrzekł w moją stronę.
- Odszczekaj to! - powiedziałam i wpadłam na niego.
- Łamaga. - pokiwał głową i mnie złapał.
Oderwałam się od niego i poszłam po posiłek.Dziś nie usiadłam z chłopakami,tylko osobno.No to co lubię samotność.Zaczęłam jeść gdy ktoś usiadł na przeciwko mnie.
- Czemu nie usiądziesz z nami? - zapytał Bartek.
- Lubię samotność. - rzekłam.
- Mam iść?
- Nie. - spojrzałam się na niego a ten się uśmiechnął.
- Dalej jedz i idziemy. - rzekł.
Jak kazał tak zrobiłam.Poszliśmy na te spotkanie.Trwało 2 godziny.Tak bardzo mi się tam nudziło.
- Jak wiecie sezon się skończył Reprezentacyjny a zaczyna się teraz klubowy.Chciałbym podziękować wszystkim siatkarzom za wszystko co zrobili.Dziękuje że stworzyliście nową Reprezentację.Dziękuje za wszystko. - rzekł Antiga na koniec spotkania.
Jejku jak ten czas szybko leci.Zostałam fizjoterapeutką miesiąc temu a już jest koniec z moją przygodą.
- Oczywiście z panią fizjoterapeutką widzimy się po sezonie z powrotem w barwach biało-czerwonych. - rzekł.
- Zostaję? - zdziwiłam się.
- Takie talentu nie moglibyśmy stracić. - rzekł Antiga i się szeroko uśmiechnął.
Gdy wszystko się skończyło poszłam się spakować.Po skończonej czynności Bartek dopiero przyszedł i kazał mi usiąść.
- Wyjedź ze mną do Włoch. - rzekł i złapał mnie za ręce i delikatnie pocałował w nie.
- Nie mogę. - powiedziałam.
- Proszę.Jedź ze mną chociaż na te dwa tygodnie wolnego. - rzekł i spojrzał mi się w oczy.
- Pojadę ale daj mi przemyśleć tą całą przeprowadzkę do Włoch. - powiedziałam i się do niego przytuliłam.
- Mam nadzieję że się zgodzisz. - pocałował mnie w czoło.
Wyszliśmy z pokoju z walizkami.Spojrzałam jeszcze raz przez okno na piękną Spałę i wyszłam.Oddaliśmy klucze i ruszyliśmy na dwór.Podeszłam do Wojtka i go mocno przytuliłam.
- Moja Natalka. - zaśmiał się Włodi.
- Będę tęsknić. - powiedziałam gdy oderwałam się od niego.
- Przecież mieszkasz w Bełchatowie.
- Wyjeżdżam na dwa tygodnie do Włoch. - rzekłam.
- Na stałe?
- Nie wiem. - powiedziałam i odeszłam od niego.
Ujrzałam jak Dziku mi się przygląda postanowiłam iść do niego.
- Michał. - rzekłam a ten zamknął mnie w swoich ramionach.
- Ale obiecaj mi że jesteś z nim szczęśliwa. - powiedziałam a w jego głosie słyszałam smutek.
- Michał przyjadę do Ciebie za dwa tygodnie. - lekko się uśmiechnęłam.
- Będę na Ciebie czekać.Żegnaj. - oderwałam się ode mnie i wsiadł do samochodu.Odjechał.Chciało mi się płakać.
- Ze mną to się nie pożegnasz? - zapytał mnie z oburzeniem Wrona.
- Nienawidzę pożegnań. - powiedziałam i się rozpłakałam w objęciach Andrzeja.
- Nikt ich nie lubi. - rzekł i pogłaskał mnie po plecach.
***********************************************************
NIE WIEM KIEDY BĘDZIE NASTĘPNY! JESTEM ZMĘCZONA CAŁYM ROKIEM SZKOLNYM WIĘC CHCĘ ODPOCZĄĆ TROCHĘ.
poniedziałek, 23 czerwca 2014
Rozdział ósmy.
PIOSENKA : KLIK
************
- Matt szalejesz! - krzyknął ucieszony Ignaczak.
- Co tam gołąbeczki? - poruszył brwiami Kłos.
- Możecie się uspokoić? - zapytałam.
- Nie wściekaj się.Już idziemy. - rzekł Zatorski i poszli do innego stolika.
- Co im odbija? - zapytał się Anderson i się zaśmiał.
- Oni są tacy zawsze. - lekko się uśmiechnęłam.
Po skończonym śniadaniu udaliśmy się na spacer razem z Matt'em.Dziś było wyjątkowo zimno.
Szliśmy jakimś parkiem.W pewnej momencie Matt złapał mnie na za rękę.Moim oczom ukazała się Magda wraz z Bartkiem.Kurek wciąż się na mnie gapił,miał taki smutny wzrok.Odwróciłam wzrok i spojrzałam się na Andersona a ten się uśmiechnął.
Za nim się obejrzałam Matt musnął moje usta a ja od razu się odsunęłam.
- Przepraszam. - rzekłam i uciekłam.
Tak po prostu uciekłam od niego.
Dobiegłam do jakieś ławki na końcu parku.Usiadłam tam i znów się rozpłakałam.Ktoś koło mnie usiadł.
- Nie płacz. - rzekł Michał i pogłaskał mnie po plecach.
- Zostawisz mnie samą? - zapytałam a ten pokiwał tylko głową.Odszedł.
Zaczęłam intensywne przemyślenia.Co by było jakbym nie powiedziała że się zakochałam? Pewnie i tak by mi o tym powiedzieć.A Magda? Nadal by udawała kochaną przyjaciółkę? Szczerze mówiąc to nie mam już nikogo,oprócz Wojtka.Ten tylko jeszcze mnie nie zostawił.Muszę mu za to podziękować.Nie będę tą samą Natalią co teraz,będę odważniejsza.Po prostu będę sobą a nie cichą wiedźmą.Nigdy już nie zaufam przyjaciółce.Nigdy,never.
Postanowiłam wracać ponieważ niedługo jest mecz.Szłam obok mojej ukochanej pary.
- Cześć. - usłyszałam z ust Bartka.
- Pa. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się pod nosem.
Zauważyłam Matt'a który siedział na ławce.Podeszłam do niego.
- Przepraszam.Ja nie chciałam aby tak wyszło. - rzekłam.
- Michał mi opowiedział w jakiej jesteś sytuacji. - lekko się uśmiechnął.
- I tak tego nie zrozumiesz,z resztą nikt nie rozumie. - powiedziałam i chciałam odejść lecz ten złapał mnie za ręce.
- Rozumiem. - rzekł.
- Wy nic nie rozumiecie! - krzyknęłam z łzami w oczach a on mnie przytulił.
- Wszystko się ułoży. - rzekł i pocałował mnie w głowę.
- Matt możemy pogadać? - wtrącił się Kurek.
- Okej. - odpowiedział Matt a ja skierowałam się do hotelu ale Magda także się tam skierowała.
Szłam coraz szybciej ponieważ nie chciałam aby mnie dogoniła.
- Porozmawiajmy Natalia. - rzekła i mnie dogoniła.
- Nie mamy o czym.
- Mamy.Zrozum tak wyszło. - powiedziała.
- Kurwa,dziewczyno odczep się ode mnie raz na zawsze.Ukradłaś mi chłopaka i zraniłaś przyjaciela a do tego zniszczyłaś mi życie oraz naszą przyjaźń.Chcesz jeszcze coś do tego dołożyć? - zapytałam z ironią.
- Ty pierwsza przystawiałaś się do Wojtka! - krzyknęła.
- Ależ oczywiście,ja się do wszystkich przystawiam. - rzekłam z ironią w głosie.
- Przecież z daleka widać że ślinisz się do Wojtka! - powiedziała za co dostała ode mnie w buzie.
Zaczęłyśmy się bić.Swoimi szpilkami przecięła mi skórę na nodze.Oczywiście siatkarze zareagowali.
- Magda,przestań! - krzyknął Kurek na swoją dziewczynę.
- Nic Ci nie jest? - zapytał się mi Matt.
W tym momencie zobaczyłam coś czego nie powinnam zobaczyć.Magda i Bartek pocałowali się na moich oczach.Znów mi się chciało płakać.
Anderson pomógł mi wstać.Ona także wstała.
- Ja tylko chciałam być szczęśliwa a wy to wszystko popsuliście. - powiedziałam z łzami w oczach a następnie pobiegłam do hotelu.
Nie pobiegłam do mojego pokoju tylko do Michała.Cicho zapukałam a Michał mi otworzył.
- Co się stało? - zapytał i wpuścił mnie do pokoju.
- Pobiłam się. - uśmiechnęłam się.
- Z kim? - zapytał Bartman.
- Z Magdą. - rzekłam i usiadłam.
- Pokaż.Opatrzę Cię. - powiedział Zibi i zabrał apteczkę.
Gdy przemywał ranę syknęłam z bólu.
- Zaraz kończę. - rzekł i się lekko uśmiechnął.
Jak powiedział tak zrobił.Zawinął mi jeszcze tą nogę w bandaż.
- Zibi to co idziemy do niego? - zapytał się Kubiak.
- Jasne. - powiedział i wstał z miejsca.
- Gdzie wy idziecie? - zapytałam.
- Do kochasia i do Madziuni.- powiedział Michał.
- Idę z wami. - powiedziałam.
- Nie.Jeszcze większą krzywdę Ci zrobi.Oni pewnie zaraz będą na korytarzu więc ty prześlizgniesz się do Wojtka. - uśmiechnął Bartman.
Zrobiliśmy jak ustaliliśmy.Wyszliśmy w trójkę na korytarz.
Zobaczyliśmy że idą.
- Kurek jak ja zobaczę jeszcze jakąś ranę przez Twoją dziewczynę na Natalii to pożałujesz! - krzyknął Michał.
- To on przecież zaczęła.Nawet nie wiem o co jej chodzi. - powiedziała słodkim głosikiem Magda która po chwili szła w moim kierunku.
Ja szybko zapukałam do drzwi od pokoju Wojtka.Czekałam aż się otworzą.Otworzył mi Andrzej.
- Wpuścisz mnie? - zapytałam szybko.
- Jasne. - uśmiechnął się i zamknął drzwi przed nosem Magdy.
- Jest Wojtek? - zapytałam.
- Bierze prysznic. - zaśmiał się Andrzej słysząc śpiew Włodiego.
- Co się na korytarzu dzieje? - zapytał się Karol leżący na łóżku i pisząc z kimś.
- A co ma się dziać? - zapytał się Zatorski.
- Mario napisał mi sms'a że jest jakaś bójka. - powiedział Karol.
Na te słowa od razu zareagowałam.Wybiegłam z pokoju i ujrzałam Michała i Bartka bijących się.
- Uspokójcie się! - krzyknęłam i stanęłam między nimi.
Przestali się bić.
- Chcecie kogoś ranić przez waszą głupotę?! Oby dwoje się ogarnijcie.To jest nie do pomyślenia.Jak za chwilę wszyscy się nie rozejdą każde nazwisko będzie u trenera! A wracając do Was pomyślcie co wy robicie.Siatkówka was połączyła,nie możecie się kłócić.Nie macie nawet o co.Uspokójcie się i przemyślcie swoje zachowanie. - rzekłam do nich.
- Natalia on Cię kocha. - powiedziała Magda i wskazała na Bartka.
- Nie.Ostatnio myślę sobie że żałuję że tu przyjechałam.Myślę o rezygnacji. - lekko się uśmiechnęłam i poszłam na dwór.Usiadłam na schodach.Deszcz padał.Zupełnie tak jak Bartek pierwszy raz ze mną zerwał.
Przypomniało mi się pierwsze spotkanie z Wojtkiem.
Siedziałam właśnie na ławce przed sprawdzianem z biologi.Miałam już iść obok klasy gdy ktoś wpadł na mnie.
- Przepraszam.Wojtek jestem. - rzekł bardzo wysoki chłopak i się uśmiechnął.
- Nic nie szkodzi.Natalia. - lekko się uśmiechnęłam.
- Czym się interesujesz? - zapytał gdy wyszliśmy na dwór.
- Siatkówka. - rzekłam obojętnym głosem.
- Serio? Ja gram w siatkówkę. - szeroko się uśmiechnął.
- Ooo.Jaki jest Twój ulubiony klub?
- PGE Skra Bełchatów.Marzę o tym aby tam zagrać. - powiedział a ja się uśmiechnęłam pod nosem.
- Mam pomysł.Może pójdziemy na kawę? Zostały tylko dwie lekcje. - rzekł.
- Okej. - uśmiechnęłam się.
Spędziliśmy ze sobą cały dzień rozmawiając o życiu.
Tak jakoś sama się do siebie uśmiechnęłam.
Także mi się przypomniało pierwsze spotkanie z Magdą.
Białe ściany.Czyżby psychiatryk? Nie,jeszcze mi aż tak bardzo nie odbiło.Powoli otwieram oczy.Nikogo przy mnie nie ma.Słyszę jak serce mi wali.Jestem w niebie? W niebie nie musiałabym znosić tych wszystkich wydarzeń.Żyję.Znalazł się dawca.Sama do siebie się uśmiechnęłam.Rozejrzałam się po pokoju.Obok leżała jakaś dziewczyna.
- Obudziłaś się. - przyjaźnie się uśmiechnęła - Magda jestem.
- Natalia.Co Ci się stało że jesteś w szpitalu? - zapytałam.
- Miałam wypadek na motorze. - lekko się uśmiechnęła.
- Aha.Współczuję. - także się lekko uśmiechnęłam.
- Wydajesz się być miłą dziewczyną. - uśmiechnęła się - Przyjaźń?
- Tak. - wyszczerzyłam się.
- Aby jak najdłużej. - zaśmiała się Magda.
Ta przyjaźń się już skończyła.Nie ma jej.I już nigdy nie będzie.Przynajmniej nie taka jaka była przedtem.
Patrzyłam się przed siebie oglądając jak deszcz swobodnie pada.
Wyjechać i już nigdy nie wracać do tego co tu było? Czy zostać?
Poczułam jak ktoś się do mnie przysiada.
- Co ja mam zrobić? - zapytałam Michała Winiarskiego.
- Zrobisz tak jak uważasz. - rzekł.
- Nie pomagasz.
- Natalia uwierz mi że jak wyjedziesz będziesz tego żałować.Ja wiem że teraz jest trudno ale zobaczysz przejdzie ci.Jakbyś wyjechała umarliśmy z tęsknoty za Tobą.Nauczyłaś nas że musimy ze sobą współpracować,mieć dobry kontakt. - uśmiechnął się Winiar.
- Sami się tego nauczyliście,ja jestem nikim. - rzekłam.
- Nie mów tak.Wszyscy w kadrze chcę mieć z Tobą dobry kontakt,chcą być Twoimi przyjaciółmi. - uśmiechnął się - Zastanowisz się jeszcze nad tym?
- Jeszcze pomyślę o tym.
- A teraz chodź na mecz.Pójdziesz z panem kapitanem. - zaśmiał się Winiar.
- Okej. - uśmiechnęłam się do niego.
- I właśnie kadra zawsze chcę widzieć taki uśmiech. - powiedział Michał.
Michał zaprowadził mnie do pokoju.Tam wzięłam szybki prysznic i ubrałam dres szkoleniowy.Równo o 16:00 Winiar przyszedł po mnie i ruszyliśmy na mecz.
Nie patrzyłam na nikogo,szłam przed siebie.Gdy nagle ktoś podniósł mnie.
- Matt debilu. - zaśmiałam się gdy zabrał mnie na barana.
- Panie kapitanie mogę ją porwać aby przedstawić ją chłopakom z mojej reprezentacji? - zapytał z uśmiechem Matt Michała.
- Masz moje pozwolenie. - zaśmiał się Winiar a ja posłałam mu szeroko uśmiech.
Gdy przechodziliśmy koło Antigi ten się tylko zaśmiał.
W końcu byłam wysoka! Mogłam w każdej chwili któremuś napluć na głowę.W końcu zauważyłam Reprezentację USA.Matt się do nich uśmiechnął.
- To jest właśnie Natalia,fizjoterapeutka Polski. - rzekł Matt.
- Cześć. - szeroko się uśmiechnął Paul Lotman.
- Jestem wyższa. - uśmiechnęłam się do niego a cała kadra zaczęła się śmiać - Natalia.
- Taka wysoka nie jesteś.Krasnoludek. - zaśmiał się Paul.
Zeszłam z Matta i stanęłam koło Paula.Czemu ja ma tylko 1,54m a oni po 2 metry.
- Widzę że się polubiliście! - uśmiechnął się do mnie Carson Clark - Carson.
- Natalia. - także się uśmiechnęłam.
- Mamy do Ciebie bardzo kuszącą propozycję. - uśmiechnął się Sean Rooney.
- Słucham. - powiedziałam.
- Chciałabyś zostać fizjoterapeutką Reprezentacji USA? - zapytał się Anderson.
**********************************************************
JESTEM ZBYT ULEGŁA! :C
Nie mogę Was tak rozpieszczać rozdziałami :(
Niestety wczoraj Polska przegrała z Brazylią :<
ZADAWAJCIE PYTANIA NA ASKU!
ask.fm/volleyballforeverx6
KOMENTUJCIE!!!!!!
************
- Matt szalejesz! - krzyknął ucieszony Ignaczak.
- Co tam gołąbeczki? - poruszył brwiami Kłos.
- Możecie się uspokoić? - zapytałam.
- Nie wściekaj się.Już idziemy. - rzekł Zatorski i poszli do innego stolika.
- Co im odbija? - zapytał się Anderson i się zaśmiał.
- Oni są tacy zawsze. - lekko się uśmiechnęłam.
Po skończonym śniadaniu udaliśmy się na spacer razem z Matt'em.Dziś było wyjątkowo zimno.
Szliśmy jakimś parkiem.W pewnej momencie Matt złapał mnie na za rękę.Moim oczom ukazała się Magda wraz z Bartkiem.Kurek wciąż się na mnie gapił,miał taki smutny wzrok.Odwróciłam wzrok i spojrzałam się na Andersona a ten się uśmiechnął.
Za nim się obejrzałam Matt musnął moje usta a ja od razu się odsunęłam.
- Przepraszam. - rzekłam i uciekłam.
Tak po prostu uciekłam od niego.
Dobiegłam do jakieś ławki na końcu parku.Usiadłam tam i znów się rozpłakałam.Ktoś koło mnie usiadł.
- Nie płacz. - rzekł Michał i pogłaskał mnie po plecach.
- Zostawisz mnie samą? - zapytałam a ten pokiwał tylko głową.Odszedł.
Zaczęłam intensywne przemyślenia.Co by było jakbym nie powiedziała że się zakochałam? Pewnie i tak by mi o tym powiedzieć.A Magda? Nadal by udawała kochaną przyjaciółkę? Szczerze mówiąc to nie mam już nikogo,oprócz Wojtka.Ten tylko jeszcze mnie nie zostawił.Muszę mu za to podziękować.Nie będę tą samą Natalią co teraz,będę odważniejsza.Po prostu będę sobą a nie cichą wiedźmą.Nigdy już nie zaufam przyjaciółce.Nigdy,never.
Postanowiłam wracać ponieważ niedługo jest mecz.Szłam obok mojej ukochanej pary.
- Cześć. - usłyszałam z ust Bartka.
- Pa. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się pod nosem.
Zauważyłam Matt'a który siedział na ławce.Podeszłam do niego.
- Przepraszam.Ja nie chciałam aby tak wyszło. - rzekłam.
- Michał mi opowiedział w jakiej jesteś sytuacji. - lekko się uśmiechnął.
- I tak tego nie zrozumiesz,z resztą nikt nie rozumie. - powiedziałam i chciałam odejść lecz ten złapał mnie za ręce.
- Rozumiem. - rzekł.
- Wy nic nie rozumiecie! - krzyknęłam z łzami w oczach a on mnie przytulił.
- Wszystko się ułoży. - rzekł i pocałował mnie w głowę.
- Matt możemy pogadać? - wtrącił się Kurek.
- Okej. - odpowiedział Matt a ja skierowałam się do hotelu ale Magda także się tam skierowała.
Szłam coraz szybciej ponieważ nie chciałam aby mnie dogoniła.
- Porozmawiajmy Natalia. - rzekła i mnie dogoniła.
- Nie mamy o czym.
- Mamy.Zrozum tak wyszło. - powiedziała.
- Kurwa,dziewczyno odczep się ode mnie raz na zawsze.Ukradłaś mi chłopaka i zraniłaś przyjaciela a do tego zniszczyłaś mi życie oraz naszą przyjaźń.Chcesz jeszcze coś do tego dołożyć? - zapytałam z ironią.
- Ty pierwsza przystawiałaś się do Wojtka! - krzyknęła.
- Ależ oczywiście,ja się do wszystkich przystawiam. - rzekłam z ironią w głosie.
- Przecież z daleka widać że ślinisz się do Wojtka! - powiedziała za co dostała ode mnie w buzie.
