poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział jedenasty.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ OD AUTORKI!!!
Zjedliśmy śniadanie a następnie pojechaliśmy do klubu Bartka.Tu jest tak gorąco.
Muszę przyznać że Włochy to piękny kraj z malowniczymi krajobrazami.
- Gotowa? - zapytał gdy zaparkował samochód pod halą.
- Tak. - odpowiedziałam i wyszłam z samochodu.
Kurek złapał mnie za rękę i weszliśmy do środka.Szliśmy przez długi korytarz.Na ścianach znajdowały się zdjęcia siatkarzy oraz puchary.Dużo tego było,nawet bardzo dużo.
Weszliśmy do pomieszczenia gdzie trenowali i ujrzałam około 18 wielkoludów.Od razu oczy skierowane były na mnie.
- Bartek w końcu jesteś! - krzyknął i przytulił po męsku niejaki Ivan.
- Chciałbym Ci przedstawić moją dziewczynę.Ivan to jest Natalia. - powiedział Kurek obejmując mnie ramieniem.
- Cześć. - szeroko się uśmiechnął w moim kierunku Zaytsev.
- Hej. - nieśmiało się uśmiechnęłam.
Usiadłam na jakimś krzesełku koło Bartka oraz Ivan'a.Przyszedł ich trener.Zaczął się z nimi witać i coś gadać.
- Trenerze,przepraszam bardzo ale czemu na naszym spotkaniu może być dziewczyna Bartka a innych żony nie mogą być? - zapytał oburzony Parodi.
- No właśnie.Żadna kobieta nigdy nie była na naszym spotkaniu! - rzekł Kovar.
- Okej.Już sobie idę.Wielkie gwiazdy. - powiedziałam wściekła.
- Ej mała przystopuj. - powiedział Baranowicz.
- Bartek daj kluczyki. - rzekłam a ten posłusznie mi je dał.
- Przeproś. - zatrzymał mnie Kovar.
- Po moim trupie. - powiedziałam i wyszłam z pomieszczenia.
Skierowałam się do samochodu Bartka i ruszyłam do domu.O dziwo trafiłam tam.Nie wiem jakim cudem ale trafiłam.
Poszłam się przebrać w strój kąpielowy.Wzięłam ze sobą okulary przeciwsłoneczne oraz ręcznik.
Postanowiłam że pójdę się opalać a potem kąpać do basenu.Rozłożyłam leżak i wygodnie się położyłam.
Myślałam o mojej przeszłości.
Nikt nie wiedział o tym że grałam w siatkówkę,oprócz rodziców nikt.To miała być nasza tajemnica,i tak zostało.Chcieli abym została w przyszłości siatkarką,Reprezentantką Polski.Pamiętam jak pierwszy raz poszłam na trening.Trener mi wtedy powiedział "Zagraniczne parkiety będą twoje a miejsce w Reprezentacji masz już na bank" cieszyłam się wtedy że mi tak powiedział,wtedy także o tym powiedział moim rodzicom.W nagrodę pojechaliśmy na mecz Skry z Jastrzębskim Węglem.Każdy punkt który Skra zdobywała był dla mnie szczęściem.Wszystko mi wychodziło,blok funkcjonował,zagrywka idealnie wchodziła w boisko,atak także,przyjęcie bardzo dobre.Byłam przyjmującą.Każdy dzień był podobny do poprzedniego.Bieganie,szkoła,trening,lekcje,trening,spanie.Nie znudziło mi się to.Z uśmiechem przychodziłam na treningi a także wychodziłam z nich.Parę razy dostałam statuetkę MVP.I ta radość gdy powiedzieli moje nazwisko.Zostałam kapitanem.Krzyczałam na dziewczyny gdy coś nie wychodziło.Motywowałam je.Lecz na jednym meczu wszystko się skończyło.Był to mecz o mistrzostwo Polski.Piłka meczowa była dla przeciwnej drużyny.Był Tie-Break.Wystawa do mnie,atakuje w aut.Chociaż dziewczyny mówią że po bloku.Popatrzyłam się na dziewczyny z przeciwnej drużyny które skakały z szczęścia.Położyłam się na boisku i się rozpłakałam.Zrezygnowałam z klubu,z wszystkiego co kojarzyło się z siatkówką.Obiecałam sobie wtedy że już nigdy nie zagram,i tak się stało.Wiecie jak to może wpłynąć na psychikę dwunastolatki? Nie chciałam chodzić do szkoły a jak już poszłam do nikogo się nie odzywałam.Wciąż rozpamiętywałam że mogłam inaczej zaatakować.Wszystko spieprzyłam.
