niedziela, 29 czerwca 2014

Rozdział dziesiąty.

Obudziłam się rano w moim mieszkaniu,do tego leżałam sama.Rozejrzałam się po pokoju i dostrzegłam te same pomieszczenie co miesiąc temu.Te same czerwone ściany,zdjęcia czy meble.Także nic się nie zmieniło na mojej tabliczce.Zdjęcia niektórych siatkarzy,szalik Reprezentacji Polski oraz Skry. Niby nie byłam fanką siatkówki ale to pamiątki po moich rodzicach.Oni byli wielkimi fanami siatkówki.Nie mówmy,o tym.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jakieś spodnie dresowe i T-shirt. Poszłam do łazienki i się trochę odświeżyłam.Włosy związałam w kucyka.
Poszłam do kuchni,ujrzałam tam Bartka w samych bokserkach który robił śniadanie.Podeszłam do niego i go przytuliłam.On się odwrócił i się szeroko uśmiechnął.
- Ale ty jesteś malutka. - powiedział gdy oderwałam się od niego.
- Nie jestem aż taka niska a ty nie jesteś aż tak wysoki! - zdenerwowałam się a ten specjalnie stanął na palcach i walnął głową w sufit.
- Ał! - chwycił się za głowę a ja zaczęłam się śmiać.
- To nie jest śmieszne! - oburzył się.
- Jest,jest. - kolejny raz się zaśmiałam.
Kurek położył śniadanie na stole,czyli naleśniki.Jak na niego to były bardzo dobre.
Po śniadaniu ten poszedł się wykąpać a ja usiadłam na kanapie.W jednej chwili rozdzwonił się mój telefon.
- Cześć. - rzekł wesoły Matt po angielsku.
- Hej. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do słuchawki.
- Co tam?
- Wybieramy się z Bartkiem do Włoch a u Ciebie?
- Zmęczony jestem powrotem do swojego kraju.Ehh. - rzekł zmęczonym głosem Anderson.
- Biedny Matt. - zaśmiałam się.
- Kiedy mnie odwiedzisz i chłopaków? - zapytał.
- Jejku nie wiem.Jak będę mogła od razu wejdę w pierwszy samolot i przyjadę do Was. - powiedziałam.
- Trzymam Cię za słowo. - zaśmiał się - Zadzwonię później bo mamy jakieś spotkanie. - rozłączył się.
Muszę do nich jechać aby ich przeprosić za moje zachowanie.Kto normalny mówi im że pojedzie z nimi a pięć minut przed wylotem jednak nie jedzie? Zachowałam się jak dzieciak ale byłam już zmęczona tym wszystkim.Niby wszystko jest teraz w porządku ale nadal czuję te zmęczenie całym światem.Może ta podróż do Włoch jakoś skutecznie na mnie podziała? A może wcale nie jechać? Lepiej wyjadę. Odpoczną sobie ode mnie.
Moje przemyślenia przerwał siadający koło mnie Bartek.
- Kiedy jest samolot do Włoch? - zapytałam.
- Dziś o 12:00. - rzekł i objął mnie ramieniem.
Wstałam i poszłam do swojego pokoju.Wyciągnęłam dwie walizki i zaczęłam pakować swoje najpotrzebniejsze rzeczy.Dość dużo tego było.Gdy skończyłam pakowanie zauważyłam że Bartek się mi przygląda.
- Jedziesz? - zapytał.
- Jadę. - odrzekłam i pocałowałam go w usta.
Zrobiłam jeszcze kanapki na drogę i spakowałam jakieś picie.
O 10:00 pojechaliśmy do mieszkania Bartka który się spakował w 20 minut.Następnie pojechaliśmy na lotnisko.Kupiliśmy sobie kawę na rozbudzenie i usiedliśmy.
Zastanawiałam się jak będzie wyglądać moje życie przez te 2 tygodnie.Czy w ogóle będę mieć tam jakieś życie.Trochę się boję że koledzy Bartka mnie nie zaakceptują.A co jeśli Bartek mnie tam znów zostawi? Przecież ja nawet nie znam języka a co dopiero kultury.A co jeśli moje nowe serce przestanie bić? Nawet nie chcę o tym myśleć.Dostałam kolejną szansę na życie więc jej nie zmarnuję.Zostałam sama ale dam radę w końcu już w życiu tyle przeszłam.Śmierć,zerwanie,przeszczep,zerwanie,koniec przyjaźni.Bóg dał mi szansę ciekawe dlaczego mi? Przecież inna osoba mogła dostać te serce a nie ja.Umarłam bym w bólu. Przecież nie jestem ani mądra ani wyjątkowa.A może te zerwanie z Barkiem było celowe? Aby zobaczyć czy zależy nam na sobie? Nigdy się tego nie dowiem.
Przemyślenia przerwał mi głos Bartka.
- Chodź. - powiedział i złapał mnie za rękę.
Wstałam i poszłam z nim.Trzymaliśmy się za ręce.Gdy wsiadaliśmy do samolotu Bartkowi strasznie trzęsła się ręka.
- Bartek co Ci jest? - zapytałam zaniepokojona jego stanem.
- No bo ja mam wielki strach przed lataniem. - powiedział i mnie przytulił.Także go przytuliłam bo widziałam w jakim jest stanie.
Złapałam go za rękę i poprowadziłam go do naszych siedzeń w samolocie.Usiedliśmy a ten od razu przysunął się do mnie i mocno mnie objął.Uśmiechnęłam się pod nosem.
Po 30 minutach Bartek usnął w moich objęciach.Było mi nie wygodne ale no cóż.
Patrzyłam się tępo w okno.Przelatywaliśmy koło każdej malutkiej chmurki.
Poczułam wibrowanie w kieszeni.Wyjęłam komórkę i zobaczyłam sms'a od Michała.
"Cześć :>. Kiedy przylecisz z Włoch?"
Odpisałam : " Michał,cześć :D. Właśnie jestem w samolocie.Będę chyba za dwa tygodnie.Napiszę Ci kiedy dokładnie :)."
" Okej.Spadam.Zadzwonię jutro jak dam radę."
Schowałam telefon do kieszeni i zaczęłam głaskać Bartka po głowie.
- Usnął? - zaśmiała się jakaś dziewczyna która siedziała także z jakimś chłopakiem.
Wyglądali tak:
- Niestety tak. - zaśmiałam się także do niej.
- Klaudia jestem a to jest Marcin. - przedstawiła siebie i chłopaka.
- Natalia a to jest Bartka. - rzekłam.
- Bartek jest siatkarzem? - zapytał się Marcin.
- Tak. - lekko się uśmiechnęłam i go pogłaskałam po głowie.
- Tak słodko ze sobą wyglądacie. - szeroko się uśmiechnęła się Klaudia - Widziałam jak szliście i ty taka malutka,nawet do ramienia mu nie dosięgasz a on taki wysoki. - uśmiechnęłam się gdy to powiedziała.
- Na wakacje jedziecie? - zapytał się chłopak.
- Teraz tak ale Bartek we Włoszech ma klub więc będzie musiał zostać. - rzekłam i spojrzałam się na Kurka który nadal spał.
Pogadałam jeszcze przez chwilę z nimi aż nie wylądowaliśmy w Maceracie.Wymieniliśmy się także numerami.Postanowiłam obudzić tego wielkoluda.
- Bartuś jesteśmy w Maceracie. - szepnęłam mu do ucha a ten od razu się obudził.Popatrzył się na mnie z strachem w oczach.
- Nie lecimy już. - rzekłam.
Wstałam a on za mną.Wzięliśmy swoje walizki i zamówiliśmy taksówkę.
Bartek pokierował kierowcą gdzie ma jechać.Po 15 minutach byliśmy na miejscu.
Bartek mieszkał w pięknym domu.Na balkonie miał basen.Oprowadził mnie po domu a następnie zaprowadził do sypialni.
- Tu będziesz mieszkać. - rzekł i objął mnie od tyłu.
- Tu jest pięknie. - rzekłam i odwróciłam się w jego stronę.
Czerwone ściany z jakimś wzorem.Wszystko takie dopasowane.Po prostu on ma gust.
- Ale nie jest tak pięknie jak ty jesteś piękna. - powiedział i pocałował mnie w czoło.
Skoczyłam na niego a ten zaczął całować i położył mnie na łóżku.
Zaczął mnie rozbierać i wszedł we mnie.
Obudziły mnie promienie słońca.Leniwie otworzyłam oczy i ujrzałam wielkie oczy które się na mnie gapią.Sama się do siebie uśmiechnęłam.
- Jesteś tylko moja. - rzekł i musnął moje usta.
- Kocham Cię. - powiedziałam i się do niego mocno przytuliłam.
- Moja mała kruszynka. - powiedział za co dostał ode mnie w łeb.
Była już 10:00 więc postanowiliśmy że wstaniemy.
Poszłam do łazienki.Wykąpałam się. Ubrałam sukienkę.Włosy rozpuściłam.Zrobiłam sobie jeszcze lekki makijaż i wyszłam z łazienki.
Na stole stały kanapki i oraz gorąca kawa.
- Proszę. - powiedział i przysunął krzesło.
- Dziękuje - rzekłam i zaczęłam jeść śniadanie.
- Dziś poznasz chłopaków z Lube. - szeroko się uśmiechnął.