Zaczęłyśmy się bić.Swoimi szpilkami przecięła mi skórę na nodze.Oczywiście siatkarze zareagowali.
- Magda,przestań! - krzyknął Kurek na swoją dziewczynę.
- Nic Ci nie jest? - zapytał się mi Matt.
W tym momencie zobaczyłam coś czego nie powinnam zobaczyć.Magda i Bartek pocałowali się na moich oczach.Znów mi się chciało płakać.
Anderson pomógł mi wstać.Ona także wstała.
- Ja tylko chciałam być szczęśliwa a wy to wszystko popsuliście. - powiedziałam z łzami w oczach a następnie pobiegłam do hotelu.
Nie pobiegłam do mojego pokoju tylko do Michała.Cicho zapukałam a Michał mi otworzył.
- Co się stało? - zapytał i wpuścił mnie do pokoju.
- Pobiłam się. - uśmiechnęłam się.
- Z kim? - zapytał Bartman.
- Z Magdą. - rzekłam i usiadłam.
- Pokaż.Opatrzę Cię. - powiedział Zibi i zabrał apteczkę.
Gdy przemywał ranę syknęłam z bólu.
- Zaraz kończę. - rzekł i się lekko uśmiechnął.
Jak powiedział tak zrobił.Zawinął mi jeszcze tą nogę w bandaż.
- Zibi to co idziemy do niego? - zapytał się Kubiak.
- Jasne. - powiedział i wstał z miejsca.
- Gdzie wy idziecie? - zapytałam.
- Do kochasia i do Madziuni.- powiedział Michał.
- Idę z wami. - powiedziałam.
- Nie.Jeszcze większą krzywdę Ci zrobi.Oni pewnie zaraz będą na korytarzu więc ty prześlizgniesz się do Wojtka. - uśmiechnął Bartman.
Zrobiliśmy jak ustaliliśmy.Wyszliśmy w trójkę na korytarz.
Zobaczyliśmy że idą.
- Kurek jak ja zobaczę jeszcze jakąś ranę przez Twoją dziewczynę na Natalii to pożałujesz! - krzyknął Michał.
- To on przecież zaczęła.Nawet nie wiem o co jej chodzi. - powiedziała słodkim głosikiem Magda która po chwili szła w moim kierunku.
Ja szybko zapukałam do drzwi od pokoju Wojtka.Czekałam aż się otworzą.Otworzył mi Andrzej.
- Wpuścisz mnie? - zapytałam szybko.
- Jasne. - uśmiechnął się i zamknął drzwi przed nosem Magdy.
- Jest Wojtek? - zapytałam.
- Bierze prysznic. - zaśmiał się Andrzej słysząc śpiew Włodiego.
- Co się na korytarzu dzieje? - zapytał się Karol leżący na łóżku i pisząc z kimś.
- A co ma się dziać? - zapytał się Zatorski.
- Mario napisał mi sms'a że jest jakaś bójka. - powiedział Karol.
Na te słowa od razu zareagowałam.Wybiegłam z pokoju i ujrzałam Michała i Bartka bijących się.
- Uspokójcie się! - krzyknęłam i stanęłam między nimi.
Przestali się bić.
- Chcecie kogoś ranić przez waszą głupotę?! Oby dwoje się ogarnijcie.To jest nie do pomyślenia.Jak za chwilę wszyscy się nie rozejdą każde nazwisko będzie u trenera! A wracając do Was pomyślcie co wy robicie.Siatkówka was połączyła,nie możecie się kłócić.Nie macie nawet o co.Uspokójcie się i przemyślcie swoje zachowanie. - rzekłam do nich.
- Natalia on Cię kocha. - powiedziała Magda i wskazała na Bartka.
- Nie.Ostatnio myślę sobie że żałuję że tu przyjechałam.Myślę o rezygnacji. - lekko się uśmiechnęłam i poszłam na dwór.Usiadłam na schodach.Deszcz padał.Zupełnie tak jak Bartek pierwszy raz ze mną zerwał.
Przypomniało mi się pierwsze spotkanie z Wojtkiem.
Siedziałam właśnie na ławce przed sprawdzianem z biologi.Miałam już iść obok klasy gdy ktoś wpadł na mnie.
- Przepraszam.Wojtek jestem. - rzekł bardzo wysoki chłopak i się uśmiechnął.
- Nic nie szkodzi.Natalia. - lekko się uśmiechnęłam.
- Czym się interesujesz? - zapytał gdy wyszliśmy na dwór.
- Siatkówka. - rzekłam obojętnym głosem.
- Serio? Ja gram w siatkówkę. - szeroko się uśmiechnął.
- Ooo.Jaki jest Twój ulubiony klub?
- PGE Skra Bełchatów.Marzę o tym aby tam zagrać. - powiedział a ja się uśmiechnęłam pod nosem.
- Mam pomysł.Może pójdziemy na kawę? Zostały tylko dwie lekcje. - rzekł.
- Okej. - uśmiechnęłam się.
Spędziliśmy ze sobą cały dzień rozmawiając o życiu.
Tak jakoś sama się do siebie uśmiechnęłam.
Także mi się przypomniało pierwsze spotkanie z Magdą.
Białe ściany.Czyżby psychiatryk? Nie,jeszcze mi aż tak bardzo nie odbiło.Powoli otwieram oczy.Nikogo przy mnie nie ma.Słyszę jak serce mi wali.Jestem w niebie? W niebie nie musiałabym znosić tych wszystkich wydarzeń.Żyję.Znalazł się dawca.Sama do siebie się uśmiechnęłam.Rozejrzałam się po pokoju.Obok leżała jakaś dziewczyna.
- Obudziłaś się. - przyjaźnie się uśmiechnęła - Magda jestem.
- Natalia.Co Ci się stało że jesteś w szpitalu? - zapytałam.
- Miałam wypadek na motorze. - lekko się uśmiechnęła.
- Aha.Współczuję. - także się lekko uśmiechnęłam.
- Wydajesz się być miłą dziewczyną. - uśmiechnęła się - Przyjaźń?
- Tak. - wyszczerzyłam się.
- Aby jak najdłużej. - zaśmiała się Magda.
Ta przyjaźń się już skończyła.Nie ma jej.I już nigdy nie będzie.Przynajmniej nie taka jaka była przedtem.
Patrzyłam się przed siebie oglądając jak deszcz swobodnie pada.
Wyjechać i już nigdy nie wracać do tego co tu było? Czy zostać?
Poczułam jak ktoś się do mnie przysiada.
- Co ja mam zrobić? - zapytałam Michała Winiarskiego.
- Zrobisz tak jak uważasz. - rzekł.
- Nie pomagasz.
- Natalia uwierz mi że jak wyjedziesz będziesz tego żałować.Ja wiem że teraz jest trudno ale zobaczysz przejdzie ci.Jakbyś wyjechała umarliśmy z tęsknoty za Tobą.Nauczyłaś nas że musimy ze sobą współpracować,mieć dobry kontakt. - uśmiechnął się Winiar.
- Sami się tego nauczyliście,ja jestem nikim. - rzekłam.
- Nie mów tak.Wszyscy w kadrze chcę mieć z Tobą dobry kontakt,chcą być Twoimi przyjaciółmi. - uśmiechnął się - Zastanowisz się jeszcze nad tym?
- Jeszcze pomyślę o tym.
- A teraz chodź na mecz.Pójdziesz z panem kapitanem. - zaśmiał się Winiar.
- Okej. - uśmiechnęłam się do niego.
- I właśnie kadra zawsze chcę widzieć taki uśmiech. - powiedział Michał.
Michał zaprowadził mnie do pokoju.Tam wzięłam szybki prysznic i ubrałam dres szkoleniowy.Równo o 16:00 Winiar przyszedł po mnie i ruszyliśmy na mecz.
Nie patrzyłam na nikogo,szłam przed siebie.Gdy nagle ktoś podniósł mnie.
- Matt debilu. - zaśmiałam się gdy zabrał mnie na barana.
- Panie kapitanie mogę ją porwać aby przedstawić ją chłopakom z mojej reprezentacji? - zapytał z uśmiechem Matt Michała.
- Masz moje pozwolenie. - zaśmiał się Winiar a ja posłałam mu szeroko uśmiech.
Gdy przechodziliśmy koło Antigi ten się tylko zaśmiał.
W końcu byłam wysoka! Mogłam w każdej chwili któremuś napluć na głowę.W końcu zauważyłam Reprezentację USA.Matt się do nich uśmiechnął.
- To jest właśnie Natalia,fizjoterapeutka Polski. - rzekł Matt.
- Cześć. - szeroko się uśmiechnął Paul Lotman.
- Jestem wyższa. - uśmiechnęłam się do niego a cała kadra zaczęła się śmiać - Natalia.
- Taka wysoka nie jesteś.Krasnoludek. - zaśmiał się Paul.
Zeszłam z Matta i stanęłam koło Paula.Czemu ja ma tylko 1,54m a oni po 2 metry.
- Widzę że się polubiliście! - uśmiechnął się do mnie Carson Clark - Carson.
- Natalia. - także się uśmiechnęłam.
- Mamy do Ciebie bardzo kuszącą propozycję. - uśmiechnął się Sean Rooney.
- Słucham. - powiedziałam.
- Chciałabyś zostać fizjoterapeutką Reprezentacji USA? - zapytał się Anderson.
**********************************************************
JESTEM ZBYT ULEGŁA! :C
Nie mogę Was tak rozpieszczać rozdziałami :(
Niestety wczoraj Polska przegrała z Brazylią :<
ZADAWAJCIE PYTANIA NA ASKU!
ask.fm/volleyballforeverx6
KOMENTUJCIE!!!!!!
sobota, 21 czerwca 2014
Rozdział siódmy.
Po dwóch dniach wyszłam z szpitala cała i zdrowa.W ten dzień miał się odbyć mecz z USA.Przyszedł po mnie Wojtek.
- Jak się czujesz? - zapytał i mnie przytulił.
- Nijak. - rzekłam.
Nadal nie mogłam w to uwierzyć że Bartek jest z Magdą.Nie gadałam z nimi od tego feralnego dnia.W ogóle zabroniłam ich wpuszczać do siebie.
Po 30 minutach byłam już razem z Wojtkiem w hotelu siatkarzy.Wchodzę do niego i widzę uśmiechniętych chłopaków.
- Wróciłaś do nas! - krzyknął do mnie Igła i mocno przytulił.
Ucieszyło mnie to jak oni zareagowali na mój powrót.Byli wspaniali.
Dali mi klucz od mojego pokoju i powiedzieli że za godzinę jedziemy na halę.
Wzięłam prysznic i się ubrałam.Gdy czesałam się ktoś zapukał do moich drzwi.
- Cześć. - powiedziałam otwierając drzwi.
- Cześć.Jak się czujesz? - zapytał i się przytulił.
- Nijak. - rzekłam obojętnym głosem.
- Wiem co się stało w szpitalu. - powiedział Michał i usiadł na łóżku.
- Nie mówmy o tym,okej?
- Okej. - uśmiechnął się do mnie.
- Za chwilę musimy iść. - rzekłam.
- To ja idę po torbę. - powiedział i wyszedł.
Spojrzałam jeszcze do lustra czy aż tak brzydka jestem że Bartek mnie zostawił.Moje przemyślenia przerwał jakiś osobnik.
- Jesteś piękna. - rzekł Wojtek i mnie przytulił.
Zaśmiałam się i razem z nim wyszłam z mojego pokoju.Oznajmili mi wcześniej że idziemy pieszo na halę ponieważ jest to tylko 15 minut.Zauważyłam że wszyscy już są i ruszyliśmy.Szłam wciąż koło Wojtka.Nie widziałam jeszcze Bartka i Magdy i nie chciałam ich widzieć,ponieważ pewnie bym się popłakała.
W drodze na halę zawołał mnie Antiga więc do niego podeszłam.
- Jak się trzymasz? - zapytał.
- Normalnie.
- Na pewno nie normalnie.Spójrz przed siebie. - rzekł a ja spojrzałam przed siebie i ujrzałam trzymających się za rękę Bartka i Magdę.Znów się poczułam jak jakaś szmata.
- Natalia,w porządku? - zapytał się Stefan.
- Tak,tak zamyśliłam się.A wracając do pytania to się w ogóle nie trzymam. - odpowiedziałam.
- Kim jest ta dziewczyna?
- Moją byłą przyjaciółką oraz byłą dziewczyną Wojtka. - odpowiedziałam.
- Widzę że Wojtek się trzyma ale jednocześnie na treningach jest wściekły i wciąż serwuje bardzo mocno w Bartka.- rzekł.
- I dobrze robi. - powiedziałam.
- Oj Natalia. - zaśmiał się - Powiem tak że takie coś zrobić człowiekowi to naprawdę świństwo.Musisz się trzymać. - powiedział gdy dochodziliśmy do hali.
- Próbuję nie myśleć o tym. - rzekłam.
- I bardzo dobrze. - uśmiechnął się do mnie Stefan.
30 MINUT PÓŹNIEJ.
Weszliśmy na halę,siatkarze byli już przebrani.Usiadłam na jednym z krzesełek dla kadry i obserwowałam każdy ruch chłopaków.Nagle podszedł do mnie Bartek.
- Jak się czujesz? - zapytał.
- A co Cię to,kurwa obchodzi? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie a on odszedł do Magdy.
Była jeszcze godzina do meczu a kibice już się schodzili.
Zamknęłam na chwilę oczy i poczułam jak koło mnie siada.
- Nie śpij. - zaśmiał się jakiś siatkarz mówiąc po angielsku.
- Nie śpię. - rzekłam i spojrzałam się na niego.
- Matt Anderson. - powiedział i podał mi swoją dłoń.
- Natalia. - rzekłam i także podałam mu swoją dłoń.
- Czym się zajmujesz? - zapytał.
- Jestem fizjoterapeutką Reprezentacji Polski. - odpowiedziałam.
- Chciałbym mieć taką fizjoterapeutkę.-zaśmiał się Matt a po chwili ja także.
- Widziałem jak kłóciłaś się z Bartkiem Kurkiem,co się stało? - zapytał.
Mnie zaskoczyło to pytanie,kompletnie.Nie wiedziałam co odpowiedzieć ale do naszej rozmowy wtrąciły się jakieś dziewczyny.
- Och Matt jesteś taki piękny. - rzekła jakaś nastolatka.
- Piękny to może być pedał. - powiedziałam a Matt się zaśmiał i przybił mi żółwika.
Anderson dał im autografy,a one z piskiem odeszły gadając jaki on jest wspaniały.
- Chyba nie lubisz takich fanów. - stwierdził a po chwili znów się zaśmiał.
- Ja nic nie mam do normalnych kibiców ale takich hotek które patrzą tylko na wygląd sportowca a nie na grę to nie mam już do nich cierpliwości. - rzekłam.
- Masz rację. - zgodził się ze mną i się szeroko uśmiechnął.
- Może pogadamy po meczu? Poczekaj przed halą okej? - zapytał.
- Okej. - odpowiedziałam a on pocałował mnie w policzek i poszedł na rozgrzewkę.
Podszedł do mnie Igła,Karol i Andrzej.
- A kto tu wyrwał Andersona? - zapytał się Igła i zrobił głupią minę.
- Z tego coś będzie. - stwierdził Kłos.
- Sorry nic z tego nie będzie. - rzekłam.
- A zapomnieliśmy że jesteś z Bartkiem. - rzekł Igła i walnął się z otwartej dłoni w twarz - Ale czekaj,czekaj on po hotelu chodzi za rękę z twoją przyjaciółką.
- Krzysiu ale masz refleks. - powiedziałam i spuściłam wzrok na stopy.
- Jaki debil.Ja mu przemówię do rozsądku. - rzekł Karol i wstał z miejsca.
- Karol nic nie rób.To jego sprawa kogo bardziej kocha. - powiedziałam.
- Ale to się w głowie nie mieści.Co on robi.To wygląda tak jakby się bawił z Twoimi uczuciami. - rzekł Wrona.
- Takie jest życie. - powiedziałam i otarłam pojedynczą łzę.
- Wiesz co? Dziś po meczu weź Matta i idźcie gdzieś oraz pokaz Bartkowi co stracił. - powiedział Igła i się uśmiechnął.
- Matt już mnie zaprosił. - rzekłam i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Oooo. Widzisz? Zapomnij o Kurku. - uśmiechnął się szeroko Andrzej i objął mnie ramieniem.
- Zobacz sobie jak Matt na Ciebie patrzy. - rzekł Karol a ja spojrzałam na Andersona i nasze spojrzenia się spotkały a następnie szeroko się uśmiechnął do mnie i pokiwał.
- Co wy macie z tym Matt'em? - zapytałam.
- Chcemy żebyś zapomniała o Bartku. - rzekł Ignaczak.
- Ja o nim nie zapomnę. - powiedziałam po cichu i spojrzałam na przyjmującego który rozmawiał z Magdą.
Nie mogliśmy dłużej pogadać ponieważ mecz się zaczął.
Cały mecz był bardzo ciekawy.Ostatecznie Polska wygrała 3:2.Najlepszym zawodnikiem meczu został Bartek.Według mnie tą nagrodę powinien zdobyć Andrzej.
Gdy Bartek odbierał nagrodę dostał także mikrofon.
- Ja chciałbym przeprosić,jedną piękną kobietę.Natalia,ja przepraszam,wiem że zniszczyłem Ci życie,moimi decyzjami ale ty zawsze będziesz w moim sercu.Chciałbym mieć z Tobą dobry kontakt.Wybaczysz? - zapytał się przed wszystkimi kibicami.
Stanął koło mnie Wojtek i on właśnie zabrał mikrofon.
- Nie,ona Ci nie wybaczy,tak samo jak ja. - rzekł i mnie przytulił.
- Natalia... - ponowił próbę Bartek.
- Nie,nie wybaczę,przynajmniej nie teraz.Pomyśl jakbyś ty się czuł na moim miejscu. - rzekłam i skierowałam się w stronę wyjścia.Lecz zamknął mnie w swoich objęciach Michał.Płakałam.
- Nie płacz,wszystko się ułoży. - szepnął mi do ucha i pogłaskał po plecach.
Gdy oderwałam się od Michała poszłam do łazienki się ogarnąć.Po 10 minutach wyszłam przed halę.To sobie poczekam,pomyślałam.Po 30 minutach wyszedł.
- Hej. - szeroko się uśmiechnął i mnie przytulił.
- Cześć Matt. - lekko się uśmiechnęłam.
- Co robimy? - zapytał gdy odchodziliśmy od hali.
- Hmm,a co byś chciał? - zapytałam.
- Może pojedziemy do restauracji,napijemy się wina.Co ty na to?
- Jestem na tak. - uśmiechnęłam się.
Okazało się że Matt mieszka w tym samym hotelu.Poszliśmy do restauracji,na szczęście nie spotkałam żadnego siatkarza z polskiej reprezentacji.Usiedliśmy koło okna i zamówiliśmy po lampce wina oraz sałatkę i jakieś mięso.
- Co jest między Tobą a Bartkiem? - zapytał a ja upiłam kolejny łyk wina.
- Nic nie ma i już nie będzie. - powiedziałam już wcięta.
- A to całe przepraszanie na meczu? - zapytał także już wcięty.
- Myśli że ja mu wybaczę to że odszedł do mojej przyjaciółki a do tego ta przyjaciółka jest byłą dziewczyną mojego przyjaciela.Debil,kompletny. - rzekłam.
- Jak można zostawić taką dziewczynę,dla innej? Nie ogarniam go. - powiedział i wstaliśmy z miejsca.
- Matt'uś nikt go nie ogarnia. - powiedziałam i wtuliłam się w niego.Szliśmy w kierunku naszych pokoi.
- No to pora aby się pożegnać.Widzimy się jutro? - zapytał się.
- Jasne. - uśmiechnęłam się a on pocałował w policzek i wszedł do swojego pokoju.
Zostałam sama na korytarzu.Moim oczom ukazał się Michał.
- Misiu. - powiedziałam i uwiesiłam mu się na szyi.
- Natalia jesteś pijana.Chodź. - powiedział i zabrał mnie na ręce.
- Puść mnie. - rzekłam.
Nie zareagował tylko niósł mnie do jakiegoś pokoju,chyba jego.Otworzył drzwi a ja ujrzałam tam innego mężczyznę.Położył mnie na łóżku.
- Ja chcę do Matt'a. - powiedziałam i zrobiłam minę obrażonej dziewczynki.
- I wiadomo już kto ją tak załatwił. - zaśmiał się ten mężczyzna.
- Zibi ja pójdę coś jej kupić do picia i jedzenia bo pewnie nic nie jadła.Coś chcesz? - zapytał Dziku.
- Coś tam możesz mi kupić,jak chcesz. - rzekł a Michał wyszedł.
Po co ja piłam te wino?! Zibi jak to określił Michał usiadł koło mnie.
Zaczęłam płakać.
- Ej co jest? - zapytał troskliwym głosem.
- Tęsknie za Bartkiem. - zapłakałam jeszcze mocniej.
W tym momencie do pokoju wszedł Michał.
- Bartman,raz Cię zostawić z dziewczyną a ona już płaczę przez Ciebie? - zapytał się Michał.
- Porozmawiaj z nią.Ona się upiła przez Bartka chyba. - rzekł atakujący.
- Chodź mała. - powiedział Michał w moim kierunku.
Wstałam i poszłam za nim.Trochę mi się w głowie kręciło ale to normalne jak się jest pijany.Doszliśmy do mojego pokoju.Michał przepuścił mnie w drzwiach a ja od razu walnęłam się na łóżku.
- Idź weź kąpiel.Może wytrzeźwiejesz trochę. - powiedział a ja posłuchałam jego poleceń i poszłam.
Ta kąpiel mnie trochę rozbudziła.Kurde zapomniałam zabrać piżamy,więc wyszłam w samej bieliźnie.Zapomniałam że Michał tam siedzi.Wciąż jego wzrok był skierowany na mnie.
W jednej chwili znalazłam się na nim i patrzyłam mu się w oczy.Zaczął mnie całować.Odwzajemniłam jego pocałunki a ten coraz namiętniej całował.Po chwili zdjęłam z niego koszulkę.On głaskał mnie po plecach w podobny sposób jak Bartek.I znów o nim pomyślałam.
Zdjął ze mnie stanik i zaczął pieścić moje piersi.Gdy dobierał się do moich majtek nagle otrzeźwiałam.
- Michał nie. - rzekłam i odsunęłam go od siebie.Patrzyłam na niego z wyrzutem.
- Przepraszam. - powiedział i zaczął się ubierać.
- Chciałeś mnie wykorzystać. - rzekłam a łzy zaczęły mi lecieć.
- To nie tak.Ja po prostu coś do Ciebie czuję. - powiedział i usiadł koło mnie obejmując mnie ramieniem.
Wtuliłam się w niego.Właśnie wtedy potrzebny był mi taki ktoś jak Michał,który Cię zrozumie i doradzi.
- Kochasz Bartka? - zapytał.
- Nie wiem sama co czuję.Ciągnie mnie do niego ale do ciebie też coś czuję. - powiedziałam.
- A Matt?
- Dopiero się poznaliśmy.
- Wiesz co? Zrób Bartkowi na złość i pokaż mu że z Matt'em jesteś szczęśliwa.Może zrozumie swój błąd. - powiedział i uśmiechnął się promiennie.
- Mam wykorzystać Matt'a? - zapytałam.
- Nikt nie mówi o wykorzystywaniu.Widzieliśmy przecież na meczu jak patrzycie się na siebie albo jak rozmawiacie,a Bartek wciąż zerkał na was. - rzekł Michał.
- Michał,a Ty mnie nigdy nie zostawisz? - zapytałam
- Nigdy,obiecuję. - rzekł i pocałował mnie w czoło.
Następnego dnia Michała już przy mnie nie było.Poszłam się ubrać.Włosy rozpuściłam.Kaca o dziwo nie było ale wszystko pamiętam z całego wieczoru.
O 7:50 ktoś zapukał do moich drzwi.Otworzyłam i ujrzałam tam uśmiechniętego Matt'a.
Poszliśmy razem na śniadanie.Weszliśmy jako ostatni.Usiedliśmy sami lecz po chwili przyszedł do nas Igła,Wlazły,Kłos,Wrona,Zatorski.
******************************
Jestem dla Was za dobra i uległa :c
Wgl podobają Wam się te wypociny? :<
Mamy nowego bohatera! :D Będzie ich więcej ale to w kolejnych rozdziałach i nich będzie. :)
Kto czyta ten zostawia komentarz.
- Jak się czujesz? - zapytał i mnie przytulił.
- Nijak. - rzekłam.
Nadal nie mogłam w to uwierzyć że Bartek jest z Magdą.Nie gadałam z nimi od tego feralnego dnia.W ogóle zabroniłam ich wpuszczać do siebie.
Po 30 minutach byłam już razem z Wojtkiem w hotelu siatkarzy.Wchodzę do niego i widzę uśmiechniętych chłopaków.
- Wróciłaś do nas! - krzyknął do mnie Igła i mocno przytulił.
Ucieszyło mnie to jak oni zareagowali na mój powrót.Byli wspaniali.
Dali mi klucz od mojego pokoju i powiedzieli że za godzinę jedziemy na halę.
Wzięłam prysznic i się ubrałam.Gdy czesałam się ktoś zapukał do moich drzwi.
- Cześć. - powiedziałam otwierając drzwi.
- Cześć.Jak się czujesz? - zapytał i się przytulił.
- Nijak. - rzekłam obojętnym głosem.
- Wiem co się stało w szpitalu. - powiedział Michał i usiadł na łóżku.
- Nie mówmy o tym,okej?
- Okej. - uśmiechnął się do mnie.
- Za chwilę musimy iść. - rzekłam.
- To ja idę po torbę. - powiedział i wyszedł.
Spojrzałam jeszcze do lustra czy aż tak brzydka jestem że Bartek mnie zostawił.Moje przemyślenia przerwał jakiś osobnik.
- Jesteś piękna. - rzekł Wojtek i mnie przytulił.
Zaśmiałam się i razem z nim wyszłam z mojego pokoju.Oznajmili mi wcześniej że idziemy pieszo na halę ponieważ jest to tylko 15 minut.Zauważyłam że wszyscy już są i ruszyliśmy.Szłam wciąż koło Wojtka.Nie widziałam jeszcze Bartka i Magdy i nie chciałam ich widzieć,ponieważ pewnie bym się popłakała.
W drodze na halę zawołał mnie Antiga więc do niego podeszłam.
- Jak się trzymasz? - zapytał.
- Normalnie.
- Na pewno nie normalnie.Spójrz przed siebie. - rzekł a ja spojrzałam przed siebie i ujrzałam trzymających się za rękę Bartka i Magdę.Znów się poczułam jak jakaś szmata.
- Natalia,w porządku? - zapytał się Stefan.
- Tak,tak zamyśliłam się.A wracając do pytania to się w ogóle nie trzymam. - odpowiedziałam.
- Kim jest ta dziewczyna?
- Moją byłą przyjaciółką oraz byłą dziewczyną Wojtka. - odpowiedziałam.
- Widzę że Wojtek się trzyma ale jednocześnie na treningach jest wściekły i wciąż serwuje bardzo mocno w Bartka.- rzekł.
- I dobrze robi. - powiedziałam.
- Oj Natalia. - zaśmiał się - Powiem tak że takie coś zrobić człowiekowi to naprawdę świństwo.Musisz się trzymać. - powiedział gdy dochodziliśmy do hali.
- Próbuję nie myśleć o tym. - rzekłam.
- I bardzo dobrze. - uśmiechnął się do mnie Stefan.
30 MINUT PÓŹNIEJ.
Weszliśmy na halę,siatkarze byli już przebrani.Usiadłam na jednym z krzesełek dla kadry i obserwowałam każdy ruch chłopaków.Nagle podszedł do mnie Bartek.
- Jak się czujesz? - zapytał.
- A co Cię to,kurwa obchodzi? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie a on odszedł do Magdy.
Była jeszcze godzina do meczu a kibice już się schodzili.
Zamknęłam na chwilę oczy i poczułam jak koło mnie siada.
- Nie śpij. - zaśmiał się jakiś siatkarz mówiąc po angielsku.
- Nie śpię. - rzekłam i spojrzałam się na niego.
- Matt Anderson. - powiedział i podał mi swoją dłoń.
- Natalia. - rzekłam i także podałam mu swoją dłoń.
- Czym się zajmujesz? - zapytał.
- Jestem fizjoterapeutką Reprezentacji Polski. - odpowiedziałam.
- Chciałbym mieć taką fizjoterapeutkę.-zaśmiał się Matt a po chwili ja także.
- Widziałem jak kłóciłaś się z Bartkiem Kurkiem,co się stało? - zapytał.
Mnie zaskoczyło to pytanie,kompletnie.Nie wiedziałam co odpowiedzieć ale do naszej rozmowy wtrąciły się jakieś dziewczyny.
- Och Matt jesteś taki piękny. - rzekła jakaś nastolatka.
- Piękny to może być pedał. - powiedziałam a Matt się zaśmiał i przybił mi żółwika.
Anderson dał im autografy,a one z piskiem odeszły gadając jaki on jest wspaniały.
- Chyba nie lubisz takich fanów. - stwierdził a po chwili znów się zaśmiał.
- Ja nic nie mam do normalnych kibiców ale takich hotek które patrzą tylko na wygląd sportowca a nie na grę to nie mam już do nich cierpliwości. - rzekłam.
- Masz rację. - zgodził się ze mną i się szeroko uśmiechnął.
- Może pogadamy po meczu? Poczekaj przed halą okej? - zapytał.
- Okej. - odpowiedziałam a on pocałował mnie w policzek i poszedł na rozgrzewkę.
Podszedł do mnie Igła,Karol i Andrzej.
- A kto tu wyrwał Andersona? - zapytał się Igła i zrobił głupią minę.
- Z tego coś będzie. - stwierdził Kłos.
- Sorry nic z tego nie będzie. - rzekłam.
- A zapomnieliśmy że jesteś z Bartkiem. - rzekł Igła i walnął się z otwartej dłoni w twarz - Ale czekaj,czekaj on po hotelu chodzi za rękę z twoją przyjaciółką.
- Krzysiu ale masz refleks. - powiedziałam i spuściłam wzrok na stopy.
- Jaki debil.Ja mu przemówię do rozsądku. - rzekł Karol i wstał z miejsca.
- Karol nic nie rób.To jego sprawa kogo bardziej kocha. - powiedziałam.
- Ale to się w głowie nie mieści.Co on robi.To wygląda tak jakby się bawił z Twoimi uczuciami. - rzekł Wrona.
- Takie jest życie. - powiedziałam i otarłam pojedynczą łzę.
- Wiesz co? Dziś po meczu weź Matta i idźcie gdzieś oraz pokaz Bartkowi co stracił. - powiedział Igła i się uśmiechnął.
- Matt już mnie zaprosił. - rzekłam i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Oooo. Widzisz? Zapomnij o Kurku. - uśmiechnął się szeroko Andrzej i objął mnie ramieniem.
- Zobacz sobie jak Matt na Ciebie patrzy. - rzekł Karol a ja spojrzałam na Andersona i nasze spojrzenia się spotkały a następnie szeroko się uśmiechnął do mnie i pokiwał.
- Co wy macie z tym Matt'em? - zapytałam.
- Chcemy żebyś zapomniała o Bartku. - rzekł Ignaczak.
- Ja o nim nie zapomnę. - powiedziałam po cichu i spojrzałam na przyjmującego który rozmawiał z Magdą.
Nie mogliśmy dłużej pogadać ponieważ mecz się zaczął.
Cały mecz był bardzo ciekawy.Ostatecznie Polska wygrała 3:2.Najlepszym zawodnikiem meczu został Bartek.Według mnie tą nagrodę powinien zdobyć Andrzej.
Gdy Bartek odbierał nagrodę dostał także mikrofon.
- Ja chciałbym przeprosić,jedną piękną kobietę.Natalia,ja przepraszam,wiem że zniszczyłem Ci życie,moimi decyzjami ale ty zawsze będziesz w moim sercu.Chciałbym mieć z Tobą dobry kontakt.Wybaczysz? - zapytał się przed wszystkimi kibicami.
Stanął koło mnie Wojtek i on właśnie zabrał mikrofon.
- Nie,ona Ci nie wybaczy,tak samo jak ja. - rzekł i mnie przytulił.
- Natalia... - ponowił próbę Bartek.
- Nie,nie wybaczę,przynajmniej nie teraz.Pomyśl jakbyś ty się czuł na moim miejscu. - rzekłam i skierowałam się w stronę wyjścia.Lecz zamknął mnie w swoich objęciach Michał.Płakałam.
- Nie płacz,wszystko się ułoży. - szepnął mi do ucha i pogłaskał po plecach.
Gdy oderwałam się od Michała poszłam do łazienki się ogarnąć.Po 10 minutach wyszłam przed halę.To sobie poczekam,pomyślałam.Po 30 minutach wyszedł.
- Hej. - szeroko się uśmiechnął i mnie przytulił.
- Cześć Matt. - lekko się uśmiechnęłam.
- Co robimy? - zapytał gdy odchodziliśmy od hali.
- Hmm,a co byś chciał? - zapytałam.
- Może pojedziemy do restauracji,napijemy się wina.Co ty na to?
- Jestem na tak. - uśmiechnęłam się.
Okazało się że Matt mieszka w tym samym hotelu.Poszliśmy do restauracji,na szczęście nie spotkałam żadnego siatkarza z polskiej reprezentacji.Usiedliśmy koło okna i zamówiliśmy po lampce wina oraz sałatkę i jakieś mięso.
- Co jest między Tobą a Bartkiem? - zapytał a ja upiłam kolejny łyk wina.
- Nic nie ma i już nie będzie. - powiedziałam już wcięta.
- A to całe przepraszanie na meczu? - zapytał także już wcięty.
- Myśli że ja mu wybaczę to że odszedł do mojej przyjaciółki a do tego ta przyjaciółka jest byłą dziewczyną mojego przyjaciela.Debil,kompletny. - rzekłam.
- Jak można zostawić taką dziewczynę,dla innej? Nie ogarniam go. - powiedział i wstaliśmy z miejsca.
- Matt'uś nikt go nie ogarnia. - powiedziałam i wtuliłam się w niego.Szliśmy w kierunku naszych pokoi.
- No to pora aby się pożegnać.Widzimy się jutro? - zapytał się.
- Jasne. - uśmiechnęłam się a on pocałował w policzek i wszedł do swojego pokoju.
Zostałam sama na korytarzu.Moim oczom ukazał się Michał.
- Misiu. - powiedziałam i uwiesiłam mu się na szyi.
- Natalia jesteś pijana.Chodź. - powiedział i zabrał mnie na ręce.
- Puść mnie. - rzekłam.
Nie zareagował tylko niósł mnie do jakiegoś pokoju,chyba jego.Otworzył drzwi a ja ujrzałam tam innego mężczyznę.Położył mnie na łóżku.
- Ja chcę do Matt'a. - powiedziałam i zrobiłam minę obrażonej dziewczynki.
- I wiadomo już kto ją tak załatwił. - zaśmiał się ten mężczyzna.
- Zibi ja pójdę coś jej kupić do picia i jedzenia bo pewnie nic nie jadła.Coś chcesz? - zapytał Dziku.
- Coś tam możesz mi kupić,jak chcesz. - rzekł a Michał wyszedł.
Po co ja piłam te wino?! Zibi jak to określił Michał usiadł koło mnie.
Zaczęłam płakać.
- Ej co jest? - zapytał troskliwym głosem.
- Tęsknie za Bartkiem. - zapłakałam jeszcze mocniej.
W tym momencie do pokoju wszedł Michał.
- Bartman,raz Cię zostawić z dziewczyną a ona już płaczę przez Ciebie? - zapytał się Michał.
- Porozmawiaj z nią.Ona się upiła przez Bartka chyba. - rzekł atakujący.
- Chodź mała. - powiedział Michał w moim kierunku.
Wstałam i poszłam za nim.Trochę mi się w głowie kręciło ale to normalne jak się jest pijany.Doszliśmy do mojego pokoju.Michał przepuścił mnie w drzwiach a ja od razu walnęłam się na łóżku.
- Idź weź kąpiel.Może wytrzeźwiejesz trochę. - powiedział a ja posłuchałam jego poleceń i poszłam.
Ta kąpiel mnie trochę rozbudziła.Kurde zapomniałam zabrać piżamy,więc wyszłam w samej bieliźnie.Zapomniałam że Michał tam siedzi.Wciąż jego wzrok był skierowany na mnie.
W jednej chwili znalazłam się na nim i patrzyłam mu się w oczy.Zaczął mnie całować.Odwzajemniłam jego pocałunki a ten coraz namiętniej całował.Po chwili zdjęłam z niego koszulkę.On głaskał mnie po plecach w podobny sposób jak Bartek.I znów o nim pomyślałam.
Zdjął ze mnie stanik i zaczął pieścić moje piersi.Gdy dobierał się do moich majtek nagle otrzeźwiałam.
- Michał nie. - rzekłam i odsunęłam go od siebie.Patrzyłam na niego z wyrzutem.
- Przepraszam. - powiedział i zaczął się ubierać.
- Chciałeś mnie wykorzystać. - rzekłam a łzy zaczęły mi lecieć.
- To nie tak.Ja po prostu coś do Ciebie czuję. - powiedział i usiadł koło mnie obejmując mnie ramieniem.
Wtuliłam się w niego.Właśnie wtedy potrzebny był mi taki ktoś jak Michał,który Cię zrozumie i doradzi.
- Kochasz Bartka? - zapytał.
- Nie wiem sama co czuję.Ciągnie mnie do niego ale do ciebie też coś czuję. - powiedziałam.
- A Matt?
- Dopiero się poznaliśmy.
- Wiesz co? Zrób Bartkowi na złość i pokaż mu że z Matt'em jesteś szczęśliwa.Może zrozumie swój błąd. - powiedział i uśmiechnął się promiennie.
- Mam wykorzystać Matt'a? - zapytałam.
- Nikt nie mówi o wykorzystywaniu.Widzieliśmy przecież na meczu jak patrzycie się na siebie albo jak rozmawiacie,a Bartek wciąż zerkał na was. - rzekł Michał.
- Michał,a Ty mnie nigdy nie zostawisz? - zapytałam
- Nigdy,obiecuję. - rzekł i pocałował mnie w czoło.
Następnego dnia Michała już przy mnie nie było.Poszłam się ubrać.Włosy rozpuściłam.Kaca o dziwo nie było ale wszystko pamiętam z całego wieczoru.
O 7:50 ktoś zapukał do moich drzwi.Otworzyłam i ujrzałam tam uśmiechniętego Matt'a.
Poszliśmy razem na śniadanie.Weszliśmy jako ostatni.Usiedliśmy sami lecz po chwili przyszedł do nas Igła,Wlazły,Kłos,Wrona,Zatorski.
******************************
Jestem dla Was za dobra i uległa :c
Wgl podobają Wam się te wypociny? :<
Mamy nowego bohatera! :D Będzie ich więcej ale to w kolejnych rozdziałach i nich będzie. :)
Kto czyta ten zostawia komentarz.
piątek, 20 czerwca 2014
Rozdział szósty.
PIOSENKA DO ROZDZIAŁU : posłuchajcie przy czytaniu :) KLIK
*******************************
Obudziłam się rano,o dziwo nie w łóżku tylko w autobusie,na kolanach Bartka.
- Gdzie ja jestem? - zapytałam a po chwili zakaszlałam.
- Jedziemy do Katowic. - rzekł Bartek i pogłaskał mnie po głowie.
- Obudziła się śpiąca królewna. - zaśmiał się Winiar.
Usiadłam.Było mi chyba lepiej niż wczoraj.Postanowiłam iść do Antigi.
- Gdzie idziesz? - zapytał się Bartek.
- Do Stefana.
Szłam przez wąski korytarz aż dotarłam do trenera.
- Jak się czujesz? - zapytał kiedy usiadłam koło niego.
- Źle. - rzekłam i znów zakaszlałam.
- Jak będziemy na miejscu to od razu idziesz do łóżka.Musisz się wyleczyć. - powiedział troskliwym głosem.
Pogadaliśmy trochę,potem z powrotem wróciłam na tyły.
- Zaraz będziemy na miejscu.- rzekł Bartek i mocno mnie przytulił.
- Duszno mi. - powiedziałam i odsunęłam się od niego.
- Zawołać lekarza? - zmartwił się Bartek.
- Nie,nie. - rzekłam i z powrotem przytuliłam się do niego.
Tak spędziłam resztę podróży do Katowic.
Zauważyłam że mijamy tabliczkę z napisem "Katowice".Zaczęłam szykować się do wyjścia.
Wyszłam z autobusu jako pierwsza.Zrobiło mi się słabo więc oparłam się o autobus.W tym momencie wyszedł Bartek.
- Zabiorę Cię na ręce. - rzekł.
- Nie,nie wszystko jest w porządku. - zaczęłam z trudem oddychać.
Musiałam iść.Zrobiłam pierwszy krok,drugi,trzeci iiii ciemność.
Widziałem jak się męczy.Oddychała coraz ciężej.Uparła się żeby szła sama chociaż ja chciałem ją zabrać na ręce.W pewnym momencie upadła.Od razu przyszedł lekarz.
- Cholera.Dzwońcie po karetkę.Pulsu nie czuję! - krzyknął a Antiga pośpiesznie zadzwonił.
Doktor zaczął ją reanimować.
- Obudź się,proszę! - krzyknąłem.
Po 10 minutach przyjechała karetka.Zabrali ją a mi nie pozwoli z nią jechać.
- Muszę z nią jechać! - krzyknąłem na ratownika.
- Nie może pan. - rzekł i zamknął drzwi przed moim nosem.
- Jedź. - rzekł Igła i rzucił mi kluczyki od swojego samochodu.
Od razu pobiegłem do samochodu.Odpaliłem silnik i pojechałem do szpitala.
Gdy wchodziłem do szpitala zauważyłem że Igła,Kubiak,Karol,Andrzej i Piotr także przyjechali.
Od razu poszedłem do jakiegoś lekarza.
- Dzień dobry,przywieziono tu jakoś 15 minut temu młodą dziewczyną.Co z nią? - zapytałem.
- Chodzi o panią Natalię? - zapytał się lekarz a ja pokiwałem głową - Walczy teraz o życie.Musiałam spędzić gdzieś godzinę na mocnej ulewie że walczy teraz o życie,a do tego miała przeszczep.
- Gdzie ona jest? - zapytałem.
- W sali 222. - odpowiedział a ja biegiem pobiegłem do tej sali.
Nie zważałem na to czy można tam wejść czy nie,po prostu wszedłem tam.Ujrzałem tam dwóch lekarzy i pielęgniarki którzy ratowali jej życie.
- Niech pan wyjdzie! - krzyknął lekarz a jakaś pielęgniarka popchnęła mnie w stronę drzwi.
Wyszedłem na korytarz.
- I co? - zapytał się Igła.
- Ona umiera. - rzekłem a pojedyncza łza zleciała mi po policzku.
- Bartek ona przeżyję! - krzyknął Michał.
Usiadłem na krześle i czekałem od trzech godzin.Chłopacy także,oczywiście próbowali pocieszyć.
Nagle zobaczyłem że wywożą ją.Od razu złapałem ją za rękę.Była blada a jednocześnie taka piękna.
- Co z nią? - zapytałem lekarza.
- Udało się ją uratować.Ale na razie jest nieprzytomna. - rzekł lekarz.
- Mogę z nią zostać?
- Niestety nie.Przewozimy ją na Intensywną Terapię. - powiedział i zniknął razem z nią za drzwiami.
Wróciłem do chłopaków.
- Jest nieprzytomna.. - rzekłem i schowałem głowę w ręce.
Zmusili mnie żeby wrócił do hotelu.Wziąłem prysznic i poszedłem na trening.Byłem na hali jako pierwszy.Szybko się przebrałem i ruszyłem na halę,gdzie był już Antiga.
- I co z Natalią? - zapytał gdy usiadłem koło niego.
- Jest nieprzytomna.Nie wiadomo czy się obudzi.. - rzekłem.
- Co?! - zapytał z niedowierzaniem Stefan.
- Jest nieprzytomna.. - powiedziałem smutnym głosem.
- Bartek ona wyjdzie z tego.Ile ona już przeżyła i to też przeżyję.-rzekł.
- Ale ja się boję.Ja nie wiem co robić. - przyznałem szczerze.
- Oj Bartek widać że ją bardzo mocno kochasz. - powiedział Antiga i się lekko uśmiechnął.
- Nie chcę jej stracić.
- Nie stracisz jej.Ona Ciebie kocha,bardzo mocno kocha.- uśmiechnął się trener.
- Skąd wiesz? - zapytałem.
- Widać to.Płakała jak z nią zerwałeś i mi to powiedziała. - rzekł - Teraz jest ważne to żeby wyszła cała i zdrowa.A z śpiączki pewnie będę ją wybudzać dziś lub jutro ponieważ rozmawiałem z lekarzem. - uśmiechnął się.
W TYM SAMYM CZASIE.
- Cześć.Możesz przyjechać tutaj szybko? - zapytał się mnie Wojtek.
- Hej,czemu?
- Natalia jest w szpitalu. - gdy usłyszałam te słowa nie mogłam nic powiedzieć.
- Magda,jesteś? - zapytał.
- Jestem,jestem.Będę gdzieś za 1,5 godziny. - rzekłam do słuchawki.
- Uważaj kochanie. - powiedział Wojtek i się rozłączył.
Szybko spakowałam swoje rzeczy i ruszyłam w kierunku Katowic.
Po 1,5 godziny byłam już przed hotelem gdzie znajdowali się siatkarze.Weszłam do środka i zauważyłam Wojtka.Od razu mnie przytulił.
Pojechaliśmy do szpitala.Zauważyłam że Bartek siedzi samotny na krzesełku gdy nas zobaczył wstał.
- Bartek wszystko będzie w porządku. - rzekłam i przytuliłam go.
- To moja wina. - rzekł i mocniej się we mnie wtulił.
- Nie,to nie Twoja wina. - rzekłam.
Następnie Wojtek go przytulił.
Usiedliśmy koło siebie na krzesłach.I czekaliśmy na jakiś kontakt.
- Można ją zobaczyć? - zapytał się Bartek gdy zobaczył lekarza.
- Można ale po jednej osobie.. - rzekł i się uśmiechnął.
Lekarz pozwolił nam wejść do niej.Wojtek i Magda zdecydowali żebym ja pierwszy do niej wszedł.
Wszedłem do białego pomieszczenia,w którym właśnie ona leżała.Delikatnie usiadłem na krześle aby jej nie wybudzić.
- Obudź się malutka. - rzekłem i chwyciłem ją za dłoń oraz delikatnie ją pocałowałem.
Była cała blada,ale wciąż taka piękna jak na co dzień.Jej włosy przykrywały ramiona.
- Gdy się obudzisz będzie tak jak było przed całą chorobą.Będę Cię kochał,nawet będę Cię na rękach nosił ale się obudź.Musisz walczyć.-rzekłem.
Nagle poczułem uciśnięcie dłoni.A po chwili ujrzałem jej piękne zielone oczy.
- Bartek. - rzekła zachrypniętym głosem.
- Jestem przy Tobie. - uśmiechnąłem się do niej.
- Kocham Cię,wiesz? - zapytała się.
- Ja też,kotku,ja też. - rzekłem i się zaśmiałem.
- A to wszystko prawda była? - zapytała się.
- Ale co?
- Że mnie na rękach będziesz nosił?
- Zawsze i wszędzie. - powiedziałem i ją pocałowałem.
- Mam do Ciebie prośbę.
- Jaką? - zapytałem.
- Przeproś Stefana i chłopaków.
- Nie.
- Czemu?
- Za co tych chcesz ich przepraszać? Za to że zachorowałaś? Może Michała też mam przeprosić za to że Cię przytulił? - zapytałem i podniosłem trochę głos.
Odwróciła głowę w drugą stronę.
- Nie płacz.Nie chciałem. - rzekłem gdy usłyszałem że zaczęła szlochać.
- Ty nic nie rozumiesz. - rzekła.
- Czego nie rozumiem? - zapytałem.
- Ja się chyba zakochałam. - powiedziała a jej wzrok poleciał w dół.
- W kim?! - zapytałem z wściekłością.
- W Michale. - rzekła prawie nie słyszącym głosem.
Obudziłam się,wiedziałam że to dobry moment aby powiedzieć Bartkowi o tym.
- Ja się chyba zakochałam. - rzekłam a wzrok spuściłam w dół.
- W kim?! - zapytał z wściekłością.
- W Michale. - rzekłam prawie nie słyszącym głosem.
- Jestem przy Tobie,staram się, robię to co mogę,pomagam ci,martwię się o Ciebie,a ty mi mówisz że się zakochałaś?! - krzyknął na mnie i zaczął chodzić w tą i w tą stronę po pokoju.
- Bartek ale ja Ciebie mocniej kocham. - rzekłam.
- Jakbyś mnie kochała to byś się nie zakochiwała w drugim chłopaku. - powiedział tym razem nie tak głośnio jak wcześniej.
- Bartek...
- Nie.Wiesz co teraz ja powinienem powiedzieć że zakochałem się w Magdzie? - zapytał,świat mi się zawalił.
- Co? - zapytałam nie wierząc a to co powiedział.
Wyszedł z sali.Lecz po chwili wrócił z Magdą i Wojtkiem.
- Powiedz jej. - rzekł do Magdy.
Moja przyjaciółka spuściła wzrok.Lecz po chwili podeszła do Bartka i zaczęła go całować.Gdy się oderwali od siebie,Bartek spojrzał na mnie a Magda na Wojtka.
- To koniec z nami! - krzyknął Włodi i wybiegł z sali.
Serce mi pękało na malutkie kawałeczki.Oczy piekły nie miłosiernie.
- Natalia,to nie miało się tak odbyć. - rzekła Magda i do mnie podeszła.
Zamknęłam oczy.Musiałam opanować jakoś swoją wściekłość.
- Wyjdź! - krzyknęłam bardzo wściekłym głosem.
- Daj wyjaśnić.
- Wyjdź,kurwa. - rzekłam.
Wykonała posłusznie moje polecenie.Zostałam sama z Bartkiem w pokoju.
- Rozumiem,miałeś prawo się zakochać. - rzekłam.
- Ty tak samo.
- Jesteś fajnym chłopakiem,na pewno będziesz szczęśliwszy z Magdą niż ze mną. - powiedziałam patrząc mu się w oczy.
- Musisz wiedzieć że ja nigdy nie przestanę Cię kochać. - rzekł i złapał mnie za rękę lecz ja mu na to nie pozwoliłam.
- Bartek,nie.Zakochałeś się,rozumiem.Nie musisz mi takich tekstów mówić. - uśmiechnęłam się przez łzy.
- Przepraszam.Nie chcę Cię ranić.-rzekł.
- Przyjaźń? - zapytał.
- Nie. - odpowiedziałam.
- Wyjdź.To koniec. - rzekłam a ten pocałował mnie ostatni raz w usta i wyszedł.
*******************************
Obudziłam się rano,o dziwo nie w łóżku tylko w autobusie,na kolanach Bartka.
- Gdzie ja jestem? - zapytałam a po chwili zakaszlałam.
- Jedziemy do Katowic. - rzekł Bartek i pogłaskał mnie po głowie.
- Obudziła się śpiąca królewna. - zaśmiał się Winiar.
Usiadłam.Było mi chyba lepiej niż wczoraj.Postanowiłam iść do Antigi.
- Gdzie idziesz? - zapytał się Bartek.
- Do Stefana.
Szłam przez wąski korytarz aż dotarłam do trenera.
- Jak się czujesz? - zapytał kiedy usiadłam koło niego.
- Źle. - rzekłam i znów zakaszlałam.
- Jak będziemy na miejscu to od razu idziesz do łóżka.Musisz się wyleczyć. - powiedział troskliwym głosem.
Pogadaliśmy trochę,potem z powrotem wróciłam na tyły.
- Zaraz będziemy na miejscu.- rzekł Bartek i mocno mnie przytulił.
- Duszno mi. - powiedziałam i odsunęłam się od niego.
- Zawołać lekarza? - zmartwił się Bartek.
- Nie,nie. - rzekłam i z powrotem przytuliłam się do niego.
Tak spędziłam resztę podróży do Katowic.
Zauważyłam że mijamy tabliczkę z napisem "Katowice".Zaczęłam szykować się do wyjścia.
Wyszłam z autobusu jako pierwsza.Zrobiło mi się słabo więc oparłam się o autobus.W tym momencie wyszedł Bartek.
- Zabiorę Cię na ręce. - rzekł.
- Nie,nie wszystko jest w porządku. - zaczęłam z trudem oddychać.
Musiałam iść.Zrobiłam pierwszy krok,drugi,trzeci iiii ciemność.
Widziałem jak się męczy.Oddychała coraz ciężej.Uparła się żeby szła sama chociaż ja chciałem ją zabrać na ręce.W pewnym momencie upadła.Od razu przyszedł lekarz.
- Cholera.Dzwońcie po karetkę.Pulsu nie czuję! - krzyknął a Antiga pośpiesznie zadzwonił.
Doktor zaczął ją reanimować.
- Obudź się,proszę! - krzyknąłem.
Po 10 minutach przyjechała karetka.Zabrali ją a mi nie pozwoli z nią jechać.
- Muszę z nią jechać! - krzyknąłem na ratownika.
- Nie może pan. - rzekł i zamknął drzwi przed moim nosem.
- Jedź. - rzekł Igła i rzucił mi kluczyki od swojego samochodu.
Od razu pobiegłem do samochodu.Odpaliłem silnik i pojechałem do szpitala.
Gdy wchodziłem do szpitala zauważyłem że Igła,Kubiak,Karol,Andrzej i Piotr także przyjechali.
Od razu poszedłem do jakiegoś lekarza.
- Dzień dobry,przywieziono tu jakoś 15 minut temu młodą dziewczyną.Co z nią? - zapytałem.
- Chodzi o panią Natalię? - zapytał się lekarz a ja pokiwałem głową - Walczy teraz o życie.Musiałam spędzić gdzieś godzinę na mocnej ulewie że walczy teraz o życie,a do tego miała przeszczep.
- Gdzie ona jest? - zapytałem.
- W sali 222. - odpowiedział a ja biegiem pobiegłem do tej sali.
Nie zważałem na to czy można tam wejść czy nie,po prostu wszedłem tam.Ujrzałem tam dwóch lekarzy i pielęgniarki którzy ratowali jej życie.
- Niech pan wyjdzie! - krzyknął lekarz a jakaś pielęgniarka popchnęła mnie w stronę drzwi.
Wyszedłem na korytarz.
- I co? - zapytał się Igła.
- Ona umiera. - rzekłem a pojedyncza łza zleciała mi po policzku.
- Bartek ona przeżyję! - krzyknął Michał.
Usiadłem na krześle i czekałem od trzech godzin.Chłopacy także,oczywiście próbowali pocieszyć.
Nagle zobaczyłem że wywożą ją.Od razu złapałem ją za rękę.Była blada a jednocześnie taka piękna.
- Co z nią? - zapytałem lekarza.
- Udało się ją uratować.Ale na razie jest nieprzytomna. - rzekł lekarz.
- Mogę z nią zostać?
- Niestety nie.Przewozimy ją na Intensywną Terapię. - powiedział i zniknął razem z nią za drzwiami.
Wróciłem do chłopaków.
- Jest nieprzytomna.. - rzekłem i schowałem głowę w ręce.
Zmusili mnie żeby wrócił do hotelu.Wziąłem prysznic i poszedłem na trening.Byłem na hali jako pierwszy.Szybko się przebrałem i ruszyłem na halę,gdzie był już Antiga.
- I co z Natalią? - zapytał gdy usiadłem koło niego.
- Jest nieprzytomna.Nie wiadomo czy się obudzi.. - rzekłem.
- Co?! - zapytał z niedowierzaniem Stefan.
- Jest nieprzytomna.. - powiedziałem smutnym głosem.
- Bartek ona wyjdzie z tego.Ile ona już przeżyła i to też przeżyję.-rzekł.
- Ale ja się boję.Ja nie wiem co robić. - przyznałem szczerze.
- Oj Bartek widać że ją bardzo mocno kochasz. - powiedział Antiga i się lekko uśmiechnął.
- Nie chcę jej stracić.
- Nie stracisz jej.Ona Ciebie kocha,bardzo mocno kocha.- uśmiechnął się trener.
- Skąd wiesz? - zapytałem.
- Widać to.Płakała jak z nią zerwałeś i mi to powiedziała. - rzekł - Teraz jest ważne to żeby wyszła cała i zdrowa.A z śpiączki pewnie będę ją wybudzać dziś lub jutro ponieważ rozmawiałem z lekarzem. - uśmiechnął się.
W TYM SAMYM CZASIE.
- Cześć.Możesz przyjechać tutaj szybko? - zapytał się mnie Wojtek.
- Hej,czemu?
- Natalia jest w szpitalu. - gdy usłyszałam te słowa nie mogłam nic powiedzieć.
- Magda,jesteś? - zapytał.
- Jestem,jestem.Będę gdzieś za 1,5 godziny. - rzekłam do słuchawki.
- Uważaj kochanie. - powiedział Wojtek i się rozłączył.
Szybko spakowałam swoje rzeczy i ruszyłam w kierunku Katowic.
Po 1,5 godziny byłam już przed hotelem gdzie znajdowali się siatkarze.Weszłam do środka i zauważyłam Wojtka.Od razu mnie przytulił.
Pojechaliśmy do szpitala.Zauważyłam że Bartek siedzi samotny na krzesełku gdy nas zobaczył wstał.
- Bartek wszystko będzie w porządku. - rzekłam i przytuliłam go.
- To moja wina. - rzekł i mocniej się we mnie wtulił.
- Nie,to nie Twoja wina. - rzekłam.
Następnie Wojtek go przytulił.
Usiedliśmy koło siebie na krzesłach.I czekaliśmy na jakiś kontakt.
- Można ją zobaczyć? - zapytał się Bartek gdy zobaczył lekarza.
- Można ale po jednej osobie.. - rzekł i się uśmiechnął.
Lekarz pozwolił nam wejść do niej.Wojtek i Magda zdecydowali żebym ja pierwszy do niej wszedł.
Wszedłem do białego pomieszczenia,w którym właśnie ona leżała.Delikatnie usiadłem na krześle aby jej nie wybudzić.
- Obudź się malutka. - rzekłem i chwyciłem ją za dłoń oraz delikatnie ją pocałowałem.
Była cała blada,ale wciąż taka piękna jak na co dzień.Jej włosy przykrywały ramiona.
- Gdy się obudzisz będzie tak jak było przed całą chorobą.Będę Cię kochał,nawet będę Cię na rękach nosił ale się obudź.Musisz walczyć.-rzekłem.
Nagle poczułem uciśnięcie dłoni.A po chwili ujrzałem jej piękne zielone oczy.
- Bartek. - rzekła zachrypniętym głosem.
- Jestem przy Tobie. - uśmiechnąłem się do niej.
- Kocham Cię,wiesz? - zapytała się.
- Ja też,kotku,ja też. - rzekłem i się zaśmiałem.
- A to wszystko prawda była? - zapytała się.
- Ale co?
- Że mnie na rękach będziesz nosił?
- Zawsze i wszędzie. - powiedziałem i ją pocałowałem.
- Mam do Ciebie prośbę.
- Jaką? - zapytałem.
- Przeproś Stefana i chłopaków.
- Nie.
- Czemu?
- Za co tych chcesz ich przepraszać? Za to że zachorowałaś? Może Michała też mam przeprosić za to że Cię przytulił? - zapytałem i podniosłem trochę głos.
Odwróciła głowę w drugą stronę.
- Nie płacz.Nie chciałem. - rzekłem gdy usłyszałem że zaczęła szlochać.
- Ty nic nie rozumiesz. - rzekła.
- Czego nie rozumiem? - zapytałem.
- Ja się chyba zakochałam. - powiedziała a jej wzrok poleciał w dół.
- W kim?! - zapytałem z wściekłością.
- W Michale. - rzekła prawie nie słyszącym głosem.
Obudziłam się,wiedziałam że to dobry moment aby powiedzieć Bartkowi o tym.
- Ja się chyba zakochałam. - rzekłam a wzrok spuściłam w dół.
- W kim?! - zapytał z wściekłością.
- W Michale. - rzekłam prawie nie słyszącym głosem.
- Jestem przy Tobie,staram się, robię to co mogę,pomagam ci,martwię się o Ciebie,a ty mi mówisz że się zakochałaś?! - krzyknął na mnie i zaczął chodzić w tą i w tą stronę po pokoju.
- Bartek ale ja Ciebie mocniej kocham. - rzekłam.
- Jakbyś mnie kochała to byś się nie zakochiwała w drugim chłopaku. - powiedział tym razem nie tak głośnio jak wcześniej.
- Bartek...
- Nie.Wiesz co teraz ja powinienem powiedzieć że zakochałem się w Magdzie? - zapytał,świat mi się zawalił.
- Co? - zapytałam nie wierząc a to co powiedział.
Wyszedł z sali.Lecz po chwili wrócił z Magdą i Wojtkiem.
- Powiedz jej. - rzekł do Magdy.
Moja przyjaciółka spuściła wzrok.Lecz po chwili podeszła do Bartka i zaczęła go całować.Gdy się oderwali od siebie,Bartek spojrzał na mnie a Magda na Wojtka.
- To koniec z nami! - krzyknął Włodi i wybiegł z sali.
Serce mi pękało na malutkie kawałeczki.Oczy piekły nie miłosiernie.
- Natalia,to nie miało się tak odbyć. - rzekła Magda i do mnie podeszła.
Zamknęłam oczy.Musiałam opanować jakoś swoją wściekłość.
- Wyjdź! - krzyknęłam bardzo wściekłym głosem.
- Daj wyjaśnić.
- Wyjdź,kurwa. - rzekłam.
Wykonała posłusznie moje polecenie.Zostałam sama z Bartkiem w pokoju.
- Rozumiem,miałeś prawo się zakochać. - rzekłam.
- Ty tak samo.
- Jesteś fajnym chłopakiem,na pewno będziesz szczęśliwszy z Magdą niż ze mną. - powiedziałam patrząc mu się w oczy.
- Musisz wiedzieć że ja nigdy nie przestanę Cię kochać. - rzekł i złapał mnie za rękę lecz ja mu na to nie pozwoliłam.
- Bartek,nie.Zakochałeś się,rozumiem.Nie musisz mi takich tekstów mówić. - uśmiechnęłam się przez łzy.
- Przepraszam.Nie chcę Cię ranić.-rzekł.
- Przyjaźń? - zapytał.
- Nie. - odpowiedziałam.
- Wyjdź.To koniec. - rzekłam a ten pocałował mnie ostatni raz w usta i wyszedł.
Gdy wyszedł rozpłakałam się.Cisza była dla mnie idealna.Byłam tylko ja i ona oraz mój płacz.
Po dwóch godzinach ktoś zapukał do drzwi.Osoba usłyszała ciche "proszę" i weszła.
- Wiem co czujesz. - uśmiechnął się do mnie Wojtek i usiadł na krześle.
- W końcu ktoś wie. - rzekłam.
- Kurwa,jak to boli. - powiedział i po prostu się popłakał.
- Znajdź sobie dziewczynę która będzie wierna i nie będzie podrywała chłopaka Twojej przyjaciółki. - rzekłam.
- Masz rację.A ty znajdź sobie chłopaka który nie będzie podrywał dziewczyny Twojego przyjaciela. - lekko się uśmiechnął.
- Tęsknie za nim. - powiedziałam i się znów rozpłakałam.
- Michał Ci pomoże,zobaczysz. - rzekł i pogłaskał mnie po głowie.
- Ale ja mocniej kocham go. - powiedziałam.
- Zrobił wielki błąd- rzekł.
- Ona także,zrobiła błąd.Nienawidzę ich obojga. - powiedziałam i wtuliłam się we przyjaciela.
*****************************************************
Nie wiem kiedy będzie następny :<
Jak widzicie wszystko się u Natalii skomplikowało.
Czy Kubiak jej pomoże?
Czy Bartek zrozumię swój błąd?
Czy Magda przeprosi Natalię?
Czy kiedykolwiek obydwie pary wrócą do siebie?
Odpowiedzi na te pytania poznacie dzięki czytaniu następnych rozdziałów! :)
Po spamujcie mi trochę na asku! :) Wieje w nim nudą a wgl nie mam pytań :(
ask.fm/volleyballforeverx6
Komentujcie! :)
Po dwóch godzinach ktoś zapukał do drzwi.Osoba usłyszała ciche "proszę" i weszła.
- Wiem co czujesz. - uśmiechnął się do mnie Wojtek i usiadł na krześle.
- W końcu ktoś wie. - rzekłam.
- Kurwa,jak to boli. - powiedział i po prostu się popłakał.
- Znajdź sobie dziewczynę która będzie wierna i nie będzie podrywała chłopaka Twojej przyjaciółki. - rzekłam.
- Masz rację.A ty znajdź sobie chłopaka który nie będzie podrywał dziewczyny Twojego przyjaciela. - lekko się uśmiechnął.
- Tęsknie za nim. - powiedziałam i się znów rozpłakałam.
- Michał Ci pomoże,zobaczysz. - rzekł i pogłaskał mnie po głowie.
- Ale ja mocniej kocham go. - powiedziałam.
- Zrobił wielki błąd- rzekł.
- Ona także,zrobiła błąd.Nienawidzę ich obojga. - powiedziałam i wtuliłam się we przyjaciela.
*****************************************************
Nie wiem kiedy będzie następny :<
Jak widzicie wszystko się u Natalii skomplikowało.
Czy Kubiak jej pomoże?
Czy Bartek zrozumię swój błąd?
Czy Magda przeprosi Natalię?
Czy kiedykolwiek obydwie pary wrócą do siebie?
Odpowiedzi na te pytania poznacie dzięki czytaniu następnych rozdziałów! :)
Po spamujcie mi trochę na asku! :) Wieje w nim nudą a wgl nie mam pytań :(
ask.fm/volleyballforeverx6
Komentujcie! :)
poniedziałek, 16 czerwca 2014
Rozdział piąty.
- Bartek! - krzyknęłam i pobiegłam za nim.
Biegł w stronę drzwi od ośrodka.Wybiegł z niego prosto na deszcz.Także wybiegłam.
Przestał biec ale szedł powolnym krokiem,dogoniłam go.
- To nie jest tak jak myślisz. - rzekłam.
- A jak? Zdradziłaś mnie! - krzyknął.
- Bartek... - rzekłam.
- Nie.
- To on. - powiedziałam.
- Nie broń się już.Wszystko spieprzyłaś,wszystko! Słyszysz?! - zaczął krzyczeć na mnie.
Pojedyncza łza zleciała mi po policzku.
- Zakończymy to. - rzekł już łagodniejszym głosem.
- Ja Cię kocham. - rzekłam i spojrzałam się na niego.
- Jakbyś mnie kochała to byś się z nim nie przytulała. - rzekł.
Deszcz padał coraz mocniej,byliśmy już cali mokrzy.
Nie wiedziałam co powiedzieć.Przecież to Michał mnie przytulił a nie ja jego.Przecież go nie zdradziłam.Nie przespałam się z Kubiakiem ale za to pocałowałam ale to było przed naszym związkiem.
- Nie zostawiaj mnie,proszę. - powiedziałam.
- Żegnaj. - rzekł i wpił się w moje usta a następnie odszedł.
Patrzyłam się jak odchodzi,chciałam go zatrzymać lecz nie mogłam.Łzy zaczęły lecieć bez opamiętania.I znów miałam złamane serce.
"Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, nie miałam pojęcia że będziesz tak dla mnie ważny."
Postanowiłam że pójdę do ośrodka.Korytarz był pusty.Popatrzyłam się na pokój Bartka.Usłyszałam rozmowę.
- Mogłeś jej dojść do słowa.Przecież pobiłeś się z Michałem.To na pewno nie jej była wina. - rzekł Piotrek.
- Daj mi kurwa spokój! - krzyknął Bartek i wyszedł z pokoju zauważając mnie.Spojrzałam się na mnie i
poszedł dalej.
Zapukałam do mojego pokoju i otworzył mi Wojtek.Gdy zobaczył mnie w takim stanie od razu mnie przytulił.
- Co się stało? - zapytała Magda.
- Zerwaliśmy. - przy tym słowie głos mi się załamał.
- Jejku,Natalia przykro mi. - przytuliła mnie Magda.
Usiadłam na łóżku a oni koło mnie.
- Nie płacz,nie warto. - pogłaskał mnie po głowie Wojtek.
- Ja go kocham. - głośno zaszlochałam.
- Natalka ja byłem przy Tobie przy tamtym rozstaniu i będę przy tym.-pocałował mnie w czoło Włodi.
- Ja także będę. - powiedziała Magda.
- Możecie mnie zostawić samą? - zapytałam.
- Jasne. - rzekła Magda.
- Przyjdę do Ciebie rano. - powiedział Wojtek.
Wyszli trzymając się za ręce,dobił mnie taki widok.
Poszłam pod prysznic,przebrałam się i położyłam.
Zaczęłam myśleć o dzisiejszym dniu,przede wszystkim o Bartku.Zastanawiałam się gdzie on mógł iść.Mi tego nie dano było wiedzieć.
Po dwóch godzinach rozmyśleń zasnęłam.
Obudziłam się poprzez czyjeś głaskanie po głowie.Otworzyłam oczy i ujrzałam Wojtka.
- Przepraszam,obudziłem Cię. - rzekł.
- Nie przepraszaj. - powiedziałam.
- Jak się czujesz? - zapytał troskliwym głosem.
- Nijak. - odpowiedziałam szczerze.
- Pójdziesz na trening czy mam Cię zwolnić?
- Postaram się iść. - lekko się uśmiechnęłam i próbowałam wstać lecz zakręciło mi się w głowie i by się przewróciła lecz Wojtek mnie złapał.
Przyłożył mi rękę do czoła i od razu ją zabrał.
- Jesteś rozpalona.Zawołam lekarza. - rzekł i chciał już wychodzić lecz mu na to nie pozwoliłam.
- Wojtek nic mi nie jest,uwierz mi. - chciałam się uśmiechnąć ale mi to nie wyszło.
- No dobra,ale żebym Cię nie miał na sumieniu. - rzekł.
Z trudnością poszłam do łazienki i się ubrałam.Włosy rozpuściłam.Wyszłam z łazienki i od razu skierowałam się na trening.Szłam koło ściany aby się nie przewrócić.
Nie myślałam o Bartku,lecz gdy go zobaczyłam wszystkie myśli były skierowane na niego.
Starałam się nie płakać.
- Natalia weźmiesz Bartka do gabinetu czy będziecie tutaj pracować? - zapytał się Antiga.
- Do gabinetu,zresztą tak samo jak Krzysia. - rzekłam.
Wstałam z miejsca a Ci za mną poszli.Mieliśmy wychodzić z hali ale straciłam przytomność.
Szliśmy razem z Igłą lecz nagle ona upadła na ziemię i straciła przytomność.Przestraszyłem się.
- Ej Natalia obudź się. - rzekłem i pogłaskałem ją po policzku.Była cała blada.
- Weźcie ją do jej pokoju. - rzekł Antiga.
Zabrałem ją na ręce i zaniosłem do pokoju.Czekałem aż przyjdzie Antiga oraz lekarz.
Nagle otworzyła swoje niebieskie oczy.
- Śpij,spokojnie. - rzekłem głaskając ją po policzku.
- Bartek co ty tu robisz? - zapytała zachrypniętym głosem.
- Jestem przy Tobie. - powiedziałem.
Odwróciła głowę w drugą stronę i zaczęła płakać.
- Nie płacz.-rzekłem.
- Bartek proszę Cię wyjdź.Nie lituj się. - powiedziała i spojrzała się na mnie zapłakanymi oczami.Chciało mi się także płakać widząc taki widok.
- Nie lituje się. - rzekłem.
- Wyjdź! - krzyknęła na mnie.
Wyszedłem no bo co miałem zrobić?
Obudziłam się i był przy mnie Bartek.Kazałam mu wyjść.Nie chciałam znów się rozpłakać lecz to przy nim zrobiłam.
Przyszedł Stefan z jakimś lekarzem.Zbadał mnie.
- Ma pani gorączkę.I od tego są te zawroty głowy oraz straty przytomności.Tu pani zostawiam tabletki i jeden albo dwa dni już pani powinna normalnie funkcjonować. - rzekł a następnie wyszedł.
- Powiedz mi co się stało? - zapytał i usiadł na skraju moje łózka Antiga.
- Nic.
- Powiedz albo nie pojedziesz jutro do Katowic. - zagroził mi.
- Kubiak zaczął mnie przytulać po masażu i wtedy Bartek wszedł do gabinetu.Wyszedł a ja pobiegłam za nim.Obydwoje zaczęliśmy biec w stronę drzwi i staliśmy w deszczu jakieś 15 minut. - rzekłam a łza zleciała mi po policzku.
- Przykro mi.Na pewno wszystko się ułoży i będziecie z powrotem szczęśliwą parą. - uśmiechnął się Antiga.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę a potem Antiga poszedł dokończyć trening.
Po godzinie nie uwierzycie któż to mnie odwiedził.
- Przepraszam nie wiedziałem że Bartek tak zareaguję. - rzekł z skruszoną miną Michał.
- W sumie to nie Twoja wina. - powiedziałam a on usiadł na skraju łóżka.
- Jak się czujesz? - zapytał.
- Jakoś daje radę. - lekko się uśmiechnęłam.
- Bartek jest debilem że Cię zostawił. - stwierdził.
Jakoś mina mi się zmieniła gdy gadaliśmy o Bartku,nie chciałam o nim rozmawiać.
- To nie jego wina. - rzekłam.
- A kogo?
- Moja.Powinnam od razu się od Ciebie odsunąć. - spuściłam wzrok na podłogę.
- To nie jest Twoja wina.Bartek nie powinien tak zareagować jak ktoś Cię tylko przytula. - rzekł Michał łagodnym głosem.
Nie chciałam o tym mówić.Nie chciałam rozmawiać z Michałem o Bartku.Z nikim o nim nie chciałam gadać.
Kubiak siedział koło mnie nadal.Nawet nie zauważyłam że minęły już dwie godziny odkąd gadamy ze sobą,sam na sam.Stwierdziłam że Kubiak ma troszeczkę podobny charakter do mojego.
- Kiedyś to grałem ze Zbyszkiem w plażówkę.Byliśmy bardzo dobrzy. - rzekł.
- A Zbyszek to? - zapytałam.
- To ten którego masowałaś po mnie. - lekko się uśmiechnął.
- To już kojarzę który. - uśmiechnęłam się.
- A czemu grasz na hali,a nie na plaży? - zadałam mu pytanie.
- Po prostu jakoś lepiej się czułem w hali niż na plaży. - ruszył ramionami.
Poznałam innego człowieka niż ten na początku.
- Muszę iść na trening. - stwierdził.
Po tych słowach zakaszlałam.
- Zostać z Tobą? - zapytał zatroskanym głosem.
- Idź. - rzekłam i posłałam mu z trudem uśmiech.
Pocałował mnie przelotnie w policzek i poszedł na trening.
Tak szczerze to czułam się coraz gorzej ale przecież im tego nie powiem.Głowa mnie bolała brzuch także,w sumie bolało mnie całe ciało.Czułam się prawie tak jak w dzień przeszczepu.
Godziny mijały a ja wciąż leżałam sama w moim pokoju.Kurde nawet laptopa nie mam bo zostawiłam w gabinecie.
No cóż chyba będę musiała po niego iść bo inaczej umrę z nudów.
Z trudem doczłapałam się do gabinetu i o dziwo drzwi były otwarte.Zobaczyłam że jest tam jakieś zebranie kadry.
Nie chciałam przeszkadzać oraz być wyzywana o to że powinnam leżeć a nie chodzić.Lecz ktoś mnie zauważył.
- Natalia ty nie powinnaś odpoczywać? - zapytał Antiga.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć,wszystkie oczy były skierowane na mnie.A ja ledwo trzymałam się na nogach.
- Bartek,weź ją do pokoju. - rzekł Antiga.
Kurek posłusznie wstał z miejsca i podszedł do mnie.
- Nigdzie z Tobą nie idę. - rzekłam.
- Chodź. - powiedział i złapał mnie za rękę.
Z trudem zaciągnął mnie do pokoju,ale nie mojego ty do jego.Wziął mnie na ręce i delikatnie położył na łóżku.
- Chcę wrócić do mojego pokoju. - rzekłam.
Ten tylko uśmiechnął się pod nosem i wyciągnął koc dla mnie.
Nawet nie chciało mi się z nim gadać.Włączył jakiś film i zaczęliśmy go oglądać.
Nie podobał mi się więc wzięłam mu pilota i przełączyłam na coś innego.
- Oglądałem to. - rzekł.
- Ale teraz oglądasz to. - powiedziałam a ten próbował mi zabrać pilota.Lecz nagle znalazł się nade mną.
Nie mogłam przestać patrzeć się na jego oczy.
I w jednej chwili zaczęliśmy się całować.Dokładnie gładził mnie po całym ciele.Złapałam go za szyję i przyciągnęłam go do siebie i mocno przytuliłam.
- Natalka. - rzekł i gładził mnie po plecach - Ja przepraszam,nie powinienem tak zareagować,byłem zdenerwowany. - powiedział i popatrzył się mi w oczy.
- Kocham Cię. - rzekłam.On szeroko się uśmiechnął i musnął mnie w usta.
Położyliśmy się.W jednej chwili moco zadrżałam.Bartek przysunął się do mnie i mocno przytulił.
- Jestem przy Tobie. - rzekł i pocałował mnie w czoło.
*******************************************
Taki dla Was rozdział za te komentarze pod wczorajszym :D
Szczerze to nie wiem kiedy będzie następny :c.
Miały pojawiać się co tydzień ale chyba mi się to nie uda :<
Przepraszam,może się jeszcze pojawi następny w tym tygodniu.
ASK :
ask.fm/volleyballforeverx6
Komentujcie.
Biegł w stronę drzwi od ośrodka.Wybiegł z niego prosto na deszcz.Także wybiegłam.
Przestał biec ale szedł powolnym krokiem,dogoniłam go.
- To nie jest tak jak myślisz. - rzekłam.
- A jak? Zdradziłaś mnie! - krzyknął.
- Bartek... - rzekłam.
- Nie.
- To on. - powiedziałam.
- Nie broń się już.Wszystko spieprzyłaś,wszystko! Słyszysz?! - zaczął krzyczeć na mnie.
Pojedyncza łza zleciała mi po policzku.
- Zakończymy to. - rzekł już łagodniejszym głosem.
- Ja Cię kocham. - rzekłam i spojrzałam się na niego.
- Jakbyś mnie kochała to byś się z nim nie przytulała. - rzekł.
Deszcz padał coraz mocniej,byliśmy już cali mokrzy.
Nie wiedziałam co powiedzieć.Przecież to Michał mnie przytulił a nie ja jego.Przecież go nie zdradziłam.Nie przespałam się z Kubiakiem ale za to pocałowałam ale to było przed naszym związkiem.
- Nie zostawiaj mnie,proszę. - powiedziałam.
- Żegnaj. - rzekł i wpił się w moje usta a następnie odszedł.
Patrzyłam się jak odchodzi,chciałam go zatrzymać lecz nie mogłam.Łzy zaczęły lecieć bez opamiętania.I znów miałam złamane serce.
"Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, nie miałam pojęcia że będziesz tak dla mnie ważny."
Postanowiłam że pójdę do ośrodka.Korytarz był pusty.Popatrzyłam się na pokój Bartka.Usłyszałam rozmowę.
- Mogłeś jej dojść do słowa.Przecież pobiłeś się z Michałem.To na pewno nie jej była wina. - rzekł Piotrek.
- Daj mi kurwa spokój! - krzyknął Bartek i wyszedł z pokoju zauważając mnie.Spojrzałam się na mnie i
poszedł dalej.
Zapukałam do mojego pokoju i otworzył mi Wojtek.Gdy zobaczył mnie w takim stanie od razu mnie przytulił.
- Co się stało? - zapytała Magda.
- Zerwaliśmy. - przy tym słowie głos mi się załamał.
- Jejku,Natalia przykro mi. - przytuliła mnie Magda.
Usiadłam na łóżku a oni koło mnie.
- Nie płacz,nie warto. - pogłaskał mnie po głowie Wojtek.
- Ja go kocham. - głośno zaszlochałam.
- Natalka ja byłem przy Tobie przy tamtym rozstaniu i będę przy tym.-pocałował mnie w czoło Włodi.
- Ja także będę. - powiedziała Magda.
- Możecie mnie zostawić samą? - zapytałam.
- Jasne. - rzekła Magda.
- Przyjdę do Ciebie rano. - powiedział Wojtek.
Wyszli trzymając się za ręce,dobił mnie taki widok.
Poszłam pod prysznic,przebrałam się i położyłam.
Zaczęłam myśleć o dzisiejszym dniu,przede wszystkim o Bartku.Zastanawiałam się gdzie on mógł iść.Mi tego nie dano było wiedzieć.
Po dwóch godzinach rozmyśleń zasnęłam.
Obudziłam się poprzez czyjeś głaskanie po głowie.Otworzyłam oczy i ujrzałam Wojtka.
- Przepraszam,obudziłem Cię. - rzekł.
- Nie przepraszaj. - powiedziałam.
- Jak się czujesz? - zapytał troskliwym głosem.
- Nijak. - odpowiedziałam szczerze.
- Pójdziesz na trening czy mam Cię zwolnić?
- Postaram się iść. - lekko się uśmiechnęłam i próbowałam wstać lecz zakręciło mi się w głowie i by się przewróciła lecz Wojtek mnie złapał.
Przyłożył mi rękę do czoła i od razu ją zabrał.
- Jesteś rozpalona.Zawołam lekarza. - rzekł i chciał już wychodzić lecz mu na to nie pozwoliłam.
- Wojtek nic mi nie jest,uwierz mi. - chciałam się uśmiechnąć ale mi to nie wyszło.
- No dobra,ale żebym Cię nie miał na sumieniu. - rzekł.
Z trudnością poszłam do łazienki i się ubrałam.Włosy rozpuściłam.Wyszłam z łazienki i od razu skierowałam się na trening.Szłam koło ściany aby się nie przewrócić.
Nie myślałam o Bartku,lecz gdy go zobaczyłam wszystkie myśli były skierowane na niego.
Starałam się nie płakać.
- Natalia weźmiesz Bartka do gabinetu czy będziecie tutaj pracować? - zapytał się Antiga.
- Do gabinetu,zresztą tak samo jak Krzysia. - rzekłam.
Wstałam z miejsca a Ci za mną poszli.Mieliśmy wychodzić z hali ale straciłam przytomność.
Szliśmy razem z Igłą lecz nagle ona upadła na ziemię i straciła przytomność.Przestraszyłem się.
- Ej Natalia obudź się. - rzekłem i pogłaskałem ją po policzku.Była cała blada.
- Weźcie ją do jej pokoju. - rzekł Antiga.
Zabrałem ją na ręce i zaniosłem do pokoju.Czekałem aż przyjdzie Antiga oraz lekarz.