- Przepraszam za nich. - rzekł Bartek a ja o mało zawału nie dostałam.
- O boże. - zaczęłam głośno oddychać - Nie strasz mnie.
- Przepraszam. - pogłaskał mnie po dłoni.
- I co chłopcy już Ci coś pieprzyli o mnie? - zapytałam z ironią.
- Oni nie chcieli Cię tak potraktować,na prawdę.Pierwszy raz na naszym spotkaniu była dziewczyna więc wiesz.Obiecali że Cię przeproszą. - lekko się uśmiechnął w moim kierunku.
- A ja tych przeprosin nie przyjmę. - uśmiechnęłam się złośliwie i wstałam z leżaka,stając na przeciwko jego.
- Nie bądź taka uparta. - zaśmiał się Bartosz.
- Będę. - rzekłam a ten chwycił mnie,podniósł do góry i wskoczył do basenu.
Po chwili wynurzyłam się z wody aby zaczerpnąć powietrza,on także to zrobił.
- Debil. - powiedziałam.
- Twój debil. - odpowiedział z uśmiechem.
- Mój kochany debil. - rzekłam i wpiłam się w jego usta.Swoje nogi obwiodłam wokół jego bioder a ten zanurzył się do wody.Nawet na chwilę się nie oderwaliśmy od siebie.Po paru sekundach znów się wynurzyliśmy.Zauważyliśmy jakiś siatkarzy.Moje oczy od razu się rozweseliły gdy ujrzałam Bartmana oraz Zaytsev'a.
Od razu wyszłam z wody i pobiegłam do Zibiego i go mocno przytuliłam.
- Ej dzięki za mokre rzeczy. - zaśmiał się atakujący.
- Nie ma za co. - szeroko się uśmiechnęłam.
- Cześć Zibi. - przywitał się Bartek z nim.
- Hej. - przywitałam się z Ivanem.
- Cześć. - szeroko się uśmiechnął.
- Przyszliśmy zabrać Bartka na imprezę.Zgodzisz się żebyśmy go zabrali? - powiedział Bartman.
- Weźcie sobie go,nie będzie mnie chociaż denerwować. - uśmiechnęłam się a Bartek dał mi sójkę w bok a następnie poszedł się przebrać.Poszłam za nim.Usiadłam na szafce gdy on wyszedł.
- Nie pij dużo. - rzekłam gdy podszedł do mnie.
- Obiecuję. - powiedział i pocałował mnie w dłonie i popatrzył mi się w oczy - Przepraszam że Cię zostawiam.
- Trudno się mówi.Pójdę się przejść.Ty się dobrze baw z kolegami. - lekko się uśmiechnęłam.
- Wolałbym iść tam z Tobą. - powiedział.
- Nie jestem tam mile widziana. - rzekłam i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Nie mów tak. - powiedział i pocałował mnie w usta.
- Idź już,bo się spóźnisz. - zaśmiałam się a ten ostatni raz mnie pocałował i wyszedł.
Zostałam sama w tym dużym domu.Ściemniało się więc postanowiłam wybrać się na spacer.Ubrałam moją sukienkę a włosy szybko wysuszyłam.
Szłam ulicami Maceraty.Pięknie jest tutaj.
Nagle poczułam popchnięcie na twardą ścianę i wielki ból.Siłowałam się z tym gościem ale on był o wiele silniejszy.Chciał zedrzeć ze mnie sukienkę lecz na to nie pozwoliłam.Cholera czemu musiałam trafić do ciemnej uliczki? Zaczął mnie całować,chciałam uciec jakoś ale nie umiałam.Płakałam.Ściągnął ze mnie sukienkę i zostałam w bieliźnie.Wtedy zobaczyłam że ktoś go ode mnie odciągnął.Gościu ociekł a mój wybawca uklęknął koło mnie.
- Spokojnie.Jestem przy Tobie. - rzekł Bartek melodyjnym głosem.
Nie mogłam nic powiedzieć.Kompletnie nic.Bałam się jak cholera.Nawet nie mogłam przestać płakać.
Kurek pomógł mi ubrać sukienkę a sam dał mi swoją bluzę.Wziął mnie na ręce i zaprowadził do domu.Położył mnie na łóżku a sam się położył obok mnie.
- Nie płacz.Wszystko będzie dobrze. - rzekł i mocniej mnie przytulił.
- Chciałabym aby był tu Michał i Wojtek. - tylko tyle dało mi się wydusić przez płacz.