******************************
Przepraszam za to do góry.
Chyba najkrótszy jaki mogłabym napisać :<
Nie mam weny.
Przepraszam.
Nie wiem kiedy następny.
Dziękuje za komentarze.
Życzę Miłych Wakacji.
Nie zapomnijcie o siatkówce.
Dziś Polska wygra.
ASK:
ask.fm/volleyballforeverx6


6 komentarzy:

  1. Rozdział cudownyy..;>
    Czyżby Matt coś czuł do Natalii ? Nie wiem czemu ale ja mam taki odruch, że jak czytam o tym jak Bartek bardzo boi się latać to od razu mam wielki uśmiech na twarzy.
    Mam nadzieje, że we Włoszech im się wszystko szczęśliwie ułoży. ;)
    Czekam na kolejny ;)
    Tobie również życzę miłych wakacji. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. To nic że krótki ważne że jest! Świetny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki brak weny ją się pytam? XD Rozdział genialny jak wszystkie :) Masz wspaniały talent pisarski nie zapomnij o tym :3 Pozdrawiam i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny :) Bartuś najlepszy :D Nie wiedziałam, że on skurczybyk gotować u mnie :D I to do tego nie otruł Natalii-sukces :D Mam nadzieję, że we Włoszech jeszcze bardziej się do siebie zbliżą :) Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przesadzaj rozdział jest fantastyczny. A brak weny - wcale tego nie widać. Może Natalie Zaytsev poderwie, kto wie? :D Czekam na kolejny! :*

    <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Blog super. Zaglądam codziennie sprawdzając, czy nie ma nowych wpisów. Wciągnęłam się w historię Natalii i Bartka. Mam nadzieję, że im wyjdzie.
    Też wydaje mi się, że Matt coś czyje do Natalii.
    Szkoda mi Miśka.. Może nie daje po sobie tego poznać, ale bardzo kocha dziewczynę..
    Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA KOLEJNY WPIS..<3

    OdpowiedzUsuń