Nagle otworzyła swoje niebieskie oczy.
- Śpij,spokojnie. - rzekłem głaskając ją po policzku.
- Bartek co ty tu robisz? - zapytała zachrypniętym głosem.
- Jestem przy Tobie. - powiedziałem.
Odwróciła głowę w drugą stronę i zaczęła płakać.
- Nie płacz.-rzekłem.
- Bartek proszę Cię wyjdź.Nie lituj się. - powiedziała i spojrzała się na mnie zapłakanymi oczami.Chciało mi się także płakać widząc taki widok.
- Nie lituje się. - rzekłem.
- Wyjdź! - krzyknęła na mnie.
Wyszedłem no bo co miałem zrobić?
Obudziłam się i był przy mnie Bartek.Kazałam mu wyjść.Nie chciałam znów się rozpłakać lecz to przy nim zrobiłam.
Przyszedł Stefan z jakimś lekarzem.Zbadał mnie.
- Ma pani gorączkę.I od tego są te zawroty głowy oraz straty przytomności.Tu pani zostawiam tabletki i jeden albo dwa dni już pani powinna normalnie funkcjonować. - rzekł a następnie wyszedł.
- Powiedz mi co się stało? - zapytał i usiadł na skraju moje łózka Antiga.
- Nic.
- Powiedz albo nie pojedziesz jutro do Katowic. - zagroził mi.
- Kubiak zaczął mnie przytulać po masażu i wtedy Bartek wszedł do gabinetu.Wyszedł a ja pobiegłam za nim.Obydwoje zaczęliśmy biec w stronę drzwi i staliśmy w deszczu jakieś 15 minut. - rzekłam a łza zleciała mi po policzku.
- Przykro mi.Na pewno wszystko się ułoży i będziecie z powrotem szczęśliwą parą. - uśmiechnął się Antiga.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę a potem Antiga poszedł dokończyć trening.
Po godzinie nie uwierzycie któż to mnie odwiedził.
- Przepraszam nie wiedziałem że Bartek tak zareaguję. - rzekł z skruszoną miną Michał.
- W sumie to nie Twoja wina. - powiedziałam a on usiadł na skraju łóżka.
- Jak się czujesz? - zapytał.
- Jakoś daje radę. - lekko się uśmiechnęłam.
- Bartek jest debilem że Cię zostawił. - stwierdził.
Jakoś mina mi się zmieniła gdy gadaliśmy o Bartku,nie chciałam o nim rozmawiać.
- To nie jego wina. - rzekłam.
- A kogo?
- Moja.Powinnam od razu się od Ciebie odsunąć. - spuściłam wzrok na podłogę.
- To nie jest Twoja wina.Bartek nie powinien tak zareagować jak ktoś Cię tylko przytula. - rzekł Michał łagodnym głosem.
Nie chciałam o tym mówić.Nie chciałam rozmawiać z Michałem o Bartku.Z nikim o nim nie chciałam gadać.
Kubiak siedział koło mnie nadal.Nawet nie zauważyłam że minęły już dwie godziny odkąd gadamy ze sobą,sam na sam.Stwierdziłam że Kubiak ma troszeczkę podobny charakter do mojego.
- Kiedyś to grałem ze Zbyszkiem w plażówkę.Byliśmy bardzo dobrzy. - rzekł.
- A Zbyszek to? - zapytałam.
- To ten którego masowałaś po mnie. - lekko się uśmiechnął.
- To już kojarzę który. - uśmiechnęłam się.
- A czemu grasz na hali,a nie na plaży? - zadałam mu pytanie.
- Po prostu jakoś lepiej się czułem w hali niż na plaży. - ruszył ramionami.
Poznałam innego człowieka niż ten na początku.
- Muszę iść na trening. - stwierdził.
Po tych słowach zakaszlałam.
- Zostać z Tobą? - zapytał zatroskanym głosem.
- Idź. - rzekłam i posłałam mu z trudem uśmiech.
Pocałował mnie przelotnie w policzek i poszedł na trening.
Tak szczerze to czułam się coraz gorzej ale przecież im tego nie powiem.Głowa mnie bolała brzuch także,w sumie bolało mnie całe ciało.Czułam się prawie tak jak w dzień przeszczepu.
Godziny mijały a ja wciąż leżałam sama w moim pokoju.Kurde nawet laptopa nie mam bo zostawiłam w gabinecie.
No cóż chyba będę musiała po niego iść bo inaczej umrę z nudów.
Z trudem doczłapałam się do gabinetu i o dziwo drzwi były otwarte.Zobaczyłam że jest tam jakieś zebranie kadry.
Nie chciałam przeszkadzać oraz być wyzywana o to że powinnam leżeć a nie chodzić.Lecz ktoś mnie zauważył.
- Natalia ty nie powinnaś odpoczywać? - zapytał Antiga.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć,wszystkie oczy były skierowane na mnie.A ja ledwo trzymałam się na nogach.
- Bartek,weź ją do pokoju. - rzekł Antiga.
Kurek posłusznie wstał z miejsca i podszedł do mnie.
- Nigdzie z Tobą nie idę. - rzekłam.
- Chodź. - powiedział i złapał mnie za rękę.
Z trudem zaciągnął mnie do pokoju,ale nie mojego ty do jego.Wziął mnie na ręce i delikatnie położył na łóżku.
- Chcę wrócić do mojego pokoju. - rzekłam.
Ten tylko uśmiechnął się pod nosem i wyciągnął koc dla mnie.
Nawet nie chciało mi się z nim gadać.Włączył jakiś film i zaczęliśmy go oglądać.
Nie podobał mi się więc wzięłam mu pilota i przełączyłam na coś innego.
- Oglądałem to. - rzekł.
- Ale teraz oglądasz to. - powiedziałam a ten próbował mi zabrać pilota.Lecz nagle znalazł się nade mną.
Nie mogłam przestać patrzeć się na jego oczy.
I w jednej chwili zaczęliśmy się całować.Dokładnie gładził mnie po całym ciele.Złapałam go za szyję i przyciągnęłam go do siebie i mocno przytuliłam.
- Natalka. - rzekł i gładził mnie po plecach - Ja przepraszam,nie powinienem tak zareagować,byłem zdenerwowany. - powiedział i popatrzył się mi w oczy.
- Kocham Cię. - rzekłam.On szeroko się uśmiechnął i musnął mnie w usta.
Położyliśmy się.W jednej chwili moco zadrżałam.Bartek przysunął się do mnie i mocno przytulił.
- Jestem przy Tobie. - rzekł i pocałował mnie w czoło.
*******************************************
Taki dla Was rozdział za te komentarze pod wczorajszym :D
Szczerze to nie wiem kiedy będzie następny :c.
Miały pojawiać się co tydzień ale chyba mi się to nie uda :<
Przepraszam,może się jeszcze pojawi następny w tym tygodniu.
ASK :
ask.fm/volleyballforeverx6
Komentujcie.
niedziela, 15 czerwca 2014
Rozdział czwarty.
Całą tą sytuację widział Winiarski,od razu do mnie podbiegł.
- Nic Ci nie jest? - zapytał troskliwym głosem.
- Nie,chyba nie. - odpowiedziałam trzymając się za nos aby krew się nie lała.
Winiar podszedł do nich i zaczął na nich krzyczeć.
- To jest kadra czy jakieś przedszkole,co?! - po tych słowach momentalnie przestali się bić.Oby dwoje patrzyli się na siebie tak jakby chcieli się zabić.
- Do szatni,na trening! - krzyknął jeszcze raz Michał po czym Bartek chciał do mnie podejść ale kapitan na to mu nie pozwolił.
- Chodź do lekarza. - uśmiechnął się do mnie Winiar.
Poszłam razem z nim.U lekarz dowiedziałam się że mam szczęście bo tylko leciała mi krew i nie mam złamanego nosa,na szczęście.
Przez cały trening siedziałam na ławce wraz z Stefanem.
- Co to była za bójka? - zapytał.
- Jaka?
- Nie udawaj że nie wiesz.Bartek i Michał się pobili.Przecież nawet ty oberwałaś. - rzekł.
- Ja nie wiem co się z nimi dzieję. - odpowiedziałam.
- Jesteś z Bartkiem,tak?- zapytał Antiga.
- Tak. - spojrzałam nie pewnie na trenera a ten się uśmiechnął.
- No to wszystko jasne. - jeszcze raz się uśmiechnął.
- To znaczy?
- To proste.Michał jest zazdrosny oto że ty wybrałaś Bartka a nie jego.Pewnie jest zakochany,tak samo jak Bartek.A Bartek pewnie nie chcę Cię stracić.Ale niestety jest to też trochę złe.Taka atmosfera w kadrze nie wpływa dobrze na grę obydwóch zawodników.Miałbym do Ciebie prośbę. - rzekł.
- Słucham?
- Uspokój ich jakoś.Porozmawiaj jakoś z nimi,na przykład niech Ci pomorze Winiar i Wojtek. - uśmiechnął się.
- Spróbuję ale jutro.Nie mam ochoty z nimi dzisiaj rozmawiać. - lekko się uśmiechnęłam w stronę Antigi.
- Rozumiem Cię. - rzekł.
Trening dobiegał końca więc Antiga zebrał małe zebranie.
- Posłuchajcie niedługo mamy mecz,z USA.Trzeba się do niego przyłożyć porządnie.Więc dziś i jutro o 17:00 trening a wieczorem siłowania.Jutro drugi trening będzie o 10:00.W środę wyjeżdżamy do Katowic na mecz więc o 7:00 zbiórka przed ośrodkiem.Rozkład dnia powiem Wam na miejscu.To by była pierwsza sprawa. - rzekł Antiga - Teraz druga.Słuchajcie mnie teraz uważnie.Ja sobie nie pozwolę na bójki.Jeszcze raz usłyszę że Kurek i Kubiak się biją lub ktoś inny automatycznie wylatują z kadry.Nie będę się z wami męczył jak nie umiecie normalnie pogadać między sobą.Po za tym Michał i Bartek zostają i robią 30 karnych kółek.Do roboty! - krzyknął Stefan a Ci zaczęli biegać.
Chłopacy poszli się przebrać a ja poszłam do swojego gabinetu.
Od godziny nikt nie przychodził.Zrobiłam sobie kawy i zaczęłam ją pić kiedy ktoś zapukał do moich drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam.
W framudze drzwi zauważyłam Magdę od razu się do mnie uśmiechnęła.
- Madzia. - rzekłam i ją przytuliłam.
- Czemu mnie unikasz? Od mojego przyjazdu nie poświęciłaś mi nawet minuty. - od razu zaczęła mnie wyzywać.
- Przecież Cię nie unikam.To ty jesteś zajęta wciąż Wojtkiem. - odpowiedziałam.
- Wiesz co,weź nawet się nie tłumacz.Co,fajnie się spało z Kurkiem? - zapytał i mnie zmierzyła wzrokiem.
- Co? - zapytałam.
- Każdy już wie że przespałaś się z Kurkiem. - rzekła.
- A co was to obchodzi?! - krzyknęłam na nią.
- Natalia,uwierz mi tak się nie robi.Jesteś z nim tylko dla pieniędzy.Lepiej mu się do tego przyznaj. - rzekła.
- Nie jestem z nim dla pieniędzy! - krzyknęłam na nią.
- A czemu mnie wyzywasz że spotykam się z Wojtkiem? Jesteś po prostu zazdrosna. - rzekła.
- Nie jestem zazdrosna.
- Natalia Bartek już o tym wie,Wojtek także.Bartek pewnie nie będzie Cię nawet znać a Wojtek tym bardziej.Mówił mi to zresztą. - cwaniacko się uśmiechnęła Magda.
- Co? - nie mogłam uwierzyć w to co powiedziała.
- Wiedzą. - zaśmiała się i wyszła z gabinetu.
Usiadłam cała zdenerwowana przy biurku.Nie,przecież ona nic Ci nie mogła zrobić.Przecież kochasz Bartka i nie jesteś z nim dla kasy.Nie jesteś zazdrosna.O co jej chodzić?!
Po 30 minutach dostajesz sms'a od Bartka.
" Możemy porozmawiać? Wyjdź teraz przed ośrodek."
Wiesz chyba co teraz nastąpi.Nie chcesz tam iść ale musisz z nim porozmawiać.
Zamykasz gabinet i schodzisz na dwór.Widzisz z daleka sylwetkę Bartka.Podchodzisz do niego.
- Wiem,co chcesz powiedzieć. - rzekłam.
- Co?
- Zrywasz ze mną. - powiedziałam i spojrzałam się na niego.
Zauważyłam że Wojtek do nas się zbliża.
- Posłuchaj,ja nie chce mieć takiej przyjaciółki która jest zazdrosna o to że się z kimś spotykam.Koniec z naszą przyjaźnią! - krzyknął na mnie.
Chciało mi się płakać.Patrzyła raz na Bartka,raz na Wojtka.
Nagle z krzaków wyskoczył Igła,Karol,Andrzej,Paweł i Piter oraz Magda.
- Wkręciliśmy Cię! - krzyknął Igła.
- Co? - zapytałam.
Nie wiedziałam co się dzieje.
- Natalia pomyśl logicznie przecież ten debil kocha Cię jak wariat. - rzekł Karol i popchnął mnie na Bartka.
Kurek objął mnie i złożył pocałunek na moich ustach oraz mocno mnie przytulił tak jakby już nigdy nie chciałby mnie puścić.
- Zakochani są wspaniali. - rzekła Magda i się na nas wciąż patrzyła z wielkim uśmiechem na twarzy.
Gdy oderwałam się od Bartka od razu podeszłam do niej i ją przytuliłam.
- Przecież nie mogłabym Ci tego zrobić. - zaśmiała się.
- I mam nadzieję że nie zrobisz. - rzekłam.
- Nigdy. - uśmiechnęła się.
Oczywiście nie mogłam zapomnieć o Wojtku.Przytuliłam się do niego a on zaczął szeptać.
- Nigdy Cię nie zostawię. - rzekł i jeszcze mocniej mnie przytulił.
- Ja nie chcę Cię stracić. - powiedziałam.
- Ja Cię także. - rzekł i puścił mnie oraz posłał mi swój najpiękniejszy uśmiech,od razu także się uśmiechnęłam.
Podeszłam jeszcze do reszty,która to wymyśliła.
- Ja widzę że Ciebie będziemy najczęściej wkręcać! - zaśmiał się Paweł.
- Spróbujcie. - rzekłam.
Następnie skierowaliśmy się wszyscy na trening.Widać było po chłopakach że są nieźle zmęczeni po tym pierwszym ale w końcu niedługo mają mecz to nic dziwnego że Antiga na nich naciska.
Byłam sali jako pierwsza.Po jakich 10 minutach siatkarze zaczęli się schodzić.
Przez cały trening Antiga mocno się denerwował i dawał im dobre rady.Po dwóch godzinach trening się skończył i znów,zebrał zebranie,już po raz drugi w tym dniu.
- Jest dobrze ale mogłoby być lepiej! - krzyknął na nich - Zagrywka,blok,atak!Jutro na treningach będziemy nad tym ćwiczyli.Jeśli chcemy wygrać,musimy się przygotować! A teraz zapraszam na siłownię! - rzekł Antiga.
- Trenerze,a nie moglibyśmy najpierw zjeść kolację a później na siłownię? Jak wrócimy to już nam nie dadzą. - rzekł Ignaczak.
- Krzysiu a ty tylko o jedzeniu myślisz? - zapytał Stefan a cała hala zaczęła się śmiać - Po kolacji widzę wszystkich na siłowni! - jeszcze raz krzyknął.
Wszyscy poszliśmy na tą kolację.Igła jak się cieszył.Zaczęłam się z niego śmiać.
- Krzysiu,jakby nie ty byśmy z głodu umarli. - rzekłam a reszta siatkarzy zaczęła się śmiać.
- Autografy później wam dam. - zaśmiał się Igła.
Oprócz wielkiego zmęczenia siatkarzom towarzyszył humor,przynajmniej Ignaczakowi.
Na siłowni usiadłam sobie na krześle i obserwowałam co robią.Bartek podnosił sztangi,tak samo jak Igła.
Po paru minutach podszedł do mnie Bartek.
- Co? - zapytałam się,patrząc w górę.
- Palec mnie boli. - rzekł.
- Pokaż. - rzekłam a on usiadł na przeciwko i wyciągnął rękę.Palec miał cały siny.Pokręciłam głową a on to zauważył.
- Co? - zapytał przestraszonym głosem.
- Bartek ciesz się że go nie złamałeś. - rzekłam i spojrzałam się na niego.
Podszedł do nas Stefan.
- Co jest? - zapytał Antiga.
Pokazałam mu palec Bartka.
- Tu jak widzisz jest mocno spuchnięty palec. - rzekłam.
- Czyli mocne zbicie? - zapytał Stefan.
- Bardzo mocne.
- Doprowadzisz go do porządku? Żeby mógł grać? - zapytał się.
- Tak.Ale jutro będzie sobie musiał darować jeden trening,może dwa.Zobaczymy jutro czy mu przejdzie. - rzekłam.
- Okej.To go doprowadzaj do gry. - uśmiechnął się do mnie Stefan i odszedł.
Widziałam że idzie do mnie Igła trzymając się za plecy.
- Co Ci jest? - zapytał Antiga.
- Coś mi rąbnęło w plecach. - odpowiedział libero.
Poszłam z obydwoma do gabinetu.
- Krzysiu,połóż się na brzuchu a ty Bartek usiądź. - rzekłam i wskazałam im swoje miejsca.
Ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę. - rzekłam i spojrzałam we framugi drzwi.
- Siemka ziomy. - rzekł Piter.
- Co chcecie? - zapytałam do Pitera oraz do stojących obok Karola i Andrzeja.
- Ja coś z kostką mam.A oni to na masaż. - rzekł Karol.
Wpuściłam ich już do środka.I powiedziałam że jeśli chcą tu siedzieć to mają być cicho.
Zaczęłam od Igły.Posmarowałam jego plecy maścią a następnie zaczęłam go masować.Oczywiście marudził że go to boli.Ale ostatecznie stwierdził że już go tak nie boli i poszedł do swojego pokoju.
Palec Bartka oraz kostkę Karola posmarowałam maścią i rozmasowałam.A
Masaż Piotrkowi i Andrzejowi zrobiłam więc byłam już wolna.
Zamknęłam gabinet i skierowałam się do swojego pokoju lecz ktoś w nim już siedział.
- Natalia idź do Bartka spać. - rzekła Magda.
- Kurwa,nie pójdę do żadnego Bartka. - warknęłam i kopnęłam w te drzwi.
Zjechałam na dół,po ścianie na podłogę.Czyli nocka na podłodze? Marzyłam o tym od dawna.
Postanowiłam że pójdę do gabinetu,to jest lepsze niż nocka na podłodze.Gdy szłam zauważyłam że czeka tam dwójka siatkarzy,mianowicie Bartman i Kubiak.
- Na masaż czy na co? - zapytałam i ziewnęłam.
- Masaż. - odpowiedział Kubiak.
Wpuściłam obydwoje do gabinetu.I zaczęłam swoją robotę.
- Chciałbym Cię przeprosić za dzisiejsze moje zachowanie. - rzekł Kubiak.
- Nie zachowałeś się najlepiej. - stwierdziłam.
- Żałuję i nie chcę mieć wroga. - uśmiechnął się.
- Ja też nie chcę. - rzekłam.
- Może zacznijmy od początku? - zapytał Kubiak.
- Okej.
- Michał jestem. - szeroko się uśmiechnął.
- Natalia. - lekko się uśmiechnęłam.
- Jak spotkam Bartka to od razu go przeproszę. - podrapał się po głowie.
- Nie chcę żebyście się kłócili.W kadrze musi być dobra atmosfera a nie taka jakom dziś wy stworzyliście. - rzekłam.
- Żałuję,okej nie będę już. - rzekł.
- Przeproś Stefana,a później nas. - odpowiedziałam i zaczęłam masować Bartmana.
Nie wiem czemu ale Michał zaczął mnie przytulać,chciałam się oderwać ale on mnie przytrzymał.
Nagle do gabinetu wszedł Bartek.Spojrzał się na mnie z wyrzutem a po chwili cały wściekły wyszedł.
- Bartek! - krzyknęłam i pobiegłam za nim.
***********************************
KTO CZYTA TEGO BLOGA ZOSTAWIĄ POD TYM ROZDZIAŁEM KOMENTARZ!
CHCĘ WIEDZIEĆ CZY WARTO PISAĆ.
ZADAWAJCIE PYTANIA NA ASKU.
http://ask.fm/volleyballforeverx6
KOMENTOWAĆ!!
- Nic Ci nie jest? - zapytał troskliwym głosem.
- Nie,chyba nie. - odpowiedziałam trzymając się za nos aby krew się nie lała.
Winiar podszedł do nich i zaczął na nich krzyczeć.
- To jest kadra czy jakieś przedszkole,co?! - po tych słowach momentalnie przestali się bić.Oby dwoje patrzyli się na siebie tak jakby chcieli się zabić.
- Do szatni,na trening! - krzyknął jeszcze raz Michał po czym Bartek chciał do mnie podejść ale kapitan na to mu nie pozwolił.
- Chodź do lekarza. - uśmiechnął się do mnie Winiar.
Poszłam razem z nim.U lekarz dowiedziałam się że mam szczęście bo tylko leciała mi krew i nie mam złamanego nosa,na szczęście.
Przez cały trening siedziałam na ławce wraz z Stefanem.
- Co to była za bójka? - zapytał.
- Jaka?
- Nie udawaj że nie wiesz.Bartek i Michał się pobili.Przecież nawet ty oberwałaś. - rzekł.
- Ja nie wiem co się z nimi dzieję. - odpowiedziałam.
- Jesteś z Bartkiem,tak?- zapytał Antiga.
- Tak. - spojrzałam nie pewnie na trenera a ten się uśmiechnął.
- No to wszystko jasne. - jeszcze raz się uśmiechnął.
- To znaczy?
- To proste.Michał jest zazdrosny oto że ty wybrałaś Bartka a nie jego.Pewnie jest zakochany,tak samo jak Bartek.A Bartek pewnie nie chcę Cię stracić.Ale niestety jest to też trochę złe.Taka atmosfera w kadrze nie wpływa dobrze na grę obydwóch zawodników.Miałbym do Ciebie prośbę. - rzekł.
- Słucham?
- Uspokój ich jakoś.Porozmawiaj jakoś z nimi,na przykład niech Ci pomorze Winiar i Wojtek. - uśmiechnął się.
- Spróbuję ale jutro.Nie mam ochoty z nimi dzisiaj rozmawiać. - lekko się uśmiechnęłam w stronę Antigi.
- Rozumiem Cię. - rzekł.
Trening dobiegał końca więc Antiga zebrał małe zebranie.
- Posłuchajcie niedługo mamy mecz,z USA.Trzeba się do niego przyłożyć porządnie.Więc dziś i jutro o 17:00 trening a wieczorem siłowania.Jutro drugi trening będzie o 10:00.W środę wyjeżdżamy do Katowic na mecz więc o 7:00 zbiórka przed ośrodkiem.Rozkład dnia powiem Wam na miejscu.To by była pierwsza sprawa. - rzekł Antiga - Teraz druga.Słuchajcie mnie teraz uważnie.Ja sobie nie pozwolę na bójki.Jeszcze raz usłyszę że Kurek i Kubiak się biją lub ktoś inny automatycznie wylatują z kadry.Nie będę się z wami męczył jak nie umiecie normalnie pogadać między sobą.Po za tym Michał i Bartek zostają i robią 30 karnych kółek.Do roboty! - krzyknął Stefan a Ci zaczęli biegać.
Chłopacy poszli się przebrać a ja poszłam do swojego gabinetu.
Od godziny nikt nie przychodził.Zrobiłam sobie kawy i zaczęłam ją pić kiedy ktoś zapukał do moich drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam.
W framudze drzwi zauważyłam Magdę od razu się do mnie uśmiechnęła.
- Madzia. - rzekłam i ją przytuliłam.
- Czemu mnie unikasz? Od mojego przyjazdu nie poświęciłaś mi nawet minuty. - od razu zaczęła mnie wyzywać.
- Przecież Cię nie unikam.To ty jesteś zajęta wciąż Wojtkiem. - odpowiedziałam.
- Wiesz co,weź nawet się nie tłumacz.Co,fajnie się spało z Kurkiem? - zapytał i mnie zmierzyła wzrokiem.
- Co? - zapytałam.
- Każdy już wie że przespałaś się z Kurkiem. - rzekła.
- A co was to obchodzi?! - krzyknęłam na nią.
- Natalia,uwierz mi tak się nie robi.Jesteś z nim tylko dla pieniędzy.Lepiej mu się do tego przyznaj. - rzekła.
- Nie jestem z nim dla pieniędzy! - krzyknęłam na nią.
- A czemu mnie wyzywasz że spotykam się z Wojtkiem? Jesteś po prostu zazdrosna. - rzekła.
- Nie jestem zazdrosna.
- Natalia Bartek już o tym wie,Wojtek także.Bartek pewnie nie będzie Cię nawet znać a Wojtek tym bardziej.Mówił mi to zresztą. - cwaniacko się uśmiechnęła Magda.
- Co? - nie mogłam uwierzyć w to co powiedziała.
- Wiedzą. - zaśmiała się i wyszła z gabinetu.
Usiadłam cała zdenerwowana przy biurku.Nie,przecież ona nic Ci nie mogła zrobić.Przecież kochasz Bartka i nie jesteś z nim dla kasy.Nie jesteś zazdrosna.O co jej chodzić?!
Po 30 minutach dostajesz sms'a od Bartka.
" Możemy porozmawiać? Wyjdź teraz przed ośrodek."
Wiesz chyba co teraz nastąpi.Nie chcesz tam iść ale musisz z nim porozmawiać.
Zamykasz gabinet i schodzisz na dwór.Widzisz z daleka sylwetkę Bartka.Podchodzisz do niego.
- Wiem,co chcesz powiedzieć. - rzekłam.
- Co?
- Zrywasz ze mną. - powiedziałam i spojrzałam się na niego.
Zauważyłam że Wojtek do nas się zbliża.
- Posłuchaj,ja nie chce mieć takiej przyjaciółki która jest zazdrosna o to że się z kimś spotykam.Koniec z naszą przyjaźnią! - krzyknął na mnie.
Chciało mi się płakać.Patrzyła raz na Bartka,raz na Wojtka.
Nagle z krzaków wyskoczył Igła,Karol,Andrzej,Paweł i Piter oraz Magda.
- Wkręciliśmy Cię! - krzyknął Igła.
- Co? - zapytałam.
Nie wiedziałam co się dzieje.
- Natalia pomyśl logicznie przecież ten debil kocha Cię jak wariat. - rzekł Karol i popchnął mnie na Bartka.
Kurek objął mnie i złożył pocałunek na moich ustach oraz mocno mnie przytulił tak jakby już nigdy nie chciałby mnie puścić.
- Zakochani są wspaniali. - rzekła Magda i się na nas wciąż patrzyła z wielkim uśmiechem na twarzy.
Gdy oderwałam się od Bartka od razu podeszłam do niej i ją przytuliłam.
- Przecież nie mogłabym Ci tego zrobić. - zaśmiała się.
- I mam nadzieję że nie zrobisz. - rzekłam.
- Nigdy. - uśmiechnęła się.
Oczywiście nie mogłam zapomnieć o Wojtku.Przytuliłam się do niego a on zaczął szeptać.
- Nigdy Cię nie zostawię. - rzekł i jeszcze mocniej mnie przytulił.
- Ja nie chcę Cię stracić. - powiedziałam.
- Ja Cię także. - rzekł i puścił mnie oraz posłał mi swój najpiękniejszy uśmiech,od razu także się uśmiechnęłam.
Podeszłam jeszcze do reszty,która to wymyśliła.
- Ja widzę że Ciebie będziemy najczęściej wkręcać! - zaśmiał się Paweł.
- Spróbujcie. - rzekłam.
Następnie skierowaliśmy się wszyscy na trening.Widać było po chłopakach że są nieźle zmęczeni po tym pierwszym ale w końcu niedługo mają mecz to nic dziwnego że Antiga na nich naciska.
Byłam sali jako pierwsza.Po jakich 10 minutach siatkarze zaczęli się schodzić.
Przez cały trening Antiga mocno się denerwował i dawał im dobre rady.Po dwóch godzinach trening się skończył i znów,zebrał zebranie,już po raz drugi w tym dniu.
- Jest dobrze ale mogłoby być lepiej! - krzyknął na nich - Zagrywka,blok,atak!Jutro na treningach będziemy nad tym ćwiczyli.Jeśli chcemy wygrać,musimy się przygotować! A teraz zapraszam na siłownię! - rzekł Antiga.
- Trenerze,a nie moglibyśmy najpierw zjeść kolację a później na siłownię? Jak wrócimy to już nam nie dadzą. - rzekł Ignaczak.
- Krzysiu a ty tylko o jedzeniu myślisz? - zapytał Stefan a cała hala zaczęła się śmiać - Po kolacji widzę wszystkich na siłowni! - jeszcze raz krzyknął.
Wszyscy poszliśmy na tą kolację.Igła jak się cieszył.Zaczęłam się z niego śmiać.
- Krzysiu,jakby nie ty byśmy z głodu umarli. - rzekłam a reszta siatkarzy zaczęła się śmiać.
- Autografy później wam dam. - zaśmiał się Igła.
Oprócz wielkiego zmęczenia siatkarzom towarzyszył humor,przynajmniej Ignaczakowi.
Na siłowni usiadłam sobie na krześle i obserwowałam co robią.Bartek podnosił sztangi,tak samo jak Igła.
Po paru minutach podszedł do mnie Bartek.
- Co? - zapytałam się,patrząc w górę.
- Palec mnie boli. - rzekł.
- Pokaż. - rzekłam a on usiadł na przeciwko i wyciągnął rękę.Palec miał cały siny.Pokręciłam głową a on to zauważył.
- Co? - zapytał przestraszonym głosem.
- Bartek ciesz się że go nie złamałeś. - rzekłam i spojrzałam się na niego.
Podszedł do nas Stefan.
- Co jest? - zapytał Antiga.
Pokazałam mu palec Bartka.
- Tu jak widzisz jest mocno spuchnięty palec. - rzekłam.
- Czyli mocne zbicie? - zapytał Stefan.
- Bardzo mocne.
- Doprowadzisz go do porządku? Żeby mógł grać? - zapytał się.
- Tak.Ale jutro będzie sobie musiał darować jeden trening,może dwa.Zobaczymy jutro czy mu przejdzie. - rzekłam.
- Okej.To go doprowadzaj do gry. - uśmiechnął się do mnie Stefan i odszedł.
Widziałam że idzie do mnie Igła trzymając się za plecy.
- Co Ci jest? - zapytał Antiga.
- Coś mi rąbnęło w plecach. - odpowiedział libero.
Poszłam z obydwoma do gabinetu.
- Krzysiu,połóż się na brzuchu a ty Bartek usiądź. - rzekłam i wskazałam im swoje miejsca.
Ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę. - rzekłam i spojrzałam we framugi drzwi.
- Siemka ziomy. - rzekł Piter.
- Co chcecie? - zapytałam do Pitera oraz do stojących obok Karola i Andrzeja.
- Ja coś z kostką mam.A oni to na masaż. - rzekł Karol.
Wpuściłam ich już do środka.I powiedziałam że jeśli chcą tu siedzieć to mają być cicho.
Zaczęłam od Igły.Posmarowałam jego plecy maścią a następnie zaczęłam go masować.Oczywiście marudził że go to boli.Ale ostatecznie stwierdził że już go tak nie boli i poszedł do swojego pokoju.
Palec Bartka oraz kostkę Karola posmarowałam maścią i rozmasowałam.A
Masaż Piotrkowi i Andrzejowi zrobiłam więc byłam już wolna.
Zamknęłam gabinet i skierowałam się do swojego pokoju lecz ktoś w nim już siedział.
- Natalia idź do Bartka spać. - rzekła Magda.
- Kurwa,nie pójdę do żadnego Bartka. - warknęłam i kopnęłam w te drzwi.
Zjechałam na dół,po ścianie na podłogę.Czyli nocka na podłodze? Marzyłam o tym od dawna.
Postanowiłam że pójdę do gabinetu,to jest lepsze niż nocka na podłodze.Gdy szłam zauważyłam że czeka tam dwójka siatkarzy,mianowicie Bartman i Kubiak.
- Na masaż czy na co? - zapytałam i ziewnęłam.
- Masaż. - odpowiedział Kubiak.
Wpuściłam obydwoje do gabinetu.I zaczęłam swoją robotę.
- Chciałbym Cię przeprosić za dzisiejsze moje zachowanie. - rzekł Kubiak.
- Nie zachowałeś się najlepiej. - stwierdziłam.
- Żałuję i nie chcę mieć wroga. - uśmiechnął się.
- Ja też nie chcę. - rzekłam.
- Może zacznijmy od początku? - zapytał Kubiak.
- Okej.
- Michał jestem. - szeroko się uśmiechnął.
- Natalia. - lekko się uśmiechnęłam.
- Jak spotkam Bartka to od razu go przeproszę. - podrapał się po głowie.
- Nie chcę żebyście się kłócili.W kadrze musi być dobra atmosfera a nie taka jakom dziś wy stworzyliście. - rzekłam.
- Żałuję,okej nie będę już. - rzekł.
- Przeproś Stefana,a później nas. - odpowiedziałam i zaczęłam masować Bartmana.
Nie wiem czemu ale Michał zaczął mnie przytulać,chciałam się oderwać ale on mnie przytrzymał.
Nagle do gabinetu wszedł Bartek.Spojrzał się na mnie z wyrzutem a po chwili cały wściekły wyszedł.
- Bartek! - krzyknęłam i pobiegłam za nim.
***********************************
KTO CZYTA TEGO BLOGA ZOSTAWIĄ POD TYM ROZDZIAŁEM KOMENTARZ!
CHCĘ WIEDZIEĆ CZY WARTO PISAĆ.
ZADAWAJCIE PYTANIA NA ASKU.
http://ask.fm/volleyballforeverx6
KOMENTOWAĆ!!
piątek, 13 czerwca 2014
Rozdział trzeci.
Obudziłam się po 10.Odwróciłam się ujrzałam Kurka przytulającego się do mnie.Jak ja coś zrobiłam z nim wczoraj,to się zabiję.Mój obraz w głowie nie wskazywał na to,ale mówił za to że byliśmy zalani alkoholem.
Od razu złapał mnie ból głowy.
- Kurwa. - syknęłam.
Próbowałam obudzić Kurka żeby ten mnie puścił ale on miał za twardy sen.
- Też Cię kocham. - rzekł przez sen.
- Kurek! - krzyknęłam a on momentalnie otworzył oczy.
- Nie krzycz.Głowa mnie boli. - rzekł i mnie puścił.
Chciałam wyjść z łóżka ale on mnie złapał za rękę i przysunął do siebie.Patrzyliśmy sobie w oczy.Powoli przybliżył swoją twarz do mojej i musnął moje usta.Także zaczęłam go całować.Pocałunki stawały się namiętne,aż za bardzo.Zaczęłam ściągać mu koszulkę a on mi.Zostaliśmy w samej bieliźnie.
- Jesteś piękna. - rzekł i zaczął się dobierać do moich majtek a ja do jego bokserek.
Po chwili wszedł we mnie.Z moich ust wydobywały się dźwięki rozkoszy.Zaczął ruszać swoimi biodrami co wywołało u mnie jeszcze większe dźwięki.Zaczęłam go całować.Po chwili upadliśmy na łóżku cali zadyszani.
- Podobasz mi się. - rzekł.
Zamyśliłam się na chwilę.Czemu ciągnęło mnie tak do Kubiaka i do niego? Odepchnęłam i dałam w twarz Kubiakowi a z Bartkiem uprawiałam sex.Może czas dać szansę jakiemuś chłopakowi? Może Bartkowi?
- Słuchasz mnie? - zapytał się.
- Tak,tak. - odrzekłam.
- Podobasz mi się.- rzekł.
Spuściłam wzrok.Zawstydziłam się.
Podniósł mi podbródek i kazał spojrzeć w oczy.
- Nie. - powiedziałam.
- Spróbuj.Ja Cię kocham. - powiedział.
- Znamy się tylko kilka dni.
- Ale ja Cię zdążyłem pokochać.Widzę że ty też coś do mnie czujesz. - rzekł.
Być z nim czy nie? Niby coś do niego czułam ale chyba też do Kubiaka. Chciałam być z Bartkiem.Ale Kubiak.Nie wiem.Nic już nie wiem.
- Tak. - rzekłam a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.Przytulił mnie do siebie.
Leżeliśmy gdzieś 10 minut wtuleni w siebie.Kurek postanowił że pójdzie do mojego pokoju po jakieś rzeczy dla mnie do ubrania.
Po 10 minutach wrócił z bananem na twarzy.
- Idziemy nad jezioro. - szeroko się uśmiechnął oraz rzucił we mnie strojem kąpielowym.
- Geniuszu a przyniosłeś mi jakieś spodnie i bluzkę? - zapytałam.
- Jestem geniuszem więc Ci przyniosłem. - podał mi sukienkę.
Nie powiem Bartek to gust ma.
- Zastałem Wojtka i jakąś dziewczynę w głupiej sytuacji. - rzekł Bartek i zaczął się ubierać.
Boże,jak on se tak po prostu wszedł gdy oni byli w sytuacji intymnej to ja nie wiem jak oni na to zareagowali.
- Jakiej?
- Całowali się na łóżku i byli prawie nadzy. - rzekł z głupią miną.
- Jak prawie?
- No powiem tak,obydwoje jeszcze mieli majtki na sobie.
- Jezu,Kurek nie mogłeś zapukać? - zapytałam.
- Ale ja tylko wszedłem i wyszedłem. - ruszył ramionami.
- Bartek ale oni chcieli uprawiać seks,pewnie a ty tak sobie wszedłeś. - robiłam mu wyrzuty.
- Czemu jesteś taka zła? Przecież nawet tej dziewczyny nie znasz.
- Zacznijmy od tego że to jest Magda i znamy się około 5 lat.Przyjaźnimy się. - odpowiedziałam.
- Jak ich spotkam to przeproszę. - rzekł Kurek.
Ubrałam się w to co mi przyniósł i wyszliśmy nad jezioro.
Droga prowadziła przez las.Trochę się bałam chodzić po lesie ale w końcu Bartek był przy mnie.
Po 15 minutach byliśmy na miejscu.Byliśmy sami na tej małej plaży.Było na prawdę pięknie.
- Ładnie tutaj. - rzekłam i usiadłam koło Bartka.
- Tylko ja wiem o tym miejscu. - lekko się uśmiechnął Bartek.
- Jak je znalazłeś? - zapytałam.
- Jak byłem pierwszy raz w Spale.Wszyscy mnie wyzywali wtedy i wyszedłem z treningu cały wściekły wtedy właśnie tutaj przyszedłem.Byłem cały wkurzony... - nie dokończył ponieważ mu przerwałam.
- ...zagubiony,czujący się nieswojo. - dokończyłam za niego.
- Masz rację. - zaśmiał się przez chwilę - Zawsze przychodziłem tutaj gdy miałem jakiś problem.Te miejsce uspakaja i można tutaj spokojnie pomyśleć o życiu oraz uciec od problemów.To taka oaza,miejsce w którym jesteś sama. - rzekł.
Faktycznie,te miejsce uspakajało.
- Zawsze taki jesteś tutaj? - zapytałam.
- Jaki?
- Taki spokojny.Wydajesz się być osobą bez problemów tutaj oraz wyglądasz na szczęśliwego.
- Bo jestem szczęśliwy,jestem z Tobą. - szeroko się uśmiechnął.
Bartek objął mnie ramieniem a ja się wtuliłam w niego.
- Idziemy się kopać? - zapytał a ja pokiwałam głową.
Zaczęłam ściągać sukienkę a Bartek bluzkę.
Weszliśmy do jeziora i zaczęliśmy się pryskać wodą jak dzieci.Następnie zaczęliśmy nurkować.
Bawiliśmy się w jeziorze jak małe dzieci.Postanowiliśmy że zrobimy konkurs kto będzie pierwszy na brzegu.
Szliśmy łeb w łeb ale ostatecznie wygrał on.
- Wygrałem. - powiedział szczęśliwy Bartek i mnie przytulił od tyłu.
- Bo dałam Ci fory. - wytknęłam mu język.
- Muszę Ci powiedzieć że jeśli pozna Cię ktoś bardziej to jesteś jeszcze wspanialszą dziewczyną. - rzekł i pocałował mnie w czoło.
- Opowiesz mi o swoim życiu? - zapytał gdy z powrotem usiedliśmy na piasku.
- W wieku 12 lat zginęli moi rodzice.Gdy miałam 16 lat rzucił mnie chłopak po czym zapadłam w depresję i wtedy pomógł mi Wojtek który niebawem wyjechał.Parę miesięcy po jego wyjeździe dowiedziałam się że muszę mieć przeszczep serca.Przez parę miesięcy leżałam w szpitalu.Aż w końcu nadszedł dzień kiedy czułam że już umieram i wtedy znalazł się dawca.Po wszystkim poznałam Magdę,z którą przyjaźnię się do dziś. - rzekłam przez łzy.
- Przepraszam,nie chciałem. - zaczął głaskać mnie po policzku.
- Nie,Twoja wina. - lekko się uśmiechnęłam.
Gdzieś po 15 minutach zaczęliśmy się zbierać do ośrodka.Gdy szliśmy Bartek złapał mnie za rękę lecz gdy zauważyłam że idzie w naszą stronę Karol z Andrzejem od razu ją puściłam.Nie chciałam żeby ktoś się dziś dowiedział że jesteśmy ze sobą.
- Cześć. - uśmiechnął się Kłos.
- Hej. - odpowiedziałam.
- Idziecie na kolację? - zapytał Wrona.
- Tak,jestem strasznie głodna. - rzekłam a Karol się zaśmiał.
Poszliśmy w czwórkę na kolację.Nadal nie było wszystkich siatkarzy w Spale,Ci co wyjechali mieli przyjechać rano.Kolacja była bardzo dobra.
Następnie poszłam do swojego pokoju ale Bartek mnie zatrzymał.
- Chodź do mnie. - uśmiechnął się - Przepraszam że nic Ci nie dałem do jedzenia. - trochę się zmieszał.
- Dziś prześpię się u siebie,z resztą Piotrek wraca jutro.Nic się nie stało. - rzekłam.
- A dasz buziaka na dobranoc? - zapytał z słodką miną.
Pocałowałam go w usta a on następnie mnie przytulił.Gdy oderwaliśmy się od siebie zauważyłam że Wojtek się nam przygląda.
Bartek poszedł do swojego pokoju a ja do swojego.Ale oczywiście Wojtek poszedł ze mną.
- Co to miało znaczyć? - zapytał.
- Nic.
- Jak to "nic"? - zapytał.
- Nic.
- Nie oszukasz mnie.Jesteś z Bartkiem?
- Może.
- Natalia,nie bądź taka.Powiedz mi. - zaczął prosić.
- Co chcesz wiedzieć? - zapytałam obojętnym głosem.
- Jesteście razem?
- Jesteśmy.Ale nie mów nikomu. - rzekłam i spojrzałam się na niego.
- Przespałaś się z nim? - dopytywał.
- Wojtek,a chcesz w ryj jak Kubiak? - zapytałam.
- Jesteś w związku z Bartkiem i myślisz o Michale? - podniósł jedną brew.
- Nie myślę o nim. - rzekłam.
- Mhm.
- Kurwa nie rozumiesz że kocham Bartka? - warknęłam wściekłym głosem.
- Nie denerwuj się. - rzekł i mnie przytulił.
Usiedliśmy na łóżku.
- Jak Magda? - zapytałam.
- Dobrze. - szeroko się uśmiechnął.
- Idź do niej.Bądź szczęśliwy.Tylko jej nie skrzywdź.Jutro ze szczegółami opowiesz mi całą kolację. - lekko się uśmiechnęłam.
- Na prawdę? Nie obrazisz się jak pójdę?
- Nie,idź. - uśmiechnęłam się.
- Pójdę jak do Ciebie przyjdzie Bartek. - rzekł.
- Okej.Napiszę do niego.
- Kocham Cię. - rzekł Wojtek i pocałował mnie w policzek a następnie szczęśliwy wyszedł z mojego pokoju.
Postanowiłam że już napiszę do Bartka żeby przyszedł.
"Kurek jeśli chcesz to przyjdź. :* "
" Już idę. ♥ "
Po chwili zjawił się w moim pokoju.Szeroko się uśmiechnął.I położył się koło mnie.
- Czemu puściłaś moją rękę jak zobaczyłaś chłopaków? - zapytał.
- Nie chcę żeby wszyscy wiedzieli.Wszystko jest dopiero świeże.- rzekłam.
- Aha. - rzekł i zaczął bawić się moimi włosami.
Długo się jednak nie bawił ponieważ sam usnął.Przykryłam go kocem i się do niego przytuliłam.Momentalnie usnęłam.
Obudziłam się rano,po godzinie 8. ale nie sama z siebie ponieważ ktoś wpadł do mojego pokoju.Otworzyłam oczy i zobaczyłam Karola,Andrzeja oraz Pawła Zatorskiego.
Nie mogli chyba uwierzyć w to co widzą.
- To prawda? - zapytał Paweł.
- Co?
- Jesteś z Bartkiem? - zapytał się Kłos i pokazał mi gazetę w której na okładce były moje i Bartka zdjęcia z wczoraj nad jeziorem.Jeszcze z napisem "Niedługo ślub sławnego siatkarza".Od razu obudziłam Bartka.Ten leniwie otworzył oczy.I popatrzył się na chłopaków.Podałam mu tą gazetę.
- Co to,kurwa jest? - zapytałam go.
- Nie wiem.Skąd mam wiedzieć. - odpowiedział Bartek.
- Czemu mi nie powiedziałeś że są tam są jacyś dziennikarze?! - zapytałam krzycząc na niego.
- Nosz kurwa nie wiem! - krzyknął na mnie.
- Nie krzycz na mnie siatkarzynko! - krzyknęłam.
- Sama zaczęłaś! - odpowiedział cały wściekły.
- Spokój! - krzyknął Karol aby nas uspokoić - Jesteście czy nie? Czy może jesteście już narzeczeństwem?
- Od razu małżeństwem,może co? - zapytałam z ironią.
- Natalia,nie bądź taka wredna. - rzekł Paweł.
- Jesteśmy,pasuję Wam? - powiedziałam.
Od razu zaczęli życzyć "szczęścia".Jak zawsze wszystko musiało się wydać.
Gdy wyszli bez słowa poszłam do łazienki.Wzięłam prysznic i ubrałam się.Włosy rozpuściłam i zrobiłam sobie lekki makijaż.Wszystko trwało około godziny,ponieważ prysznic brałam ok. 40 minut.Po wszystkich czynnościach wyszłam z pokoju i zobaczyłam Bartka,który był już ubrany.Podszedł do mnie.
- Nadal się gniewasz? - zapytał i chwycił mnie za biodra oraz przyciągnął do siebie.
- Tak. - odpowiedziałam bez chwili zastanowienia.Pocałował mnie w usta.
- Nadal?
- Tak.
Wpił się w moje usta,nasze języki tańczyły szalony taniec.
- Już nie jesteś? - zapytał.
- Powiedzmy że nie. - rzekłam a on mnie przytulił.
Wyszliśmy z mojego pokoju i kierowaliśmy się na hale lecz ktoś nas zatrzymał.
- Ty skurwielu! - krzyknął Kubiak i rzucił się na Bartka.
Zaczęli się bić.
- Uspokójcie się! - krzyknęłam na nich i dostałam od któregoś z łokcia w nos.Od razu zaczęła mi lecieć krew.
Wspaniale,pomyślałam.
*******************************************************
Chyba mnie nie zabijecie za Bartka,co? :D
#TeamBartka vs #TeamMichała
#BartekTakiNieOgarnięty
#NataliaIBartek
#MichałWściekły
#PierwszaKłótnia
#KolacjaWojtkaIMagdy
#WiernyPrzyjaciel
Zaskoczyłam Was tym rozdziałem?
Kiedy będzie następny to od Was tylko zależy. :)
Otóż to że informuję Was na asku podaje Wam mojego nowego aska na którego zadajcie mi pytania. :)
Na każde odpowiem! :D
http://ask.fm/volleyballforeverx6
Komentujcie! :)
Od razu złapał mnie ból głowy.
- Kurwa. - syknęłam.
Próbowałam obudzić Kurka żeby ten mnie puścił ale on miał za twardy sen.
- Też Cię kocham. - rzekł przez sen.
- Kurek! - krzyknęłam a on momentalnie otworzył oczy.
- Nie krzycz.Głowa mnie boli. - rzekł i mnie puścił.
Chciałam wyjść z łóżka ale on mnie złapał za rękę i przysunął do siebie.Patrzyliśmy sobie w oczy.Powoli przybliżył swoją twarz do mojej i musnął moje usta.Także zaczęłam go całować.Pocałunki stawały się namiętne,aż za bardzo.Zaczęłam ściągać mu koszulkę a on mi.Zostaliśmy w samej bieliźnie.
- Jesteś piękna. - rzekł i zaczął się dobierać do moich majtek a ja do jego bokserek.
Po chwili wszedł we mnie.Z moich ust wydobywały się dźwięki rozkoszy.Zaczął ruszać swoimi biodrami co wywołało u mnie jeszcze większe dźwięki.Zaczęłam go całować.Po chwili upadliśmy na łóżku cali zadyszani.
- Podobasz mi się. - rzekł.
Zamyśliłam się na chwilę.Czemu ciągnęło mnie tak do Kubiaka i do niego? Odepchnęłam i dałam w twarz Kubiakowi a z Bartkiem uprawiałam sex.Może czas dać szansę jakiemuś chłopakowi? Może Bartkowi?
- Słuchasz mnie? - zapytał się.
- Tak,tak. - odrzekłam.
- Podobasz mi się.- rzekł.
Spuściłam wzrok.Zawstydziłam się.
Podniósł mi podbródek i kazał spojrzeć w oczy.
- Nie. - powiedziałam.
- Spróbuj.Ja Cię kocham. - powiedział.
- Znamy się tylko kilka dni.
- Ale ja Cię zdążyłem pokochać.Widzę że ty też coś do mnie czujesz. - rzekł.
Być z nim czy nie? Niby coś do niego czułam ale chyba też do Kubiaka. Chciałam być z Bartkiem.Ale Kubiak.Nie wiem.Nic już nie wiem.
- Tak. - rzekłam a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.Przytulił mnie do siebie.
Leżeliśmy gdzieś 10 minut wtuleni w siebie.Kurek postanowił że pójdzie do mojego pokoju po jakieś rzeczy dla mnie do ubrania.
Po 10 minutach wrócił z bananem na twarzy.
- Idziemy nad jezioro. - szeroko się uśmiechnął oraz rzucił we mnie strojem kąpielowym.
- Geniuszu a przyniosłeś mi jakieś spodnie i bluzkę? - zapytałam.
- Jestem geniuszem więc Ci przyniosłem. - podał mi sukienkę.
Nie powiem Bartek to gust ma.
- Zastałem Wojtka i jakąś dziewczynę w głupiej sytuacji. - rzekł Bartek i zaczął się ubierać.
Boże,jak on se tak po prostu wszedł gdy oni byli w sytuacji intymnej to ja nie wiem jak oni na to zareagowali.
- Jakiej?
- Całowali się na łóżku i byli prawie nadzy. - rzekł z głupią miną.
- Jak prawie?
- No powiem tak,obydwoje jeszcze mieli majtki na sobie.
- Jezu,Kurek nie mogłeś zapukać? - zapytałam.
- Ale ja tylko wszedłem i wyszedłem. - ruszył ramionami.
- Bartek ale oni chcieli uprawiać seks,pewnie a ty tak sobie wszedłeś. - robiłam mu wyrzuty.
- Czemu jesteś taka zła? Przecież nawet tej dziewczyny nie znasz.
- Zacznijmy od tego że to jest Magda i znamy się około 5 lat.Przyjaźnimy się. - odpowiedziałam.
- Jak ich spotkam to przeproszę. - rzekł Kurek.
Ubrałam się w to co mi przyniósł i wyszliśmy nad jezioro.
Droga prowadziła przez las.Trochę się bałam chodzić po lesie ale w końcu Bartek był przy mnie.
Po 15 minutach byliśmy na miejscu.Byliśmy sami na tej małej plaży.Było na prawdę pięknie.
- Ładnie tutaj. - rzekłam i usiadłam koło Bartka.
- Tylko ja wiem o tym miejscu. - lekko się uśmiechnął Bartek.
- Jak je znalazłeś? - zapytałam.
- Jak byłem pierwszy raz w Spale.Wszyscy mnie wyzywali wtedy i wyszedłem z treningu cały wściekły wtedy właśnie tutaj przyszedłem.Byłem cały wkurzony... - nie dokończył ponieważ mu przerwałam.
- ...zagubiony,czujący się nieswojo. - dokończyłam za niego.
- Masz rację. - zaśmiał się przez chwilę - Zawsze przychodziłem tutaj gdy miałem jakiś problem.Te miejsce uspakaja i można tutaj spokojnie pomyśleć o życiu oraz uciec od problemów.To taka oaza,miejsce w którym jesteś sama. - rzekł.
Faktycznie,te miejsce uspakajało.
- Zawsze taki jesteś tutaj? - zapytałam.
- Jaki?
- Taki spokojny.Wydajesz się być osobą bez problemów tutaj oraz wyglądasz na szczęśliwego.
- Bo jestem szczęśliwy,jestem z Tobą. - szeroko się uśmiechnął.
Bartek objął mnie ramieniem a ja się wtuliłam w niego.
- Idziemy się kopać? - zapytał a ja pokiwałam głową.
Zaczęłam ściągać sukienkę a Bartek bluzkę.
Weszliśmy do jeziora i zaczęliśmy się pryskać wodą jak dzieci.Następnie zaczęliśmy nurkować.
Bawiliśmy się w jeziorze jak małe dzieci.Postanowiliśmy że zrobimy konkurs kto będzie pierwszy na brzegu.
Szliśmy łeb w łeb ale ostatecznie wygrał on.
- Wygrałem. - powiedział szczęśliwy Bartek i mnie przytulił od tyłu.
- Bo dałam Ci fory. - wytknęłam mu język.
- Muszę Ci powiedzieć że jeśli pozna Cię ktoś bardziej to jesteś jeszcze wspanialszą dziewczyną. - rzekł i pocałował mnie w czoło.
- Opowiesz mi o swoim życiu? - zapytał gdy z powrotem usiedliśmy na piasku.
- W wieku 12 lat zginęli moi rodzice.Gdy miałam 16 lat rzucił mnie chłopak po czym zapadłam w depresję i wtedy pomógł mi Wojtek który niebawem wyjechał.Parę miesięcy po jego wyjeździe dowiedziałam się że muszę mieć przeszczep serca.Przez parę miesięcy leżałam w szpitalu.Aż w końcu nadszedł dzień kiedy czułam że już umieram i wtedy znalazł się dawca.Po wszystkim poznałam Magdę,z którą przyjaźnię się do dziś. - rzekłam przez łzy.
- Przepraszam,nie chciałem. - zaczął głaskać mnie po policzku.
- Nie,Twoja wina. - lekko się uśmiechnęłam.
Gdzieś po 15 minutach zaczęliśmy się zbierać do ośrodka.Gdy szliśmy Bartek złapał mnie za rękę lecz gdy zauważyłam że idzie w naszą stronę Karol z Andrzejem od razu ją puściłam.Nie chciałam żeby ktoś się dziś dowiedział że jesteśmy ze sobą.
- Cześć. - uśmiechnął się Kłos.
- Hej. - odpowiedziałam.
- Idziecie na kolację? - zapytał Wrona.
- Tak,jestem strasznie głodna. - rzekłam a Karol się zaśmiał.
Poszliśmy w czwórkę na kolację.Nadal nie było wszystkich siatkarzy w Spale,Ci co wyjechali mieli przyjechać rano.Kolacja była bardzo dobra.
Następnie poszłam do swojego pokoju ale Bartek mnie zatrzymał.
- Chodź do mnie. - uśmiechnął się - Przepraszam że nic Ci nie dałem do jedzenia. - trochę się zmieszał.
- Dziś prześpię się u siebie,z resztą Piotrek wraca jutro.Nic się nie stało. - rzekłam.
- A dasz buziaka na dobranoc? - zapytał z słodką miną.
Pocałowałam go w usta a on następnie mnie przytulił.Gdy oderwaliśmy się od siebie zauważyłam że Wojtek się nam przygląda.
Bartek poszedł do swojego pokoju a ja do swojego.Ale oczywiście Wojtek poszedł ze mną.
- Co to miało znaczyć? - zapytał.
- Nic.
- Jak to "nic"? - zapytał.
- Nic.
- Nie oszukasz mnie.Jesteś z Bartkiem?
- Może.
- Natalia,nie bądź taka.Powiedz mi. - zaczął prosić.
- Co chcesz wiedzieć? - zapytałam obojętnym głosem.
- Jesteście razem?
- Jesteśmy.Ale nie mów nikomu. - rzekłam i spojrzałam się na niego.
- Przespałaś się z nim? - dopytywał.
- Wojtek,a chcesz w ryj jak Kubiak? - zapytałam.
- Jesteś w związku z Bartkiem i myślisz o Michale? - podniósł jedną brew.
- Nie myślę o nim. - rzekłam.
- Mhm.
- Kurwa nie rozumiesz że kocham Bartka? - warknęłam wściekłym głosem.
- Nie denerwuj się. - rzekł i mnie przytulił.
Usiedliśmy na łóżku.
- Jak Magda? - zapytałam.
- Dobrze. - szeroko się uśmiechnął.
- Idź do niej.Bądź szczęśliwy.Tylko jej nie skrzywdź.Jutro ze szczegółami opowiesz mi całą kolację. - lekko się uśmiechnęłam.
- Na prawdę? Nie obrazisz się jak pójdę?
- Nie,idź. - uśmiechnęłam się.
- Pójdę jak do Ciebie przyjdzie Bartek. - rzekł.
- Okej.Napiszę do niego.
- Kocham Cię. - rzekł Wojtek i pocałował mnie w policzek a następnie szczęśliwy wyszedł z mojego pokoju.
Postanowiłam że już napiszę do Bartka żeby przyszedł.
"Kurek jeśli chcesz to przyjdź. :* "
" Już idę. ♥ "
Po chwili zjawił się w moim pokoju.Szeroko się uśmiechnął.I położył się koło mnie.
- Czemu puściłaś moją rękę jak zobaczyłaś chłopaków? - zapytał.
- Nie chcę żeby wszyscy wiedzieli.Wszystko jest dopiero świeże.- rzekłam.
- Aha. - rzekł i zaczął bawić się moimi włosami.
Długo się jednak nie bawił ponieważ sam usnął.Przykryłam go kocem i się do niego przytuliłam.Momentalnie usnęłam.
Obudziłam się rano,po godzinie 8. ale nie sama z siebie ponieważ ktoś wpadł do mojego pokoju.Otworzyłam oczy i zobaczyłam Karola,Andrzeja oraz Pawła Zatorskiego.
Nie mogli chyba uwierzyć w to co widzą.
- To prawda? - zapytał Paweł.
- Co?
- Jesteś z Bartkiem? - zapytał się Kłos i pokazał mi gazetę w której na okładce były moje i Bartka zdjęcia z wczoraj nad jeziorem.Jeszcze z napisem "Niedługo ślub sławnego siatkarza".Od razu obudziłam Bartka.Ten leniwie otworzył oczy.I popatrzył się na chłopaków.Podałam mu tą gazetę.
- Co to,kurwa jest? - zapytałam go.
- Nie wiem.Skąd mam wiedzieć. - odpowiedział Bartek.
- Czemu mi nie powiedziałeś że są tam są jacyś dziennikarze?! - zapytałam krzycząc na niego.
- Nosz kurwa nie wiem! - krzyknął na mnie.
- Nie krzycz na mnie siatkarzynko! - krzyknęłam.
- Sama zaczęłaś! - odpowiedział cały wściekły.
- Spokój! - krzyknął Karol aby nas uspokoić - Jesteście czy nie? Czy może jesteście już narzeczeństwem?
- Od razu małżeństwem,może co? - zapytałam z ironią.
- Natalia,nie bądź taka wredna. - rzekł Paweł.
- Jesteśmy,pasuję Wam? - powiedziałam.
Od razu zaczęli życzyć "szczęścia".Jak zawsze wszystko musiało się wydać.
Gdy wyszli bez słowa poszłam do łazienki.Wzięłam prysznic i ubrałam się.Włosy rozpuściłam i zrobiłam sobie lekki makijaż.Wszystko trwało około godziny,ponieważ prysznic brałam ok. 40 minut.Po wszystkich czynnościach wyszłam z pokoju i zobaczyłam Bartka,który był już ubrany.Podszedł do mnie.
- Nadal się gniewasz? - zapytał i chwycił mnie za biodra oraz przyciągnął do siebie.
- Tak. - odpowiedziałam bez chwili zastanowienia.Pocałował mnie w usta.
- Nadal?
- Tak.
Wpił się w moje usta,nasze języki tańczyły szalony taniec.
- Już nie jesteś? - zapytał.
- Powiedzmy że nie. - rzekłam a on mnie przytulił.
Wyszliśmy z mojego pokoju i kierowaliśmy się na hale lecz ktoś nas zatrzymał.
- Ty skurwielu! - krzyknął Kubiak i rzucił się na Bartka.
Zaczęli się bić.
- Uspokójcie się! - krzyknęłam na nich i dostałam od któregoś z łokcia w nos.Od razu zaczęła mi lecieć krew.
Wspaniale,pomyślałam.
*******************************************************
Chyba mnie nie zabijecie za Bartka,co? :D
#TeamBartka vs #TeamMichała
#BartekTakiNieOgarnięty
#NataliaIBartek
#MichałWściekły
#PierwszaKłótnia
#KolacjaWojtkaIMagdy
#WiernyPrzyjaciel
Zaskoczyłam Was tym rozdziałem?
Kiedy będzie następny to od Was tylko zależy. :)
Otóż to że informuję Was na asku podaje Wam mojego nowego aska na którego zadajcie mi pytania. :)
Na każde odpowiem! :D
http://ask.fm/volleyballforeverx6
Komentujcie! :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)