Nie wiem co powiedzieć.Mogłem z nią zostać w domu.Nie iść na tą cholerną imprezę.Dobrze chociaż że ją zauważyłem bo nie wiem co by się stało jakbym jej nie zauważył.Boję się o nią jak cholera.Boję się  że ją stracę jak ostatni debil.Nie wybaczyłbym sobie tego że coś jej by się stało.
- Chciałabym aby był tu Michał i Wojtek. - rzekła przez łzy.Nic więcej nie powiedziała bo usnęła.
Wyszedłem cicho z sypialni.Poszedłem na dwór aby wykonać jeden telefon.
- Hallo? Michał? - zapytałem przez słuchawkę.
- Cześć Bartek. - usłyszałem.
- Cześć Michał.Słuchaj mam sprawę.
- Jaką?
- Natalia dziś sama poszła wieczorem na spacer.Ktoś - tu mi się głos załamał.
- Bartek,co się stało? - zapytał przestraszony Kubiak.
- Ktoś chciał ją zgwałcić.- powiedziałem z trudem - Ona teraz śpi ale przed snem przez łzy powiedziała że chcę żebyś był przy niej wraz z Wojtkiem.
- Będziemy jutro z Wojtkiem u Ciebie.Tylko przyjedź po nas na lotnisko.
- Zadzwoń kiedy wylądujecie to wyjadę.
- Okej.Trzymaj się. - rzekł i się rozłączył.
Kopnąłem najbliższy leżak.
- Cholera. - syknąłem wściekły.
Nagle coś mi się przed oczami mignęło.Gwałtownie się obróciłem i po chwili tego żałowałem.Ktoś mnie mocno walnął jakimś kijem.Upadłem ale po chwili wstałem.Ten gościu poszedł do mojego domu,a tam jest przecież Natalia.
Szybko pobiegłem do sypialni i zobaczyłem Natalkę oraz tą dziewczynę.Nie mogłem uwierzyć kto to jest.Była to Magda.
- Nie zbliżaj się do niej! - krzyknęłam Magda która w dłoniach miała pistolet.
- Kurwa,co Ci odbija? - zapytałem wściekły.
- Nie ruszaj się! Zabiję ją! - krzyknęła a do pokoju wszedł jakiś mężczyzna który po chwili znalazł się obok niej.
- Szkoda że nie zdążyłem jej przelecieć.Niezła sztuka. - zaśmiał się prosto w moją twarz.
- Zamknij się! - krzyknąłem a Ci się zaśmiali.
Natalia nadal spała.Wybiegłem do kuchni i szybko zadzwoniłem po pomoc.
- Ivan proszę Cię,przyjdź do mnie.Próbują mnie zabić i Natalię. - tylko tyle zdążyłem powiedzieć ponieważ Magda wywaliła mój telefon.
- Bartuś ja nie wiem czemu ty się wstrzymujesz przed tym uczuciem. - rzekła i się przybliżyła do mnie.
- Jakim uczuciem?! Nie kocham Cię. - powiedziałem i w tym momencie usłyszałem krzyk tego gościa.Po chwili wybiegł za moją Natalią.
Magda od razu się odwróciła,Natalia nawet nie zwalniała biegu.Byłem zdziwiony że po chorobie ona tak biega.W jednym momencie popchnąłem Magdę a ona wpadła do wody.Pobiegłem zobaczyć gdzie jest Natalia.Skakała z dachu z dachu lecz w pewnym momencie spadła.Biegłem do niej ponieważ ten facet był bliżej niej.Popatrzyła się przed siebie i wstała.Zawróciła w stronę domu.Skakała na płot i spadła do basenu a ten gościu za nią.Magda chwyciła ją za szyję i przystawiła pistolet do głowy.
- Jedno słowo i ona umrze. - powiedziała.
- Nie rób tego! - krzyknął Ivan który pojawił się koło mnie.
- Co kolegę Włocha sobie znalazłeś? - zapytała z ironią Magda.
Natalia pokazywała coś do mnie oczami.Pobiegłem tam gdzie ona kazała a Natalia wyślizgnęła się z jej rąk i płynęła do końca basenu.Policja przyjechała.Gdy Natalia wychodziła z basenu koło niej pojawiła się plama krwi a ona sama krzyknęła z bólu.W sekundę byłem koło niej wraz z Ivanem.Pomogłem jej się wydostać.
- Pogotowie zaraz będzie. - poinformował nas jakiś policjant.
Popatrzyłem się na jej nogę.Była cała od krwi.Trafiła ją.
- Wszystko będzie w porządku. - rzekłem do niej i ją przytuliłem.
Karetka przyjechała.Wzięli ją,mi i Ivanowi nie pozwolili z nią jechać.Więc pojechaliśmy samochodem.Była już 7:00.
Szliśmy korytarzem aż zobaczyliśmy ją jak wychodzi z sali o kulach.Popatrzyła się na nas i lekko się uśmiechnęła.
- Kocham Cię. - pobiegłem do niej i mocno przytuliłem.Widziałem kątem oka jak Ivan się uśmiecha.
gdy wyszliśmy z szpitala.Zobaczyłem że ma mocno obwiniętą tą nogę.Pewnie ma szwy.Dostałem sms'a od Michała że są już w Maceracie i mam po nich przyjść.
- Ivan zawieziesz Natalię do domu? Ja muszę coś załatwić. - powiedziałem.
- Nie ma sprawy. - rzekł Ivan i się lekko uśmiechnął.

*******************************
OGŁOSZENIA PARAFIALNE.
1.W dniach 2-13 lipca ( nie będę miała swojego laptopa bo wyjeżdżam ) rozdziały będą rzadziej dodawane.
2.W dniach 14-21 lipca ( wyjeżdżam na obóz siatkarski ) rozdziały w ogóle nie będą dodawane.
3.Kto przeczyta ten rozdział zostawia komentarz!!!
4. Zadawajcie pytania na asku!!! ( ask.fm/volleyballforeverx6 )
5.Rozdział dodany został przeze mnie żeby Was o wszystkim poinformować.

11 komentarzy:

  1. biedna Natalia, dobrze, że Wojtek i Michał przyjechali ;)
    czekam na kolejny i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za emocje, już kolejnego się doczekać nie mogę :*

    OdpowiedzUsuń
  3. O...mój...Boże. Wow...o.O To żeś narobiła. Tyle emocji w tym rozdziale. Nie spodziewałam się że Magda może byc tak zdesperowana. Przyjechała do Włoch nasłała na Natalię jakiego palanta, wtargnęła im do domu. I co gorsza postrzeliła ją w nogę. No jak bym mogła to sama bym jej takiego szpica w dupe zasadziła.
    Jeszcze do tego ta sprzeczka z chłopakami na hali.
    Całe szczęście że Michał i Wojtek przylecieli, to trochę podniosą na duchu Natalię. ;)
    Nic czekam z niecierpliwością na następny. ;)
    PS: zapraszam do siebie. ;)
    http://niebujajtaprosze.blogspot.com/
    &
    http://volleyball-is-my-heart.blogspot.com/
    ~~~~*.*~~~~

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. O jacież pitolę! Co tu się dzieje?! Wielkie WoW o.O Dobrze, że Natalia uciekła i Magdzie nie udało się jej zabić. Jakim cudem była jej przyjaciółką przez tyle czasu, a teraz chce ją zabić by być z Bartkiem?! Masakra. Dobrze, że chłopaki przylecieli :) Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny <3 Akcja się rozkręca :) Czekam na kolejny rozdział :) Wspaniałych wakacji Ci życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział, siatkarze powinni byc bardziej wyrozumiali dla niej, pojawił się dreszczowiec pod koniec

    OdpowiedzUsuń
  8. no nieźle, ale się porobiło. tego to się nie spodziewałam. biedna Natalia. Magdzie całkiem już odwaliło. masz dziewczyno wyobraźnię :D. świetny rozdział - trzyma w napięciu. czekam już na następny.:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Super :)
    Pełen emocji !

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejciu piszesz zarąbiste opowiadania ! Natalia ma super przyjaciela, a jeszcze lepszego chłopaka. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń